Jak poskromić złośnika

Jak przetrwać pierwszy bunt dziecka, nie raniąc jego uczuć i nie tracąc przy tym resztek cierpliwości.

Twoje dziecko jeszcze niedawno było rozkosznym, zadowolonym, czarującym i rozczulająco nieporadnym bobasem? Zapomnij o tym! Pewnego dnia niczym doktor Jekyll przejdzie zadziwiającą przemianę i zacznie kolonizację obszarów, które do tej pory należały wyłącznie do Ciebie. Będzie teraz z niespotykaną dotąd konsekwencją i uporem badać granice twojej wytrzymałości i szukać najskuteczniejszych sposobów wywierania na ciebie nacisku. Będzie sprawdzać własną moc i twoją cierpliwość. Czeka was trudne zadanie pokonania wspólnie pierwszych przeszkód na drodze prowadzącej do dorosłości.

Eksperymentator

Dwuletnie dzieci mają już za sobą pierwszy ważny etap na drodze do uniezależniania się - naukę chodzenia. To otwiera nowe możliwości poznawania i badania otaczającego świata. Przy odrobinie pomysłowości (a tej dwulatkom nie brakuje) mogą niemal wszędzie dosięgnąć, zajrzeć, wszystko dogłębnie zbadać.

Żadne zakazy dziecka nie powstrzymają, a jego ciekawość nie zna granic i często bierze górę nad strachem.

Dwulatek potrafi wspiąć się na parapet i wyjrzeć przez okno, wejść na drabinę, wsadzić łapki w masło, pomalować psa na różowo, wyprać jajka (albo aparat fotograficzny) w pralce. Eksperymentuje, sprawdza, bada związek między przyczyną a skutkiem. Nie wie, że jeśli pociągnie się za obrus, to spadnie szklanka z gorącą herbatą. Badanie rzeczywistości bywa niebezpieczne - dlatego dwulatka nie można ani na chwilę spuścić z oka.

Niestrudzony

Poznawanie świata wiąże się z zamieszaniem i bałaganem - wygląda jednak na to, że chaos przeszkadza tylko dorosłym, dzieci czują się w nim jak ryba w wodzie. Jak powiedział pewien mądry psycholog: "Cisza nie jest atrybutem tego wieku".

W drugim roku życia dzieci robią masę hałasu i poruszają się niemal wyłącznie biegiem, nie dając chwili wytchnienia swoim rodzicom. W ciągu dnia śpią krótko, a i to nie zawsze. Wydaje się, że mają wprost niewyczerpaną energię. Za to ich rodzice potrzebują sporo czasu na regenerację i odzyskanie sił. Towarzyszenie dziecku w zdobywaniu świata bywa potwornie męczące.

Nieusłuchany

Jeśli nie pozwolisz malcowi ciągnąć psa za uszy, możesz być pewna, że gdy tylko się odwrócisz, pociągnie jeszcze raz. Jeśli zabronisz wskakiwania w kałuże, z pewnością przy najbliższej okazji wyrwie ci się i wbiegnie do najgłębszego bajora na chodniku.

Dziecko w tym wieku bardzo zaciekle walczy o swoją niezależność. Nie toleruje zakazów i ograniczeń. Dlatego tak często lekceważy to, co mówisz, i z uporem godnym lepszej sprawy robi swoje. Nadszedł więc czas, by zweryfikować obowiązujące w domu normy i zakazy. Im bardziej będziesz zabraniać, tym większa pewność, że dziecko cię nie posłucha. Zakazuj więc tylko tego, czego zakazać musisz, odpuszczaj wszędzie, gdzie możesz.

Niezależny

Małe dziecko staje się coraz bardziej samodzielne, chce zacząć decydować o swoich sprawach, tymczasem ciągle musi się dostosowywać. A to jest bardzo trudne! Dlaczego ma jeść kolację wtedy, gdy mama woła? Dlaczego musi wyjść z parku właśnie teraz? Dlaczego ma włożyć kurtkę przed wyjściem na spacer? Dlaczego, dlaczego, dlaczego...

Za przekorą i uporczywie powtarzanym NIE kryje się rodząca się tożsamość dziecka, jego wola, którą dopiero teraz wyraźnie czuje. Trochę upaja się własną mocą, a trochę sprawdza, dokąd ona sięga. Czasem wydaje mu się, że jest władcą całego świata, i dlatego bardzo źle znosi sytuacje, w których musi ustąpić.

Rozzłoszczony

Dzieci w tym wieku miewają ataki furii, wobec których często jesteśmy bezradni. Co z tym robić? To, co odczytujemy jako agresję, to raczej wściekłość na cały świat, że nie jest tak lekko, jak się z początku zdawało. Że przedmioty stawiają opór (te ciasne rękawy, te okropne buty), że ludzie nie chcą się podporządkować, że nie można robić wszystkiego, co się chce.

Dwulatki biją, kopią, gryzą, drapią, ciągną za włosy. To przejaw buntu przeciw nakazom i zakazom, przeciw własnej małości i słabości, przeciwko ograniczeniom tego świata. Dwulatek potrafi rzucić się na ziemię na środku ruchliwego chodnika i krzyczeć wniebogłosy, że nienawidzi całego świata. Potrafi się wyrywać, szarpać, tupać - i bardzo często robi to w miejscu publicznym.

To jedna z cięższych prób dla rodziców. Trudno, trzeba wytrzymać, nie poddać się, trwać przy swoim, nie tracąc przy tym równowagi i spokoju ducha.

Nie zawsze udaje się znaleźć właściwą dozę frustracji - taką, która jest dziecku niezbędna do rozwoju, ale nie przekracza granic jego tolerancji. Przy silnej frustracji dziecko albo bardzo się boi, albo bardzo złości. Wybuchy złego humoru to nic innego jak uwalnianie się nagromadzonego napięcia.

Na pocieszenie

Rodzicom dwulatków wydaje się to nieprawdopodobne, ale ta faza rozwoju w końcu mija! Choć jest męcząca dla wszystkich zainteresowanych stron, warto pamiętać, że teraz właśnie tworzą się zręby dziecięcej niezależności i wiary w siebie.

Ważne, by dziecko spędzało ten czas z kimś, kto ma dla niego wiele miłości i cierpliwości. Kto potrafi wytrzymać napady wściekłości, umie zadbać o bezpieczeństwo, a jednocześnie stoi na straży granic, których określenie jest dziecku bardzo w tym okresie potrzebne. Zmęczona mamo, balansująca na krawędzi wytrzymałości! Zobaczysz, jeszcze zatęsknisz za wszędobylskim i "pyskatym" dwulatkiem.

Więcej o:
Copyright © Agora SA