To może być niebezpieczne

Komentuje dr Piotr Albrecht:

W mojej pracy na co dzień widuję dzieci, które zrobiły sobie coś groźnego pod nieobecność rodziców.

Moje doświadczenie pokazuje, że w domu dochodzi do wielu wypadków i dlatego nie powinno się (do 10., 12. roku życia) zostawiać dzieci samych. Nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć, na jaki pomysł wpadną nasze dzieci ani co się z nami stanie w czasie krótkiej nieobecności.

Sam jako dziecko miewałem najprzeróżniejsze pomysły (włącznie z rozniecaniem ogniska pod kołdrą i badaniem różnych urządzeń elektrycznych znajdujących się pod napięciem). Razem ze starszym bratem stanowiliśmy niekiedy, nawet w obecności rodziców, mieszankę wybuchową, i to wcale nie z opóźnionym zapłonem.

Przykro mi to mówić, ale jako pediatra z blisko 30-letnim stażem stykam się nierzadko z mrożącymi krew w żyłach zdarzeniami, których głównymi aktorami są dzieci, a reżyserami nieodpowiedzialni rodzice. Wystarczy zacząć od zatruć tlenkiem węgla ulatniającym się z niesprawnych piecyków gazowych, ciężkich przypadkowych zatruć lekami, utonięciem w wanience (gdy matka na chwilkę wyszła sprawdzić, czy nie wygotowała się zupa), a kończąc na oparzeniach, porażeniach prądem, zachłyśnięciach i upadkach z dużej niekiedy wysokości.

Nasza obecność nie chroni dzieci w stu procentach przed niebezpiecznymi wydarzeniami, może je jednak znacznie ograniczyć ryzyko. Pomysłowość malców jest nieograniczona, wyobraźnia także. Nawet nie przychodzi nam do głowy, co dziecko może uznać za fantastyczną zabawę!

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.