W poprzednim roku unijni urzędnicy otrzymali 2201 zgłoszeń dotyczących niebezpiecznych produktów. Znalazły się na niej m. in. zabawki (29 proc.), pojazdy silnikowe (20 proc.), a także różnego rodzaju elementy garderoby (12 proc.). Najwięcej zawiadomień pochodziło z Niemiec (354), Hiszpanii (222), Francji (191), Węgier (151) i Polski (122).
Po szczegółowej kontroli powstał raport, zwierający listę niebezpiecznych produktów. Największe zaskoczenie wzbudził fakt, że znalazł się na niej także popularny spinner.
Zdaniem kontrolerów, zagrożenie dla dzieci stanowią przede wszystkim malutkie części zabawki, którymi łatwo jest się udławić. Pojawiły się także uwagi na temat wersji zabawki podświetlonej LED. Dostęp do takich lampek naraża dzieci na zatrucie.
Z raportu dowiadujemy się, że niebezpieczne elementy zabawek były zatrzymywane na granicach i w portach, a następnie je niszczono.
To nie pierwsze ostrzeżenie przed spinnerami. Nie tylko konstrukcja zabawki wzbudza pewne wątpliwości. Wcześniej mówiło się o wypadkach z udziałem dzieci, które spowodowała nieostrożna zabawa popularnym gadżetem.
Jaki czas temu pisaliśmy o chłopcu, który w trakcie zabawy rozciął twarz. Lekarze musieli założyć mu aż 30 szwów. - Trzymałem Spinner i wąż do kompresora, kiedy to się stało. Przez chwilę się bawiliśmy, a potem nagle plastik eksplodował - ostrzegał już po wypadku ojciec poszkodowanego.
O spinnerach zrobiło się głośno mniej więcej rok temu. Mimo bardzo prostej konstrukcji zabawka od początku wzbudzała spore emocje. Jej najwięksi przeciwnicy przekonywali nawet, że może być ona...narzędziem szatana (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ). Z kolei fani podkreślali, że spinnery pozytywnie wpływają na koncentrację. Mimo tak skrajnych głosów, spinnery przez prawie rok cieszyły się ogromną popularnością. Pojawienie się zabawki na niechlubnej liście może jednak zatrzymać jej spektakularną karierę.
Zobacz także: