24. miesiąc życia. Odchodząc od pieluch

Twoje dziecko kończy już dwa lata. W ciągu minionego roku bardzo się zmieniło - umie już chodzić, biegać, wyrażać własne zdanie. Sporo mówi, każdego dnia uczy się nowych słów i skojarzeń. Zasiada z wami do wspólnego stołu, coraz pełniej uczestniczy w życiu rodziny. Stało się małym człowiekiem o wyrazistej osobowości. W drodze do dorosłości przechodzi teraz symboliczny etap odchodzenia od pieluch.

Nauka korzystania z nocnika - ten moment jest dla wielu rodziców bardzo ważny i wyczekany. Często tak ważny, że starają się go na siłę przyspieszyć i mimowolnie tworzą wokół niego atmosferę napięcia. A dziecko doskonale takie napięcia wyczuwa i przestaje do rzeczy podchodzić naturalnie.

O co chodzi z tym nocnikiem?

Oczywiście - rozstanie z pieluchami to spore udogodnienie dla rodziców. Po pierwsze kończą się niebagatelne wydatki i konieczność zabierania wszędzie ze sobą zapasowych pieluch wraz z całym "zestawem pielęgnacyjnym". Kończy się męczące i stresujące przewijanie (rzadko który dwulatek ma do tego cierpliwość i najczęściej mocno się przed tą czynnością broni). Gdy dziecko zaczyna kontrolować swoją fizjologię czujemy, że jest już takie duże i samodzielne. To miłe uczucie.

Warto sobie jednak uświadomić, że będą także utrudnienia. Że podczas treningu czystości nieraz wasze nerwy zostaną poddane ciężkiej próbie. Że minie sporo czasu, zanim będziecie mogli uznać, iż dziecko już w pełni opanowało korzystanie z nocnika. No i że opróżnianie go jest mniej więcej tak przyjemne, jak zmienianie pieluchy... Tak naprawdę nie ma się co spieszyć, za to warto ułatwić dziecku naukę panowania nad swoją fizjologią.

Siadam i nic

Ważny jest moment, w którym chcecie wprowadzić zmianę. Nie powinien zbiegać się w czasie z innymi zmianami: narodzinami rodzeństwa przeprowadzką, odstawianiem od piersi . Dobrze byłoby nocnikowanie zacząć wiosną lub latem, gdy dziecko może chodzić skąpo ubrane i bez problemu siadać na nocnik tak często, jak będzie chciało.

Sam nocnik można podsuwać maluchowi już wcześniej, by dziecko się z nim oswoiło. Jest jednak ryzyko, że potraktuje go jako świetną zabawkę albo pojemnik na klocki i nie będzie chciało z niego korzystać zgodnie z przeznaczeniem. Na początek lepiej kupcie zwykły nocnik bez pozytywki i innych atrakcji - nie każdy maluch lubi takie hałasujące sprzęty.

Starajcie się, by pierwsze próby użycia nocnika były miłe i kojarzyły się z ciekawym odkryciem. Nie ma sensu trzymać malca na nocniku dopóki nie zacznie lecieć siusiu. Próby możecie robić w łazience przy odgłosie ciurkającej z kranu wody - to działa inspirująco.

Nocnik warto wprowadzać do życia dziecka stopniowo i spokojnie, ciesząc się z każdego sukcesu, a dyskretnie przemilczając porażki. Nie można dziecka zawstydzać, ganić czy karać za wpadki.

Jeśli zauważycie, że maluch zupełnie nie kojarzy o co chodzi z tym nocnikiem, odłóżcie naukę jeszcze trochę. Chodzi o to, by złapać moment, w którym dziecko potrafi świadomie zapanować nad własną fizjologią.

Muszę siusiu!

Jeszcze przez jakiś czas malec będzie używał pieluszek w dzień (przede wszystkim na spacer), a w nocy na pewno nie rozstanie się z nimi przez wiele miesięcy. Gdy zobaczycie, że dziecko potrafi wytrwać bez pieluchy i dobrze komunikuje potrzeby, możecie zacząć wychodzić na dwór bez zabezpieczenia (weźcie tylko zapasowe majtki, spodenki lub rajstopki, a także skarpetki). Z początku podróżowanie z malcem bez pieluchy będzie nieco stresujące - na hasło "siusiu" trzeba będzie natychmiast znaleźć toaletę albo odosobnione miejsce pod krzaczkiem. Czekają was także zmiany w garderobie - dziecko musi mieć na sobie ubranko, które może szybko i sprawnie zdjąć (odpadają spodnie ogrodniczki i inne skomplikowane zapięcia). Na początku trzeba będzie mu pomagać w wycieraniu pupy (dziewczynkę od przodu do tyłu, nigdy odwrotnie), jednak pod koniec przyszłego roku (przed pójściem do przedszkola) malec powinien umieć już sam się obsłużyć. Po każdym skorzystaniu z nocnika (nawet wtedy, gdy dziecko nie dotknęło papieru toaletowego ani pupy) musi umyć ręce - tak wyrabia się nawyk.

A Maciuś już umie...

Temat "nocnik" na pewno bardzo często pojawia się w waszych rozmowach z innymi rodzicami małych dzieci. Pewnie niektórzy chwalą się, że ich dziecko obywa się bez pieluch już od dawna. Być może tak rzeczywiście jest (choć warto spojrzeć na takie deklaracje z dystansem), ale to wcale nie znaczy, że wczesne nocnikowanie jest dobre. Małe dziecko nie umie jeszcze świadomie kontrolować swojej fizjologii. Po jakimś czasie może się okazać, że mimo początkowych sukcesów malec musi wrócić do pieluch.

W ogóle porównywanie rówieśników nie jest zbyt dobrym pomysłem. Maluchy rozwijają się w indywidualnym tempie: jedno wcześniej zaczyna chodzić , drugie mówić , jeszcze inne wyprzedza kolegów w samodzielności. Na wszystko przyjdzie pora. Jeśli rodziców niepokoi brak postępów w rozwoju, najlepiej porozmawiać o tym z pediatrą, który zna dziecko i normy, w których powinno się zmieścić.

Idziemy do doktora

Będzie teraz zresztą po temu okazja - malucha czeka tzw. bilans dwulatka. Trzeba się na to badanie wcześniej umówić. Podczas bilansu lekarz oceni wagę i wzrost dziecka (naniesie wyniki na siatki centylowe i oceni czy maluch rozwija się harmonijnie), jego rozwój fizyczny i psychoruchowy, postawę ciała, wzrok, uzębienie. Warto przy okazji porozmawiać o diecie dziecka oraz zapytać o konieczność ewentualnej suplementacji witaminowej. Tym razem wizyta w przychodni nie będzie okazją do szczepienia, chyba, że wybierzecie odpłatne szczepienie zalecane , którego wcześniej nie realizowaliście.

Mów trochę jaśniej

Coraz częściej uświadamiacie sobie zapewne, jak duże jest już wasze dziecko. Wszystko chce robić samo, lubi o sobie decydować, ma swój gust i przekonania. Z drugiej strony wciąż jest to bardzo mały człowiek. Dziecko widzi świat ze swojej perspektywy. Dla niego bałagan nie jest bałaganem, tylko stanem, w którym wszystkie zabawki ma pod ręką. Nie wie, że publiczne wyrażanie złości jest nie na miejscu, że agresja boli drugiego człowieka, że wśród obcych ludzi nie wypada biegać nago. Wiele spraw trzeba mu ciągle cierpliwie tłumaczyć. Maluch wciąż potrzebuje też dokładnych instrukcji. Zrozumie polecenie: "włóż spodenki, dobrze, a teraz bluzeczkę, gotowe? To jeszcze skarpetki" ale nie zareaguje prawidłowo, gdy powiemy mu: "Ubierz się" .

Jest też pula spraw, których dziecku tłumaczyć nie ma sensu - to sprawy dorosłych, których umysł dziecka nie pojmie. Pamiętajmy, że to dorośli biorą za dziecko odpowiedzialność i w ważnych sprawach za nie decydują. Nie można także od dwulatka wymagać zbyt wiele: że będzie grzecznym starszym bratem albo siostrą, że nie będzie psocić, że będzie nam pomagać. Dla dziecka w tym wieku nadal głównym zajęciem jest zabawa, poznawanie świata, testowanie na ile może sobie pozwolić w relacjach z najbliższymi. Potrzebuje też czasu, uwagi i fizycznej bliskości rodziców.

A co to takiego - urodziny?

Wielkimi krokami zbliżają się drugie urodziny dziecka. Pewnie będziecie chcieli hucznie je obejść. Przy pierwszych maluszek jeszcze nie był całkiem świadomy tego, co się dzieje, nie czuł, że to jego święto. Teraz - choć nadal nie ma świadomości upływającego czasu i nie umie korzystać z kalendarza - możecie mu wytłumaczyć, że to ważny dzień, w którym wszyscy cieszą się, że dziecko jest już takie duże i samodzielne. Maluch będzie czuł się szczęśliwy, że doceniacie go i wiwatujecie na jego część. Na pewno z dumą zdmuchnie świeczki na urodzinowym torcie (możecie wcześniej poćwiczyć dmuchanie, to dobre ćwiczenie mięśni warg). Ucieszy się też zapewne z prezentów . Pamiętajcie jednak, że to nie muszą być kosztowne i wymyślne gadżety. Dzieci naprawdę dużo bardziej cieszą się prostymi zabawkami, które wciągają do zabawy także bliskich dorosłych. Dziecko jest teraz w wieku, w którym bardzo rozwija się wyobraźnia . Potrzebne są mu proste i bezpieczne rekwizyty i trochę pomysłów na zabawę. Resztę wykombinuje samo.

Ale urosłem!

Wasze dziecko już niedługo rozpocznie trzeci rok życia. Wyobrażacie sobie, że mogliście żyć bez niego? Wniosło do waszego życia na pewno dużo chaosu i zmęczenia (zarwane noce będą wam się zdarzać jeszcze przez wiele lat), ale przede wszystkim wielką radość, szczęście i dumę. To dzięki niemu widać tak wyraźnie, że każdy dzień jest cudem, że każda chwila może przynieść uśmiech, nowe odkrycie, zachwyt. Tak dobrze jest patrzeć, jak maluch rozwija się, uczy.

Cieszymy się, że w jakimś stopniu towarzyszymy wam w tym wspaniałym czasie. Nadal zaglądajcie na www.eDziecko.pl Znajdziecie tu porady, jak dalej pielęgnować, żywić, bawić i rozumieć wasze dziecko, jak dbać o jego zdrowie i prawidłowy rozwój. Jesteśmy do waszej dyspozycji o każdej porze dnia i nocy.

Rady na ten miesiąc

* Zastanówcie się, czy chcecie robić huczne kinder party . Dwulatki nie są jeszcze zbyt ucywilizowane i zabawa szybko może skończyć się katastrofą. Może z dziecięcym balem lepiej poczekać do kolejnych urodzin, a teraz zdecydować się na bardziej kameralną uroczystość?

* Starajcie się ograniczać używanie słowa "Nie". To wcale nie jest takie trudne - jeśli się trochę zastanowić, każdą sprawę można ująć tak, by zamiast zaprzeczenia dziecko usłyszało zachętę do zrobienia czegoś innego. Im rzadziej dziecko słyszy "Nie", tym większą ma ono dla niego wagę i tym mniej jest w domu powodów do awantur.

* Pamiętajcie, że dwulatek nadal powinien pić mleko modyfikowane oraz soki dla niemoląt i dzieci. Jego dieta - choć bogata i zróżnicowana - powinna być oparta o zdrowe i lekkostrawne produkty. Maluch nie powinien pić czarnej herbaty, napojów gazowanych (szczególnie coli, która zawiera kofeinę), jeść chipsów, produktów mocno przetworzonych, ostro przyprawionych, konserwowanych chemicznie.

* Zmierzcie, ile dziecko ma wzrostu. Stary przesąd głosi, że gdy dorośnie, będzie miało dokładnie dwa razy więcej. Dzięki notatkom będziecie mogli ocenić, czy w tym przesądzie jest trochę prawdy...

Twoje dziecko

* Może mieć już w buzi komplet zębów mlecznych - jako ostatnie wyrastają zęby trzonowe (między 20. a 33. miesiącem życia). Po wyrżnięciu wszystkich zębów warto pójść na pierwszą kontrolę do dobrego i miłego stomatologa dziecięcego.

* Ma coraz sprawniejsze rączki, umie wykonywać nawet precyzyjne ruchy (np. nawlekanie korali na nitkę). Ale nie rozumie nadal pewnych zagrożeń, dlatego nie może bawić się przedmiotami, które mogłoby połknąć , włożyć do ucha lub nosa.

* W przypływie złości potrafi mówić słowa, które ranią ("Nienawidzę cię", "Jesteś Baba Jaga"). To nie znaczy, że tak właśnie myśli i czuje, wyraża tylko chwilową złość.

* Zaczyna rozumieć zależność między parciem na pęcherz, a mokrą pieluszką.

Więcej o:
Copyright © Agora SA