Zdążyć przed burzą

Wyjście na zakupy lub do lekarza to dla dwulatka świetny powód do kolejnego ataku złości. Spróbujmy zapobiec wybuchowi.

Duże zakupy w supermarkecie, wizyta u lekarza w zatłoczonej przychodni, sprawy w pełnym petentów urzędzie. Wszystko to najlepiej byłoby załatwiać bez dziecka, ale nie zawsze jest to możliwe. Czasem po prostu musisz wziąć malucha ze sobą.

Niestety, takie wyprawy zazwyczaj trwają. I nie jest to łatwe wyzwanie. Ani dla rodziców, ani dla dziecka. Maluch złości się, bo nie może wydostać się z wysokiego sklepowego wózka, choć tak bardzo chciałby myszkować między półkami. Denerwuje się, bo mama nie chce kupić upatrzonej zabawki. Nudzi się, bo trzeba czekać w kolejce i nic się nie dzieje. W dodatku ciągle słyszy: "Nie dotykaj", "Nie odchodź", "Nie krzycz". To cios w jego budzącą się niezależność! On właśnie chce dotykać, biegać, eksperymentować, sprawdzać, wystawiać nas na próbę. Taki jest sens życia dwulatka... Zmęczony i znudzony za wszelką cenę próbuje zwrócić na siebie uwagę. Chce pić, spać, jeść i bawić się niemal jednocześnie. Jak sobie z tym wszystkim poradzić? Co zrobić, by nie doszło do żenującej awantury w centrum publicznego urzędu?

Trening czyni mistrza

W domu baw się z maluchem w wyprawę do supermarketu, do przychodni, do urzędu. To najlepszy sposób, by pokazać dziecku, co może je tam czekać i jak powinno się tam zachować. Bawcie się w stanie w kolejce, wypełnianie kwestionariuszy, płacenie w kasie, rozmawianie z panią doktor. Jest nadzieja, że sytuacja oswojona będzie dla dziecka mniej wyczerpująca.

Jasne perspektywy

Powiedz dziecku, co je czeka. "Jedziemy do dużego sklepu. Musimy kupić mleko, jogurty, chleb i kaszkę dla ciebie. Pomożesz mi ją wybierać, dobrze?". "Idziemy do lekarza. Zanim wejdziemy do gabinetu, pewnie będziemy musieli trochę poczekać. Jaką książeczkę weźmiemy ze sobą, żeby nam się nie nudziło?", "Musimy iść do urzędu. To, niestety, trochę potrwa, ale potem wybierzemy się na twój ulubiony plac zabaw".

Właściwa pora

Postaraj się, żeby wyprawa nie zakłóciła zwykłego rytmu dnia. Nie wybieraj się do urzędu czy do przychodni w porze przedpołudniowej drzemki. Nie przedłużaj zakupów, kiedy już czas na obiad. Zadbaj, by przed wyjściem dziecko wypoczęło i najadło się. Będzie wtedy w lepszym nastroju.

Bez tłoku łatwiej

W większości urzędów najmniej interesantów jest z samego rana. Na duże zakupy najlepszą porą jest zwykle poniedziałek. W przychodniach najmniejsze kolejki są w środku dnia. Nie jest to jednak regułą, dlatego najlepiej zasięgnąć języka u źródła i przy okazji zapytać urzędniczkę, kasjerkę czy rejestratorkę, kiedy najlepiej przyjść, by uniknąć tłoku i szybko załatwić swoje sprawy.

Ważny komfort

Dla dziecka każda dłuższa wyprawa jest męcząca. Zadbaj o jego wygodę. Włóż mu wygodne ubranie i buty, w wózku połóż kocyk i poduszeczkę. Może się zdrzemnie? Nie zapomnij też o awaryjnym zestawie ubranek i pieluszce na zmianę.

Walka z nudą

Kilkanaście, a nawet kilka minut w kolejce do lekarza, kasy czy okienka w urzędzie to dla dziecka bardzo długo. W kolejce do kasy porozmawiaj z maluchem o tym, co będziecie robić po powrocie do domu. A może po drodze wstąpicie choć na pół godziny na plac zabaw? Czekając w poczekalni, weź kilka wyłożonych tam kolorowych magazynów i zabaw się z maluchem w poszukiwania - kto pierwszy znajdzie panią w czerwonej sukience? Samochód? Drzewo? Psa? Wszystko znalezione? W takim razie zrób śmieszną minę. Ciekawe, czy maluchowi uda się zrobić taką samą? A teraz twoja kolej. Powtarzaj za dzieckiem jego grymasy. Nie przejmuj się komentarzami otoczenia. Lepiej się wygłupiać, niż uciszać płaczące wniebogłosy dziecko.

Pokusy z daleka

Półki sklepowe z zabawkami i słodyczami są kuszące, nie ma co liczyć na to, że maluch pozostanie wobec nich obojętny. Lepiej więc, jeśli to możliwe, omijaj newralgiczne punkty sklepu. A przy kasie, której ominąć się nie da,wybierz to, co najmniej słodkie i lepkie.

Zajęcie dla rąk

Gdy maluch kręci się w sklepowym wózku, daj mu jakieś zajęcie. Może obejrzy paczkę kolorowych gąbek do mycia naczyń, które włożyłaś właśnie do wózka, albo napije się wody ze swojego kubka niekapka? Pomoże ci wybierać warzywa?

Najedzony - zadowolony

W czasie przedłużającej się wyprawy nawet najedzony maluch ma prawo zgłodnieć, a co za tym idzie, stracić dobry humor. Zwłaszcza w centrum handlowym, gdzie z różnych barów i restauracji dochodzą smakowite zapachy. Weź ze sobą coś smacznego do jedzenia i picia. Czasem najlepszym sposobem, by powstrzymać nadchodzącą burzę, jest paczka chrupek kukurydzianych lub ulubiony sok.

Mały pomocnik

Poproś dziecko, by pomogło ci w zakupach. Niech poszuka na półkach swoich ulubionych deserków, wybierze twarożek i jogurt dla całej rodziny, włoży do foliowej torebki owoce i warzywa i osobiście położy na wadze. Pokaż mu, jak różne są gatunki jabłek, ile kolorów może mieć papryka, jaki kształt mogą mieć opakowania serków, jakiej wielkości mogą być arbuzy. Pozwól dziecku wkładać zakupy do wózka, a potem układać je na taśmie przed kasą.

Przerwa ratunkowa

Jeśli widzisz, że maluch jest bardzo zmęczony i za chwilę eksploduje - zróbcie sobie przerwę. Obejrzyjcie rybki pływające w akwarium w poczekalni, przejdźcie się pełnym różnych drzwi korytarzem, przejedźcie się ruchomymi schodami, usiądźcie w kawiarence i podelektujcie się pysznym sorbetem (warto mieć w torebce mały śliniaczek i wilgotne chusteczki). Postaraj się, żeby wyprawa nie trwała dłużej, niż to jest absolutnie konieczne.

Jeśli nic nie pomaga - wyjdź z malcem na zewnątrz urzędu czy sklepu i spróbujcie pooddychać świeżym powietrzem. Dziecko jest małe i uporczywe tłumaczenie czy negocjowanie nic tu nie pomoże. W sytuacji awaryjnej lepiej czasem odstąpić od załatwiania nawet ważnej sprawy, niż musieć znosić atak złości wywołany skrajnym zmęczeniem. Lepiej przecież, żeby wasze wspólne wyprawy kojarzyły się dziecku z czymś miłym. Nawet jeśli są to wyprawy do urzędu czy sklepu.

Akcesoria dla dzieci - kup i sprzedaj korzystając z naszych darmowych ogłoszeń.

Więcej o:
Copyright © Agora SA