Wyobraźmy sobie, że
dziecko dostaje zawsze wszystko to, co jest mu potrzebne, i nigdy mu się niczego nie odmawia. Czy będzie szczęśliwe? Czy wyrośnie na przystosowanego do życia człowieka? Z pewnością nie! Będzie tkwiło zanurzone w nierealnej rzeczywistości. Wszystko wskazuje na to, że brak, odmowa i związana z nimi chwilowa frustracja, dawkowane rozsądnie i z miłością, sprzyjają rozwojowi dziecka. Dlaczego? Oto kilka powodów.
Wzmacnia dziecko wewnętrznie
Jeśli spełniają się wszystkie nasze zachcianki, stajemy się słabi i nieodporni na niepowodzenia. Rodzice, którzy starają się dzieciom oszczędzać wszelkich trudów, nie pozwalają im rozwijać hartu ducha. Umiejętności radzenia sobie z trudnościami nie można zdobyć inaczej, jak doświadczając ich na własnej skórze. Już roczniak może nauczyć się wyciszać. Jeśli mama nie przybiega zawsze na pierwsze zawołanie, on uczy się wykształcać w sobie "wewnętrznego pocieszyciela". Oczywiście takie doświadczenie musi być na początku stopniowo i mądrze dawkowane. Płaczące dziecko, pozostawione samo, czuje się przerażone i opuszczone. Wydaje mu się, że za chwilę zginie. Ale jeśli tylko cicho stęka, a mama da znać, że jest obok - nic złego się nie stanie. Starsze dziecko umie się samo ubrać, choć ta czynność nie jest łatwa, a ubrania potrafią stawiać opór. Wyręczając je w tej czynności, wcale mu nie pomagamy.
Buduje poczucie bezpieczeństwa
To nieprawda, że dziecko chce, by mu na wszystko pozwalać. Przeciwnie, potrzebuje, byśmy stawiali odpór jego żądaniom. Wyobraźmy sobie, co dzieje się w psychice malca, który poczuł, że dorośli we wszystkim mu ustępują... Wydaje mu się, że zyskał nad nimi władzę. "A skoro ja, dwulatek, jestem silniejszy od dużych dorosłych, to widać, że oni są słabi i nie zdołają mnie obronić w razie potrzeby...". To tłumaczy, dlaczego dzieci, którym się na wszystko pozwala, stają się nieznośne, a z czasem agresywne. W ten sposób prowokują dorosłych do jakiejś zdecydowanej reakcji. Chcą poczuć, że jest ktoś, kto daje oparcie. Chcą wiedzieć, że ktoś nad tym wszystkim czuwa.
Uczy życia wśród ludzi
Życie jest pełne frustracji. Nie da się jednocześnie zaspokoić potrzeb wszystkich ludzi, i choćby z tego prostego powodu frustracja jest nieunikniona. Oto prosty przykład: dziecko chce się bawić, a mama jest zmęczona i chciałaby odpocząć. Obu tych potrzeb w tym samym momencie nie da się pogodzić. Kiedy mówimy dziecku: "Pobawię się z tobą z chęcią, ale później, bo teraz muszę chwilę odsapnąć", uczymy je, że trzeba liczyć się z potrzebami innych. Życie wśród ludzi bywa bardzo przyjemne, ale czasem wiąże się z koniecznością kompromisów.
Rozwija wyobraźnię
Dziecko, które na chwilę jest zostawione samo sobie, może się troszkę buntować. Ale potem (jeśli tylko nie odbierze konieczności samodzielnej zabawy jako kary albo odrzucenia) poszuka sposobów zapełnienia sobie czasu. Zacznie rozglądać się dookoła i myśleć nad tym, jakie sobie znaleźć zajęcie. A to sprzyja pomysłowości.
Dlaczego nie umiem odmawiać?
• Mam wyrzuty sumienia. Po powrocie z pracy chcesz dziecku wynagrodzić rozłąkę. Poczucie winy nie jest jednak dobrym doradcą.
• Nie chcę być jak moi
rodzice. Byli zbyt surowi. Nie chcesz powtarzać ich błędów, ale bywa, że popadasz w skrajności.
• Nie uświadamiam sobie swoich potrzeb. Pozwalam dziecku na wszystko nie myśląc o tym, że to narusza moje granice, wywołuje złość.
• Nie mam siły. Dla świętego spokoju ustępujesz. Dziecko będzie żądać coraz więcej, nieświadomie testując twoją cierpliwość, bo ono potrzebuje silnego rodzica. Będzie próbowało zmusić cię do reakcji. Wówczas jednak będzie to wymagało znacznie większego wysiłku niż teraz.
dwie.mamy
0
Żłobek ? dwie-mamy.pl.ehost.pl/?p=167 ?? ja bedziecie mieć pytania piszcze