Za święta należy mi się 12 tys. zł, a tobie? Obliczamy grudniową pensję matek!

Grudniowa premia: min. 11547 zł
Gdybym wszystkie prace wykonywane w okresie przedświątecznym i w trakcie samych świąt, zleciła profesjonalistom, musiałabym im zapłacić około 12 tysięcy złotych. Mieszkam w Warszawie, a tutejsze średnie stawki za usługi nie należą do najniższych. Okazuje się, że Brytyjka dostałaby prawie taką samą kwotę - z obliczeń firmy Debenhams Personal Finance wynika, że jej grudniowa pensja powinna wynieść 2,5 tys. funtów, czyli około 12 640 zł. Z moich wyliczeń za te same czynności wykonywane w stolicy Polski powinnam otrzymać, po zaokrągleniu do pełnej złotówki, od 11 547 do 12 807 zł. A ile wyniosłoby wynagrodzenie w twoim miejscu zamieszkania?

Transport: 784 zł
Podawane tutaj kwoty są orientacyjne, a robiąc obliczenia kierowałam się punktami uwzględnionymi przez Brytyjczyków w ich opracowaniu. Pierwszym punktem jest transport: okres przedświąteczny to czas wzmożonego ruchu na drogach naszych miast. Rodzice kursują pomiędzy szkołami, przedszkolami, pracą, świątecznymi przedstawieniami, odwiedzinami u rodziny i przyjaciół. Nie zapominajmy też o niezliczonych wizytach w sklepach i galeriach, w których, pogrążeni w chaosie (a czasem i długach), szukamy prezentów, robimy zakupy na świąteczny stół i gromadzimy zapasy (świąteczna lodówka powinna ledwo się domykać). Brytyjczycy określili, że przeciętny rodzic przemierza samochodem około 40 km tygodniowo. Idąc tym tropem, w grudniu pokonałabym 160 km. Przyjmując, że stawka za 1 kilometr w warszawskiej taksówce to 1,80 zł, należy mi się 288 zł. To jednak nie wszystko - samo trzaśnięcie drzwiami taksówki kosztuje dodatkowe 8 złotych. Będąc litościwą, obliczam, że robimy to dwa razy dziennie (zdaję sobie sprawę, że zaniżam tym samym wynik, a więc i moje fikcyjne wynagrodzenie) i otrzymuję kwotę 496 złotych za cały grudzień. I to za samo zamykanie drzwi samochodu! W sumie za jeżdżenie po mieście otrzymuję 784 zł. W porównaniu z kolejnymi pozycjami na liście to prawdziwa okazja, nic tylko rozbijać się taksówkami!

Catering: 1351 zł
Przeliczmy czas, który przeciętna przygotowująca święta matka, czyli ja, spędzi w kuchni, nakrywając do stołu, wydając posiłki i sprzątając po nich... Jako kucharka i kelnerka powinnam zarobić 1351 złotych. Jak to obliczyłam? 7 godzin pracy jako kelnerka obsługująca przyjęcie okolicznościowe, przy stawce 13 zł za godzinę, daje mi 91 zł. Opłata za catering świąteczny (zupy, zimne przystawki, desery) to średnio 60 zł na osobę. U mnie będzie 7 osób, uwzględniam tylko 2 obiady świąteczne i kolację wigilijną. Wychodzi mi 420 zł za jeden posiłek dla naszej grupy, czyli w sumie 1260 zł za okres od 24-26 grudnia. Zauważcie, proszę, że nie doliczam tutaj śniadań, kolacji i podwieczorków. Brytyjczycy obliczyli, że wraz z planowaniem posiłków, matka pracuje w kuchni przez 11 godzin, a w kelnerkę, pomoc kuchenną i barmankę wciela się przez 18 godzin. Ich rachunek był więc dużo wyższy.

Zakupy: 610 zł
Ach, to szaleństwo świątecznych zakupów! Trzeba kupić prezenty wszystkim bliższym i dalszym członkom rodziny, zaopatrzyć się w nieprzejadalne ilości żywności, dokupić nowe dekoracje świąteczne, choinkę... Jeśli ktoś nie lubi tłumu i bliskich spotkań z wypełnionymi karpiem wózkami sklepowymi zmęczonych rodaków, może zlecić zakupy komuś, kto chętnie zrobi je za nas, za niewielką opłatą. Ceny za usługi "personal shopper" wahają się od 550 do 900 zł, większość oscyluje wokół 600 zł. Dorzucam tu jeszcze 10 złotych za pakowanie prezentów, zakładając, że zajmie mi to nie więcej niż godzinę a taka jest najczęstsza stawka za godzinę pracy przy pakowaniu prezentów w sklepie.

Świąteczne porządki: 346 zł
Jako gosposia i sprzątaczka w jednym, poświęcam przygotowaniom świątecznym w sumie około 24 godzin. Średnia stawka pomocy domowej w Warszawie, jak obliczył portal pomocedomowe.pl, to 13,63 zł. Za 10 godzin pracy daje nam to 136,30 zł. Do tego dorzucam 14 godzin spędzonych tylko na gruntownym sprzątaniu, myciu okien, załadowywaniu i wyładowywaniu zmywarki, praniu dywanów - przy warszawskiej stawce 15 zł/h otrzymuję dodatkowe 210 zł.

Świąteczne dekoracje: 1500 zł
A gdyby tak dać sobie spokój z tymi krzywo zawieszonymi girlandami, tymi pokracznymi stroikami, tym rozczarowującym wystrojem domu i zawsze-za-mało-spektakularnym nakryciem stołu? Dekorację domu można zlecić profesjonaliście i zapłacić mu 1500 zł... albo poprzestać na swoich dłoniach i zmyśle estetycznym i samej zainkasować taką sumkę!

Pranie i prasowanie: około 4314 zł
Temat rzeka: prasowanie i prasowanie. Podliczam szybko ile poszczególnych części garderoby piorę tygodniowo, sprawdzam cennik za pranie i prasowanie tych ubrań, mnożę razy 4, żeby mieć pełen miesięczny obraz mojego wynagrodzenia i okazuje się, że powinnam zarobić około 2 134 zł. To jednak nie wszystko, nie uwzględniłam dziecięcej garderoby, ta ma zupełnie inny cennik. Dwójka dzieci, tygodniowo 78 sztuk odzieży do prania i prasowania, po 6,99 zł każda, miesięcznie daje to wynik 2180,88 zł. Razem z naszym dorosłym praniem, kwota przyprawia mnie o prawdziwy zawrót głowy...

Kostiumy na jasełka: 120 zł
Mamy przedszkolaków mogą doliczyć sobie jeszcze czas spędzony na przygotowaniu kostiumów na jasełka. Orientacyjny koszt takiego przebrania to 60 złotych. Ja mam dwójkę dzieci, szyję więc 2 kostiumy dla potrzeb naszego zestawienia (a więc czysto hipotetycznie, w rzeczywistości bowiem nie mam za grosz talentu ani umiejętności!).

Terapia rodzinna: 2520 zł
Ach, te cudowne rodzinne chwile! Nigdzie nie trzeba się spieszyć, można spędzić ze sobą tyle radosnych godzin i dni, nadrobić stracony czas, budować więź i wspomnienia na wiele lat... Za rolę terapeuty rodzinnego i mediatora w sprzeczkach pomiędzy rodzeństwem i dorosłymi krewnymi możemy sobie policzyć 2520 zł. Przy założeniu, że średnia stawka za godzinę pracy psychoterapeuty to 180 zł i że poświęcimy średnio 14 godzin na uspokajanie, negocjowanie, tłumaczenie i pocieszanie, otrzymamy całkiem pokaźną kwotę. A jeśli uwzględnimy fakt, że - jak podaje cennik jednej z poradni terapeutycznych - stawka za terapię rodzinną w okresie świąt wzrasta o 50 proc., mówimy o 3780 zł. Nic tylko być matką!
Z badania firmy Deloitte wynika, że statystyczny Polak wyda na tegoroczne święta prawie 1300 zł. Skoro w tym miesiącu zarobię dodatkowe 12 tysięcy za same przygotowania i urządzenie świąt, te 1300 złotych nie robi mi żadnej różnicy. No dobrze, tylko od kogo mam się domagać mojego wynagrodzenia? Żartuję, żartuję, przecież ja to wszystko z potrzeby serca robię, z miłości do rodziny, a takie obliczenia traktuję tylko jako dobrą zabawę. Całkiem uświadamiającą, skoro okazuje się, że stawki warszawskie nie odbiegają zbytnio od tych brytyjskich...