Bycie matką to bardzo ciężka praca, która często okazuje się ponad siły kobiet. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że dzielne mamy - wielokrotnie pozostawione bez pomocy partnera - muszą radzić sobie ze wszystkim same.
W takiej sytuacji znalazła się mama dwójki dzieci, 38-letnia Celeste, która postanowiła przerwać błędne koło bycia matką, perfekcyjną panią domu, żoną i pracującą kobietą. Przepracowana Celeste powiedziała "dosyć" i napisała list do swojego męża. Czy jego treść zadziała jak terapia szokowa?
- Drogi mężu! Potrzebuję twojej pomocy - rozpoczyna się list, który 17 marca na Facebooku udostępnił Breastfeeding Mama Talk.
Poprosiłam cię o zajęcie się dzieckiem, bym mogła położyć się wcześnie spać. Dziecko płakało. Zawodziło. Słyszałam to, będąc na górze. Aż skręcało mi żołądek. Zastanawiałam się, czy powinnam zejść na dół i cię wyręczyć, czy zamknąć drzwi i w końcu odpocząć? Wybrałam to drugie.
Niestety, chwila samotności i względnego spokoju nie trwała długo. Dwadzieścia minut później do pokoju śpiącej Celeste przyszedł jej mąż razem z ich płaczącym synkiem. Mężczyzna położył malucha w kołysce, przysunął ją do łóżka Celeste i jednoznacznym gestem dał kobiecie do zrozumienia, że powinna zająć się dzieckiem.
Chciałam na ciebie krzyczeć. Chciałam rozpętać w tamtym momencie awanturę
- czytamy w poście.
Trudno się dziwić, że Celeste miała ochotę "rozszarpać" męża. Zmęczona kobieta nie miała wygórowanych oczekiwań. Chciała jedynie, żeby mąż przez kilka godzin zajął się dziećmi.
Tylko kilka godzin bezcennego snu. Czy ja proszę o tak wiele?
W dalszej części listu Celeste pisze, jak bardzo potrzebna jej jest pomoc męża w codziennych obowiązkach. 38-latka nie wymaga wiele i prosi go, żeby odciążył ją m.in. w porannej wyprawce starszego dziecka.
Rano potrzebuję, żebyś przygotował starsze dziecko do przedszkola. Dzięki temu ja będę mogła zająć się młodszym, zrobić dla nas lunch i wypić kawę.
Przeczytaj też: Jak "ogarnąć" bycie matką, żoną i spełnioną kobietą? Jej post skłania do gorzkiej refleksji
I nie, posadzenie dziecka przed telewizorem do tego się nie zalicza. Zajęcie się dzieckiem oznacza zrobienie śniadania, zadbanie o to, czy usiadło na nocniku, zapytanie, czy nie chce mu się pić i przygotowanie go do szkoły.
Celeste poza pomocą oczekuje również, że mąż będzie doceniał jej codzienny trud, który wkłada w utrzymanie domu i opiekę nad dziećmi.
Chcę wiedzieć, że zauważyłeś, że pranie jest gotowe i przygotowałam kolację. Chcę wiedzieć to, że doceniasz, że karmię piersią o każdej porze. Chcę, żebyś docenił, że nigdy nie kazałam ci rezygnować ze swoich zajęć.
Swój szczery list 38-latka akcentuje na koniec przejmującym apelem-ostrzeżeniem.
Wywieszam białą flagę. Jestem tylko człowiekiem. Mówię ci, jak bardzo cię potrzebuję i jeżeli dalej będę funkcjonować w takim tempie, w końcu się załamię. To by zraniło cię, dzieci i naszą rodzinę.
Post "rozpaczy" Celeste na Facebooku udostępniono prawie cztery tysiące razy, a ponad sześć tysięcy osób na niego zareagowało. Popularność posta, w ogóle nie zdziwiła jego autorki.
- Byłyśmy świadkami, jak nasze mamy robią wszystko w domu, kiedy byłyśmy dziećmi. Trudno się dziwić, że robimy to samo - stwierdza Celeste.
38-latka zwraca uwagę, że współczesne kobiety żyją w konflikcie ze stawianymi im wymaganiami. Według nich kobiety mają realizować się w pracy, być perfekcyjnymi matkami, żonami i paniami domu i sprawić, żeby wszystko wyglądało, jak z obrazka.
Zgadzacie się z Celeste? Czekamy na wasze opinie w komentarzach!
To cię zainteresuje:
Sprawdź się w QUIZIE: To naprawdę łatwy quiz o związkach frazeologicznych. Na pewno?