Sól

wszechobecny składnik diety, codziennie zjadamy jej dwie i pół łyżeczki, podczas gdy dla prawidłowego funkcjonowania organizmu potrzebujemy tylko 1 g soli dziennie, a 6 g (łyżeczka od herbaty) to górna granica normy. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, gdzie się podziewa. A dodaje się ją do wędlin, pieczywa, przekąsek, serów, gotowych dań, nawet do słodyczy. Nie mówiąc o tradycyjnych w polskiej kuchni ogórkach kiszonych, śledziach, rosole, solonych ziemniakach itp. Koncentratem soli są kostki rosołowe, dania w proszku, chipsy. Przyzwyczailiśmy się do smaku soli tak bardzo, że już go nie zauważamy.

Sól to oczywiście doskonała i znana od wieków przyprawa - nadaje potrawom smak, poprawia także ich trwałość. Trzeba jednak pamiętać, że podnosi ciśnienie, a przez to szkodzi naczyniom krwionośnym i sercu; przyczynia się także do otyłości. Nadciśnienie to choroba, która w dyskretny, bo bezbolesny sposób atakuje co trzeciego dorosłego Polaka, coraz częściej grozi też ludziom o młodym. Jeśli chcemy wychować nasze dzieci na zdrowych dorosłych, unikajmy soli.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.