Jak pomóc maluchowi zasypiać

Jest taki czas w życiu człowieka, że aby być w dobrej formie, musi się zdrzemnąć w ciągu dnia półtora raza. Tylko jak ma to zrobić?

Kiedy dziecko kończy rok, zmieniają się jego zwyczaje związane ze snem. Już nie zasypia w dowolnym miejscu, gdy tylko organizm się tego domaga. Coraz ważniejszy staje się rytuał usypiania - stałe miejsce, stała pora, stały rytm. Malec jest też coraz bardziej ciekawy świata - łatwo się rozprasza z powodu licznych atrakcji, które go otaczają, i dlatego trudno mu zasnąć w obcym miejscu czy obcym łóżeczku.

Cena wolności

Dziecko w tym wieku można oczywiście nadal wszędzie ze sobą zabierać - do znajomych czy wieczorem do restauracji. Chętnie będzie wam towarzyszyć podczas weekendowych wypraw za miasto. Ale taki styl życia pociąga za sobą pewne konsekwencje. Nie da się go pogodzić z nauką wczesnego kładzenia się do łóżka. Maluch przyzwyczai się zapewne, że wieczorem czekają go atrakcje i nie będzie chciał zasypiać zaraz po dobranocce. Trudniej będzie mu też sypiać o stałych porach w ciągu dnia, bo jego zapotrzebowanie na sen będzie zależało od tego, jak bardzo zmęczyło się dzień wcześniej. Taki swobodny tryb życia sam w sobie nie szkodzi dziecku, pytanie tylko, czy odpowiada także rodzicom?

Wieczór dla siebie

Jeśli rodzice marzą, by mieć wieczorem chwilę dla siebie, odpocząć od wielce absorbującej obecności dziecka, muszą teraz właśnie przyzwyczaić dziecko do stałej pory kładzenia się spać i drzemek w ciągu dnia. Ale to będzie możliwe tylko wtedy, gdy uzbroimy się w żelazną niemal konsekwencję.

Jeżeli chcecie wyjść wieczorem do kina, a dziecko zawsze chodzi spać o 19.30, musicie znaleźć seans późniejszy i położyć je o normalnej porze. Jeśli będziecie chcieli wyjątkowo położyć malca o kwadrans wcześniej, on z pewnością wyczuje, że wywieracie na nim presję i nie zaśnie do północy. Wybierając ten model, dobrze jest przestrzegać regularności także w czasie wakacji.

Susły i zające

Dzieci bardzo różnią się między sobą, jeśli chodzi o zapotrzebowanie na sen w ciągu doby. Zazwyczaj te, które zawsze dużo spały, nadal śpią więcej od swoich rówieśników, którym od urodzenia wystarczało mniej snu. Ale generalnie dzieci z wiekiem śpią coraz mniej. Pomiędzy pierwszymi a drugimi urodzinami łączny czas snu w ciągu doby skróci się mniej więcej o godzinę. Większość dzieci w tym wieku śpi od 10 do 12 godzin w nocy. Jeśli chodzi o drzemki w ciągu dnia, to niektóre dzieci poświęcają na nie zaledwie 20 minut, a inne nawet trzy godziny. Roczne dziecko zazwyczaj śpi w ciągu dnia dwa razy. Około 18. miesiąca sytuacja staje się kłopotliwa, bo dwie drzemki to już za dużo, a jedna to za mało. Dziecko nie zasypia wtedy po raz drugi w południe, jak dotąd, tylko robi się wtedy marudne i w końcu sen morzy je w najmniej odpowiedniej chwili (np. wtedy, gdy właśnie ugotowałaś mu obiad).... Taki stan trwa kilka miesięcy. Pod koniec drugiego roku życia malec dojrzewa do jednej drzemki dziennie - przed obiadem lub wczesnym popołudniem.

Kiedy dwulatek zdrzemnie się po południu, może nie chcieć iść spać o zwykłej porze. Jeśli więc zależy nam na wyjściu do kina, spróbujmy dziecko zabawić, żeby "dotrwało" do wieczora.

Budzić, żeby spało?

Jeśli dojdziecie do wniosku, że najbardziej zależy wam na tym, by drzemki dziecka wypadały o stałych porach dnia, to będziecie je musieli czasem budzić. Inaczej malec może zasnąć np. o 11.30, a obudzić się dopiero o 15. Nawet jeśli nie przeszkadza wam, że malec śpi całe popołudnie, z pewnością trudno będzie go położyć do łóżka wieczorem.

Małe dziecko trzeba budzić bardzo delikatnie, a potem utulić go i ponosić trochę, zanim będzie gotów stawić czoła nowym wyzwaniom. Jeśli zechcesz od razu "postawić go na nogi", rozpłacze się albo rozłości. Pamiętając o tym, zacznij budzić malca wtedy, gdy masz akurat dużo czasu, a nie np. tuż przed wyjściem po starszego brata do przedszkola.

Okres przejściowy

Czas między 18. a 24. miesiącem życia obfituje w sytuacje kryzysowe związane właśnie ze spaniem. Dziecko potrzebuje wtedy właściwie półtorej drzemki, co jak wiadomo, nie da się zrobić.

Malec rozwija się teraz bardzo intensywnie. Jest coraz sprawniejszy ruchowo, zbiera też coraz więcej doświadczeń, przeżyć i bodźców, uczy się nowych pojęć, a przede wszystkim umiejętności (wyobraźmy sobie dzień spędzony na nauce skakania ze spadochronem lub jeżdżenia na łyżwach). To wszystko razem jest bardzo wyczerpujące. Nic więc dziwnego, że dziecko szybko się męczy. Jednak w ferworze zajęć maluch może nie zauważyć, że jest zmęczony. Powinniśmy go więc w porę od nich oderwać, bo z napięcia i emocji nie będzie mógł zasnąć.

Kiedy dziecko jest już za duże na dwie drzemki, a jedna mu nie wystarcza, warto w ciągu dnia znaleźć chwilę na relaks. Pokaż mu, że czas można spędzać nie tylko wywijając koziołki na materacu, ale również rysując, słuchając z mamą bajki nagranej na płycie czy układając prostą układankę. Nauka spokojnej zabawy w miłej atmosferze przyda się także w przyszłości, gdy trzeba się będzie zająć czymś w ciszy i spokoju - w poczekalni u lekarza czy w podróży.

Jak przełamać wieczorny kryzys

Jeśli dziecko nie chce samo usnąć, pojawiają się dwie strategie: albo zaczynamy usypianiu poświęcać coraz więcej czasu (nawet do dwóch godzin!), albo zostawiamy płaczącego malca samego (co kończy się szlocham i spazmami).

Warto wypróbować strategię pośrednią, której istotą jest przekazanie dziecku komunikatu: "Wiem, że chciałbyś pobyć z nami dłużej, ale dzień się skończył i teraz jest pora na spanie. Nie płacz. Nie zostawiamy cię samego. Jesteśmy obok. Nie musisz się niczego obawiać". Ułóż dziecko spokojnie w łóżeczku z całym wieczornym rytuałem. Powiedz dobranoc i wyjdź. Jeśli malec kwęka, zostaw go samego. Prawdopodobnie sam uśnie. Jeśli zaczyna płakać, wejdź, powiedz dobranoc, pogłaszcz i wyjdź. Postępuj tak, dopóki dziecko się nie uspokoi. Nie wyjmuj go z łóżeczka, nie zabawiaj. W ten sposób pokażesz mu, że jesteś obok, ale że czas zabaw się skończył. Rezultaty zobaczysz po tygodniu. Obiecujemy.

Tekst napisany na podstawie: Penelope Leach, The parents A to Z i Gina Ford, The complete sleep guide

Więcej o:
Copyright © Agora SA