"Jest prawdziwa, przydarza się wielu z nas i nie możemy się jej wstydzić". Młoda mama odczarowuje kolejne tabu

Niedawno urodziłaś dziecko i wciąż chodzisz jakaś przygnębiona, mimo że wszystko wszystko w twoim życiu układa się dobrze? Post tej mamy zwraca uwagę na problem depresji poporodowej.

Pomyślelibyście, że młodej mamie ze zdjęcia coś dolega? Wydaje się być szczęśliwa - tuli do piersi zdrowego niemowlaka. W poście, który został udostępniony na profilu Love What Matters Cassie Gurley napisała też, że ma kochającego i pracowitego męża.

"Zdiagnozowano u mnie depresję"

Pozory mogą mylić, a post Cassie skłania do zastanowienia się nad tym, ile młodych mam znajduje się w podobnej sytuacji, co ta 25-latka. 

- Mam 25 lat i dzisiaj zdiagnozowano u mnie depresję poporodową. Jako że jestem młoda i zdrowa, nigdy nie pomyślałabym, że wpadnę w depresję, zwłaszcza, że nigdy wcześniej na nią nie cierpiałam - tak zaczyna się poruszający post młodej mamy.

"Nie mogłam pozbyć się uczucia pustki"

Cassie przez długi czas ignorowała objawy choroby - wydawało jej się, że zmienne emocje powoduje poporodowa huśtawka hormonów. Choć minęło już kilka tygodni, ona nadal czuła się źle. Młoda mama wciąż była przygnębiona, mimo że, jak sama przyznała, nie powinna mieć żadnych zmartwień - jej dziecko było zdrowe, mąż dbał o nią i starał się poprawić jej nastrój.

- Nieważne, co robiłam, nie mogłam pozbyć się uczucia smutku i pustki. Mój biedny mąż był dla mnie wsparciem znoszącym moje huśtawki nastrojów i przypadkowe napady płaczu. Nie chciałam nawet rozmawiać o tym z nim, ani z kimkolwiek innym, ponieważ byłam zażenowana i wstydziłam się tego.

"Nie jesteście w tym same"

Młoda mama pomyślała o udaniu się do specjalisty, kiedy zauważyła, że wyprowadzają ją z równowagi błahostki. - Depresja poporodowa jest prawdziwa, przydarza się wielu matkom i naprawdę nie trzeba się tego wstydzić. Chcę dodać odwagi każdej mamie, która się z nią zmaga. Proszenie o pomoc jest w porządku i nie jesteście w tym same.

Pod postem 25-latki pojawiło się wiele komentarzy. - Doświadczyłam tego po urodzeniu dwójki dzieci. Myślałam, że jestem szalona i nikt nie może mi pomóc. Koszmarne 6 miesięcy. [...] Mój mąż to rozpoznał i prosił ginekologa, żeby zrobił cokolwiek, żeby mi pomóc. Uratowały mnie antydepresanty - napisała jedna z kobiet pod udostępnionym postem. 

Depresja czy baby blues?

Oczywiście nie każdy spadek nastroju należy wiązać z depresją poporodową - dokładniej piszemy o tym tutaj. Niemniej jednak warto przyglądać się swoim nastrojom i, jeśli coś w naszym zachowaniu szczególnie nas zaniepokoi, udać się do specjalisty. 

To też może cię zainteresować:

"Mężczyzna, czyli kto?" - ten filmik obejrzało prawie 600 tysięcy osób. Jego puenta zaskakuje

10-latek szykanowany w szkole za fryzurę. Nie przez uczniów, przez katechetkę

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.