Wielkanoc a karmienie piersią: czy karmiąca mama musi rezygnować ze świątecznych potraw?

Wielkanoc coraz bliżej, wiele karmiących mam zastanawia się, czy może bez obaw sięgać po potrawy, które znajdą się na świątecznym stole. Wielkanoc a karmienie piersią - czy są jakieś zależności i czy naprawdę musimy z czegoś rezygnować?
Zobacz wideo

Wielkanoc a karmienie piersią - czy karmiąca mama musi zmienić swoją dietę tylko dlatego, że... karmi? Wiele kobiet zastanawia się, co może jeść, z czego lepiej zrezygnować, co może zaszkodzić dziecku. Czy wielkanocne menu dla matki karmiącej musi różnić się od tego "normalnego"? Nie! Karmisz piersią, Wielkanoc obchodź tak, jak do tej pory.

Dieta eliminacyjna: czy jest potrzebna

Zacznijmy od podstaw - jeśli nie zostało nam to zalecone z konkretnych przyczyn (np. podejrzenie alergii, przy wykluczeniu innych przyczyn), diety eliminacyjnej nie stosuje się profilaktycznie, zapobiegawczo. Stwierdzonych alergii pokarmowych wśród dzieci karmionych piersią jest naprawdę niewiele. Nie musimy więc żywić się wyłącznie drobiem (a dokładniej: indykiem), ryżem, jabłkami i marchwią. Jeśli nie ma żadnych przesłanek, konkretnych zaleceń, naprawdę karmiąc piersią możemy jeść wszystko.

Pamiętajmy także, że na diecie eliminacyjnej nie możemy być cały czas i nie możemy eliminować wszystkich produktów jednocześnie. Nie jest ona dobra dla matki, która nie dostarcza swojemu organizmowi wszystkich niezbędnych składników.

Mleko matki: jak powstaje

Koleją ważną rzeczą jest świadomość tego, jak mleko matki powstaje. To, co z pożywienia "bierze" dla siebie kobieta jedno, to, z czego produkowane jest mleko - to drugie. Na skład kobiecego mleka generalnie nie ma wpływu to, co ona je, pokarm dostosowuje się do potrzeb dziecka. Do produkcji mleka z krwi kobiety pobierane są tylko potrzebne substancje. Jeśli jest ich za mało, aby obdzielić i organizm matki, i organizm dziecka, to dziecko ma zawsze pierwszeństwo - składniki zostaną wykorzystane do produkcji mleka, kosztem organizmu matki.

Powszechną wiedzą staje się to, że wychowywanie dzieci ze zwierzętami zapobiega alergiom. Podobnie jest z jedzeniem - nasz organizm wytwarza przeciwciała, które walczą z potencjalnie alergizującymi składnikami pokarmu. Jeśli organizm matki wytwarza takie przeciwciała, otrzymuje je także dziecko - zatem i ono zyskuje szansę, że dany produkt (jego składniki) nie będzie je uczulał.

Wiele kobiet martwi się, że wzdymające pokarmy będą miały negatywny wpływ nie tylko na nią, ale i na dziecko, które karmi. Niepotrzebnie! To, że ona będzie wzdęta, nie oznacza, że ten sam problem będzie miało dziecko. Wzdymające składniki działają na jelita matki i nie przenikają wprost do gruczołów, które zajmują się produkcją mleka.

Wielkanoc a karmienie piersią

Gdy wiemy, że alergie na składniki kobiecego mleka zdarzają się niezwykle rzadko, a i spożywane przez karmiącą mamę pokarmy nie wpływają na skład mleka, które produkuje jej organizm, odpowiedź na pytanie "Wielkanoc a karmienie piersią - co jeść?" jest jedna. Wszystko.

Wielkanoc a dieta eliminacyjna

A co wtedy, gdy mamy zaleconą dietę eliminacyjną? Zazwyczaj należy wykluczyć wtedy spożywanie białek mleka krowiego, to znaczy także te, w których jest jogurt, śmietana, maślanka czy masło. Jednak decyzję o wprowadzeniu takiej diety podejmuje mama wraz z lekarzem alergologiem, a nie na własną rękę. Jeśli specjalista zaleci odstawienie produktów mlecznych lub np. jajek, mama powinna stosować dietę eliminacyjną.

Chociaż Wielkanoc to "jajeczne święta", z wyborem dań, po które może sięgać mama na diecie nie powinno być problemu. Zrezygnujmy z zabielania żuru i jedzenia jajek, jeśli sałatka jarzynowa je zawiera, poprośmy, aby odłożyć część przed ich dodaniem. Co będziemy musieli poświęcić? Ciasta – przygotowanie wielkanocnej baby i mazurka może być ciężkie bez użycia jaj i produktów zawierających krowie mleko. Jednak wszystko jej możliwe! Sprawdź strony z przepisami dla wegan, na pewno znajdziesz słodkości, którymi bez rozpaczy zastąpisz te, które znajdą się na wielkanocnym stole. Kilka propozycji znajdziecie także tutaj: Wielkanoc bez jajek, sera, mięsa – to da się zrobić. Co jeść? Sięgnijmy po pasztet, białą kiełbasę, mięsa, wszelkiego rodzaju sałatki i surówki. Nie bójmy się przypraw.

Wielkanoc a karmienie piersią: co z przyprawami

Gdy zjemy ostry chrzan albo dodamy do potrawy czosnek, czy też odrobinę octu, smak mleka się zmieni? Owszem, smak czy aromat mleka może się nieco zmienić, ale nie jest to szkodliwe. Wręcz przeciwnie, dzieci karmione piersią oswajają się z różnymi smakami i chętniej potem sięgają po nowości w diecie niż dzieci, które znają jedynie codziennie taki sam smak. Jeśli lubimy tego typu dodatki, nie musimy z nich rezygnować tylko dlatego, że karmimy piersią.

Nie powinniśmy również rezygnować z jedzenia makowca czy ciast z bakaliami. Nie sięgajmy po nie jeśli... nie są to nasze ulubione słodkości albo nam szkodzą. Karmienie piersią nie jest przeciwwskazaniem.

Rodzinne święta, bez potrzeby diety

Badania nad kobiecym mlekiem ciągle są prowadzone, ciągle dowiadujemy się czegoś nowego. To, co było aktualne jeszcze jakiś czas temu, dziś nie ma pokrycia w rzeczywistości - tak jest właśnie ze składnikami, które znajdują się w kobiecym mleku. Kiedyś wierzono, że to, co je kobieta, ma bezpośredni wpływ na zawartość jej mleka, dziś wiemy, że nie ma to większego znaczenia. Jeśli więc twój lekarz (z konkretnych przyczyn) nie zalecił ci diety eliminacyjnej, w Wielkanoc nie rezygnuj z niczego. Ciesz się świętami, rodziną, ciesz się karmieniem piersią.

Karmienie piersią a Wielkanoc: komentarz eksperta

O komentarz poprosiliśmy Joannę Szulc, promotorkę karmienia piersią Centrum Nauki o Laktacji:

- Karmienie piersią może być czymś przyjemnym i wygodnym. A nawet powinno takie być - jeśli mama karmi chętnie i nie musi się przy tym "poświęcać", jest szansa że karmienie potrwa długo, co jest bardzo korzystne zarówno dla dziecka jak i dla niej samej. Dlatego bardzo się cieszę, że coraz więcej kobiet wie o tym, że nie ma czegoś takiego jak "dieta karmiącej mamy". W okresie laktacji kobieta powinna się po prostu zdrowo i racjonalnie odżywiać, by zaspokoić potrzeby swoje i dziecka, by regenerować siły po ciąży i porodzie. Dieta ma duży wpływ na samopoczucie (także na odporność psychiczną, której tak potrzeba na początku macierzyństwa). Powinny się w niej znaleźć produkty pełnoziarniste, tłuste ryby morskie, nabiał, chude mięso, warzywa, owoce, nasiona i pestki. Produkty smażone, słodycze itp. można jeść tak jak zwykle - z umiarem, ale ten umiar ma służyć zdrowiu mamy, nie dziecka.

Mamy czasem martwią się, że ich dieta w jakiś sposób zaszkodzi dziecku, przyprawi je kolkę, ból brzuszka. To mit. Na kolkę może mieć za to wpływ technika karmienia (np. gdy mleko szybko wypływa z piersi albo dziecko je łapczywie, może połykać zbyt dużo powietrza, co sprzyja wzdęciom).

Ja chciałabym, żeby kobiety mniej się martwiły, a myślały raczej o tym, jak wiele ofiarowują swoim dzieciom karmiąc je piersią. To jest bezcenna inwestycja w ich zdrowie i przyszłość - podsumowuje.

Przy pisaniu korzystałam z informacji zawartych w wywiadzie Joanny Szulc z Magdaleną Nehring-Gugulską, doktorem nauk medycznych, ma tytuł Międzynarodowego Konsultanta Laktacyjnego i Certyfikowanego Doradcy Laktacyjnego, kieruje Centrum Nauki o Laktacji. Wywiad znajdziecie w kwartalniku "Dziecko Ekstra", nr 1/2016.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.