Książka dla roczniaka - jak wybrać tę odpowiednią?

Czytanie półtorarocznemu dziecku? - Super sprawa, nasz maluch uwielbia książki! - powiedzą jedni rodzice. - Bzdura! Taki dzieciak nie ma do tego cierpliwości, to go nudzi - zaprotestują inni. Kto ma rację?

Czytanie wzbogaca słownictwo dziecka, poszerza wiedzę, rozwija wrażliwość. Pomaga maluchowi wyciszyć się, uspokoić przed snem. Jest też świetną okazją do chwil bliskości z mamą lub tatą.

Niektóre dzieci od małego chętnie spędzają czas z książką. Już pod koniec pierwszego roku życia w skupieniu przewracają strony, oglądają obrazki, pokazują je paluszkiem, a potem z zainteresowaniem słuchają rytmicznych wierszyków i prostych historyjek.

Inne jednak wolą w tym czasie raczkować, wspinać się, myszkować po domu. Książki próbują najwyżej obgryzać i drzeć. Zniechęceni rodzice często stwierdzają, że ich dziecko nie lubi książek, i dają sobie spokój z czytaniem. Niesłusznie. Ich maluch potrzebuje po prostu więcej czasu, by poczuć radość z chwil spędzonych nad lekturą. Zamiast się tym denerwować, warto uzbroić się w cierpliwość. I zastosować odpowiednią taktykę.

Lektury dla maluchów muszą być krótkie. Półtoraroczne czy nawet dwuletnie dziecko nie jest w stanie długo skupić uwagi. Nawet te wyjątkowo spokojne wytrwają nad książką najwyżej kilkanaście minut. Dla większości pięć minut to maksimum możliwości.

Wybierajmy książki napisane prostym, zrozumiałym językiem. Dobrze, by mówiły o sprawach, które są dziecku znane, z którymi styka się na co dzień (na pełne fantazji baśnie przyjdzie czas w wieku przedszkolnym). Wyjątkiem mogą być wierszyki, w nich małego czytelnika interesuje nie tyle sam tekst, ile rytm.

Nie denerwujmy się, jeśli dziecko nie słucha tekstu, tylko przewraca strony i ogląda obrazki. Oglądajmy je z nim. Poprośmy malucha, by znalazł na obrazku np. dom, kwiaty, samochód. Zadawajmy pytania: "Kto to jest? Co leży na trawie? Jak szczeka piesek?". Podpowiadajmy: "Zobacz, dom jest żółty, a płot brązowy", "Ten chłopiec jest mały, a ten duży". W ten sposób poszerzamy słownictwo dziecka i uczymy je, że z książki można się wiele dowiedzieć.

Pozwólmy dziecku bawić się książkami. Na pewno spodobają mu się takie z otwieranymi okienkami, przesuwanymi obrazkami, rozkładanymi stronami.

Kupujmy lektury o grubych tekturowych stronach, które wytrzymają nawet brutalne traktowanie. Mały czytelnik musi się dopiero nauczyć, że z książkami trzeba obchodzić się delikatnie.

Wybierajmy pozycje, które sami będziemy chętnie czytać i z przyjemnością oglądać. Jeśli czytanie będzie nas śmiertelnie nudzić, maluch natychmiast to wyczuje i też zniechęci się do lektury.

Więcej o:
Copyright © Agora SA