Dziecko musi się nudzić. Dlaczego? Bo wtedy się najlepiej rozwija

Czy dziecku rzeczywiście potrzebna jest nuda? Czy wpływa ona inaczej na rozwój mózgu niż leniuchowanie? O te kwestie zapytaliśmy neurologa lek. med. Annę Chądzyńską.

 

Edziecko.pl: Coraz częściej mówi się, że dziecko potrzebuje nudy. Czy to prawda?

Lek. med. Anna Chądzyńska: okresy nudy są potrzebne aby rozwój mógł przebiegać harmonijnie. Wg badania Dr M AXT-Gadermann i naukowców Brytyjskiego Towarzystwa Psychologicznego wykazano dobroczynne skutki nudzenia się. Od psychologicznych - popadaniu w stan rozmarzenia, stymulowanie kreatywnego myślenia, aż do czysto fizjologicznych - kiedy nuda pozytywnie wpływa na rozwój układu immunologicznego.

Nie powinniśmy więc przejmować się, gdy nasze dziecko czasami po prostu nic nie robi?

Autorzy wspomnianego badania podają, że osoby, które są chętne do spędzania czasu w hamaku lub na relaksujących spacerach, lubią poobiednie drzemki, w przeciwieństwie do biegaczy długodystansowych czy tenisistów, mają większe szanse na dożycie do późnego wieku.

Jednak nie oznacza to, że całkowicie powinniśmy rezygnować ze sportu. Nie możemy zapominać, że umiarkowany sport ma dobroczynny wpływ na ludzki organizm. Ćwiczenia regulują rytm serca, ciśnienie tętnicze i prowadzą do stabilizacji procesów metabolicznych.

Skoki rozwojowe w pierwszym roku życia

Co takiego dzieje się z dzieckiem w czasie nudy?

Nuda to czas, którego dziecko potrzebuje do wykreowania nowej ścieżki myślenia. To moment spotkania się z sobą samym, gdy może posłuchać siebie i swoich pragnień. Dziecko ma zdolności poznawcze wpisane przez naturę. Ten czas konsolidacji myśli w czasie nudy zaowocuje twórczą aktywnością.

Nie bójmy się czasu, gdy dziecko się nudzi. Jest to stan chwilowy, przejściowy. Wówczas dziecko zaczyna nabierać umiejętności planowania własnego czasu i planowania zajęcia. Co więcej, poznaje siebie, uczy się angażować innych, jeśli są obok. Nie organizujmy tego czasu za dziecko. Nie przesadzajmy z dostarczeniem wyrafinowanych gier edukacyjnych lub skomplikowanych klocków, aby odwrócić uwagę dziecka od nudy.

A czy leniuchowanie pozytywnie wpływa na rozwój mózgu?

Pytanie jest kontrowersyjne. Nuda, czyli chwilowy brak pomysłu na aktywność i leniuchowanie, czyli wybór, by nic nie czynić, mimo pomysłów, wpływają na komórki nerwowe podobnie.

Na pewno bez momentów nudy, spokoju i snu nie jest możliwe prawidłowe przetworzenie dostarczanych danych. Z doświadczeń naukowych przeprowadzonych podczas nudy na zdrowych ochotnikach wynikało, że podczas mentalnej bezczynności mózg zwiększał swoją aktywność oraz samoczynnie regulował poziom wysycenia tlenem hemoglobiny i tkanek.

Mózg pracuje optymalnie, gdy jego metabolizm jest wyrównany, a zatem bez szczególnych sytuacji nadzwyczajnych - mobilizujących lub hamujących jego działanie. Leniuchowanie i nuda to podobne stany, gdy procesy metaboliczne regulują się samoczynnie, a układ nerwowy się odpręża. Niektóre dzieci przeciążane obowiązkami i wygórowanymi wymaganiami są w stanie nieustannego mobilizowania ich układu współczulnego. W skrajnych przypadkach mogą doświadczać patologicznej bezsenności i ciągłego niepokoju.

O czym więc powinni pamiętać rodzice?

Zdrowie psychiczne jest zapewnione, gdy istnieje równowaga przeżyć, bez wielkich ekscytacji. Nauczmy się akceptować stan, w którym dzieci odpoczywają bezczynnie. Ich młode kreatywne mózgi, w tym czasie będą regulowały swoją aktywność, by przygotować mózg i ciało do nowych wyzwań. Obok elementów mobilizujących dzieci do aktywnego wypoczynku, wprowadźmy także i takie, w których będą mogły się nieco ponudzić.

A czym jest i jak objawia się tzw. "przestymulowanie" dziecka?

To stan wynikający z dostarczenia do Ośrodkowego Układu Nerwowego (OUN) nadmiaru bodźców bez możliwości ich zintegrowania, czyli przyjęcia i uporządkowania. Reakcje dziecka na nadmiar bodźców są różne. A same bodźce także różnią się od siebie.

W zależności od wieku dziecka intensywność danego bodźca może mieć różny wpływ, a reakcje mogą się istotnie różnić. Należy pamiętać, że według badań naukowych zmysł czucia rozwinięty jest u pięciotygodniowych płodów. W dziewiątym tygodniu życia zmysł dotyku osiąga taki poziom, że widoczne są już pierwsze reakcje dziecka na dotyk.

Zatem z uwagi na to, że układ nerwowy jest przygotowany do odbioru bodźców (tzw. torowanie bodźców) od najwcześniejszych chwil, ich ilość i natężenie wpływają na małą osobę. Dostarczenie w sposób prawidłowy bodźców, wrażeń, wchodzenie w interakcje ze światem zewnętrznym są niezbędne do prawidłowego rozwoju mózgu oraz kształtowania się sposobów odpowiedzi.

Jak rodzice wspomagają dostarczanie tych bodźców?

Od pierwszych dniu „gugamy” do dziecka, odwzajemniamy uśmiech, szukamy z nim kontaktu wzrokowego. Część rodziców już podczas ciąży mówi do dziecka, słucha muzyki poważnej. Płód zaczyna reagować na bodźce dźwiękowe między czwartym a piątym miesiącem od poczęcia.

W późniejszym wieku dostarczamy dziecku zabawek, grzechotek, śpiewamy, nucimy, czytamy bajki. Kolejnym etapem jest wspomaganie nauki mówienia i czytania. Można jednak dostarczyć dziecku zbyt wielu intensywnych i nieadekwatnych do potrzeb OUN stymulatorów. Dochodzi wówczas właśnie do przestymulowania (inaczej przebodźcowania) układu.

Jak może się to objawiać?

Organizm dziecka potrafi to zademonstrować w różnoraki sposób - zaczynając od przemęczenia, kończąc na pobudzeniu. Przykładowo, dzieci, które po przyjściu na świat nie były dotykane z czułością lub dzieci z inkubatora, narażone są na wiele uciążliwych i bolesnych procedur medycznych, mogą mieć w przyszłości trudności emocjonalne, zachowania lękowe i być niepewne siebie.

Jednak zdrowe starsze dzieci po dostarczeniu nadmiernej stymulacji (np. przez długotrwałą zabawę, pobyt w głośnych miejscach, długotrwałe używanie smartfonów, głośne radio czy telewizję, długie i nieprzemyślane podróże) mogą być zmęczone, wycofane, rozdrażnione i niespokojne.

Na czym to dokładnie polega?

Układ współczulny stale pobudzany w końcu się wyczerpuje i następuje zmęczenie. Zatem fizjologicznie z dziecka początkowo niespokojnego i z wysokim tętnem i ciśnieniem tętniczym, staje się dzieckiem sennym, ziewa, jest znudzone i wycofane. Może być także obecny wzrost lub utrata apetytu.

O czym wówczas muszą pamiętać rodzice?

Ważne jest zapewnienie dziecku bezpieczeństwa, zrozumienia i akceptacji. Należy pamiętać, że mózg pracuje najlepiej w czasie tzw. homeostazy, czyli równowagi, gdy bodźce stymulujące i hamujące są w równowadze. Badania naukowców z Case Western Reserve University w USA wykazały, że im więcej bodźców wchłania organizm, tym trudniejsze jest późniejsze wyciszenie go.

Obecnie ze świata zewnętrznego dociera do nas coraz więcej informacji. W świecie dziecięcym dzieje się podobnie. Mózg może zostać przytłoczony nadmiarem wiadomości, których nie jest w stanie przeanalizować. U ludzi poddawanych od dzieciństwa ciągłemu bombardowaniu bodźcami, szczególnie z telewizji i gier komputerowych, efekty zaczynają być podobne do tych, co u osób chorych na autyzm.

Jak to się objawia?

Takie dzieci zaczynają mieć problemy z komunikacją uczuć i relacjami społecznymi. Wolniej uczą się interpretować myśli i uczucia innych ludzi. Mają kłopot z widzeniem spraw z cudzej perspektywy. To dlatego, że ludzkie mózgi są zaprogramowane do gromadzenia informacji i do przetwarzani ich podczas snu i odpoczynku.

Żyjemy w czasach pełnych stresu. Jak wpływa on na rozwój mózgu?

Wyróżnia się dwa rodzaje stresu - mobilizujący i destrukcyjny. Istnieją dowody naukowe na to, że nadmierny stres na wczesnych etapach dojrzewania mózgu może okazać się destrukcyjny. Badacze z University of Wisconsin-Madison wykazali (na zwierzętach), że ostry i przewlekły stres może mieć bardzo negatywny wpływ na mózg.

Z kolei badania Pana Dr. Rasmusa Birna, profesora psychiatrii (UW School of Medicine), przeprowadzone na mózgu ludzkim dowodzą, że po ekspozycji na stres w dzieciństwie obserwowano zmniejszoną ilością połączeń w mózgu - pomiędzy ciałami migdałowatymi a częściami kory mózgowej, co oznacza, że wytwarza się mniej połączeń nerwowych odpowiadających za przekaz informacji w strukturach mózgu odpowiedzialnych za funkcje poznawcze i regulacyjne.

Według kolejnych badań naukowych przewlekły stres może skutkować gorszą funkcją przedniej części zakrętu obręczy odpowiedzialnej za pamięć operacyjną. Na skanach mózgu wykazano zmniejszenia objętości części mózgu oraz zmian w istocie białej i szarej.
Nie wiemy aktualnie, czy te zmiany są nieodwracalne, gdyż mózg dziecięcy jest niezwykle plastyczny.

Jak więc w środowisku pełnym stresu rodzice mogą pomóc swoim dzieciom?

Warto wziąć pod uwagę, co oglądają dzieci i jaki jest przekaz twórców programów,
ponieważ na sceny przemocy oglądane w telewizji lub grach komputerowych odpowiedź organizmu jest niemal taka sama jak w wypadku realnego zagrożenia życia - wzrost ciśnienia, hiperglikemia, spadek odporności.

Szczególnie niebezpieczne jest, gdy bodźce stresowe docierają do człowieka unieruchomionego, na przykład przed telewizorem. To nie sama telewizja, ale ilość bodźców powodowało rozregulowanie metabolizmu komórkowego ustroju. Zatem możemy spodziewać się objawów fizycznych stresu takich jak zmęczenie, wyczerpanie wypadanie włosów, problemy ze skórą, obniżenie odporności problemy żołądkowe, bóle głowy, a także psychicznych - to m.in. problemy z koncentracją, depresja, problemy z pamięcią, trudności w podejmowaniu decyzji, niepokój, lęk poczucie izolacji.

Co się dzieje z dzieckiem, gdy jest przemęczone?

Przemęczenie może skutkować mniejszymi lub większymi objawami somatycznymi. Najprostsze objawy to obniżone samopoczucie, zmiana zachowania, płaczliwość, rozdrażnienie, hiperaktywność lub mniejsza aktywność, zniechęcenie, irytacja, nadmierna senność lub pobudzenie emocjonalne. Ale w skrajnych przypadkach może dojść także do tzw. hipoadrenii, czyli wyczerpania nadnerczy.

Nadnercza przewlekle wydzielają różne hormony, np. kortyzol. W sytuacjach stresu i
nadmiernego zmęczenia, czy powtarzającego się niewyspania kortyzol zaczyna się zużywać, wytwarza się go znacznie mniej. To może prowadzić do objawów somatycznych - ogólnego osłabienia, zmniejszania nastroju, chęci do życia, trudności w podejmowaniu inicjatyw. Są one często mylnie interpretowane jako objawy depresyjne.

Równocześnie dochodzi do zmniejszenia się możliwości odpornościowych organizmu,
zwiększa się podatność na infekcje. Mogą pojawić się zaburzenia apetytu, większe łaknienie pokarmów słonych, niechęć do jedzenia, zaburzenia trawienia, zaparcia, niedożywienie, a w konsekwencji zmiany skórne, zmiana struktury włosów, paznokci, kośćca. Z uwagi na to, że mamy wkodowane dążenie do równowagi, należy wsłuchiwać się i odbierać oznaki z organizmu oraz reagować na jego potrzeby.

W jaki sposób odruchy noworodkowe są ważne w rozwoju dziecka?

Odruchy noworodkowe są ważne dla oceny stanu neurologicznego dziecka. Aby rozpocząć życie poza łonem matki dziecko, bez własnej woli, zostało wyposażone biologicznie już od okresu płodowego w odruchy, które umożliwią mu np. pobieranie pokarmu. Można wyróżnić 2 odruchy służące karmieniu - odruch szukania i ssania. Są to automatyczne odruchy, niezależne od woli dziecka, niemożliwe do wyuczenia. Są one wpisane w kod genetyczny, z jakim dziecko przychodzi na świat.

Te, które ocenia neurolog dziecięcy to:

- Odruch podparcia (utrzymuje się do drugiego miesiąca życia).

- Odruch pełzania (do trzeciego miesiąca życia).

- Odruch Moro (do trzeciego-czwartego miesiąca życia).

- Chwyt górny (do czwartego miesiąca życia).

- Chwyt dolny (do dwunastego miesiąca życia).

- Odruch Landaua (od piątego miesiąca do trzeciego roku życia).

- Odruch Galanta (od czwartego do szóstego miesiąca życia).

- Odruch Atos (do szóstego miesiąca życia).

- Odruch Spadochronowy (od ósmego miesiąca do drugiego roku życia).

O czym świadczą te odruchy?

Powyższe odruchy są prymitywne, jednak ich obecność świadczy o dobrostanie dziecka i zapowiada prawidłowy rozwój Ośrodkowego Układu Nerwowego. Niektóre z nich mogą nie wygasnąć w spodziewanym czasie, co może sugerować tzw. zaburzenia ośrodkowej koordynacji ruchowej.

Dlaczego Odruch Moro uznawany jest za najbardziej spektakularny odruch noworodkowy?

Odruch Moro jest instynktowną prymitywną reakcją na zagrożenie. Noworodek reaguje energicznym i szybkim wyprostowaniem kończyn górnych i dolnych, wygięciem pleców w łuk i odchyleniem głowy do tyłu, po czym zaciska pięści, a odrzuconymi wcześniej na boki rękami wykonuje ruch objęcia klatki piersiowej.

Moro pełni rolę dynamicznego schematu ruchowego umożliwiającego dziecku otwarcie i
zamknięcie środka ciała. Odruch ten ułatwia wykonanie pierwszego wdechu życia po urodzeniu i pozwala dziecku prostować ciało po 9 miesiącach spędzonych w pozycji zgięcia w łonie matki. Odruch ten przygotowuje niemowlę do utrzymywania głowy zarówno w pozycji pionowej, jak i poziomej (podczas pierwszych dwóch miesięcy), a później pomaga wykształcić umiejętności siedzenia i stania bez pomocy.

Co się dzieje, gdy odruch ten nie zostanie wygaszony?

Jeżeli odruch Moro nie zostanie wygaszony, u dziecka mogą utrzymywać się przesadne
reakcje na zaskoczenie, które mogą powodować stałą nadwrażliwość i przesadzone reakcje na niektóre bodźce. Nagły hałas, światło, ruch lub zmiana pozycji czy równowagi mogą wywołać odruch w niespodziewanych momentach, tak więc dziecko jest cały czas w
pogotowiu i ma podwyższony stan świadomości.

Z kolei opóźniony rozwój Moro może negatywnie wpłynąć na zdolność uczenia się i rozwój twórczego myślenia. Prawidłowy rozwój tego typu odruchu prowadzi do włączenia, a czasem reaktywacji mechanizmu integracji myśli i ruchu, tj. organizacji umysłu i ciała. Na poziomie osobowości przejawia się on w zdolnościach organizacyjnych. Poza tym pełni ważną funkcję w kształtowaniu się wymiaru skupienia odpowiedzialnego za koncentrację i zorganizowanie.

Copyright © Agora SA