10 najdziwniejszych zachcianek ciążowych (albo i jeszcze więcej!)

Ogórki kiszone i śledzie? To zbyt banalne! Przeczytajcie o naprawdę dziwnych zachciankach ciążowych...

Kostki lodu

Kiedy byłam w pierwszej ciąży, nie mogłam oprzeć się pewnemu popularnemu wafelkowi w czekoladzie - budziłam się w nocy i sięgałam po omacku w kierunku nocnego stolika, na którym upragniony smakołyk czekał spokojnie w swoim złotym, szeleszczącym papierku... Okazuje się, że moje wielkie zapotrzebowanie na wafelki, a później także nektarynki, ser pleśniowy, łososia, sushi i cykorię, to naprawdę pestka w porównaniu z tym, co chcą jadać niektóre ciężarne kobiety!

Firma ECigaretteDirect zapytała 400 kobiet o ich najdziwniejsze zachcianki ciążowe. Niektóre są naprawdę szczególne! Wiele przyszłych mam marzyło na przykład o jedzeniu kostek lodu. Potwierdzają to wpisy matek na jednym z brytyjskich forów internetowych. Jedna z kobiet napisała nawet, że musiał to być lód kupiony w sklepie, bo był "bardziej miękki" niż ten domowy i bardziej jej smakował. Inna mama napisała, że miłość do kostek lodu nie minęła jej po ciąży - nadal często siada przed szklanką pełną lodu i pałaszuje z apetytem zimne lodowe sześciany.

Popiół z papierosa

Apetyt na rzeczy niejadalne ma swoją nazwę: pica, czyli łaknienie spaczone. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, niektórzy ludzie mają duży problem z powstrzymaniem się przed jedzeniem takich rzeczy jak ziemia czy węgiel! Bardzo często spotyka to właśnie kobiety w ciąży. W zestawieniu najdziwniejszych zachcianek ciążowych, panie wymieniały na przykład popiół papierosowy jako coś, co pobudzało ich apetyt. Jedna z kobiet - niepaląca! - przyznała, że regularnie lizała taki popiół... Iza, mama dwulatka, teraz w drugiej ciąży, tak opowiada o swoich zachciankach: "W pierwszej ciąży wskutek anemii rozwinęła się u mnie tzw pica, czyli pociąg do rzeczy niejadalnych, a konkretnie do lizania mokrych ścian piwnicznych. Nie lizałam ich, musiałam się zadowolić zapachem, ale chciałam je rozdrapywać i jeść łyżkami z tych dziur w ścianach! Musiałam unikać takich miejsc, gdzie jest zapach ścian i tynku. Potem mi przeszło. W tej ciąży jeszcze tego nie mam, ale powoli zbliżam się do tego okresu, kiedy pojawiło się to w pierwszej, więc zobaczymy...".

Lukrecja

A co powiecie na moczenie ręcznika w płynie do płukania tkanin i później ssanie mokrych rogów tkaniny? Albo zjadanie papieru toaletowego? Konsumowanie gąbek kąpielowych? O tym wszystkim wspominają mamy na forach internetowych! Część pań, które wzięły udział w ankiecie, stwierdziła, że nie mogła oprzeć się lukrecji. Smak tych czarnych słodyczy jest bardzo specyficzny, a w naszym kraju nie mają chyba zbyt wielu zwolenników. Jednak pociąg do słodkości to naprawdę częsta zachcianka ciążowa. Monika śmieje się wspominając o swoim niepohamowanym apetycie: "Pod koniec ciąży miałam koszmarną ochotę na słodycze - mogłam je jeść w każdej ilości. Miałam też po nich okropną zgagę więc zjadałam całą czekoladę, a następnie 2 sztuki tabletek neutralizujących nadmiar kwasu żołądkowego. Raz tak mnie chwyciło o 21.40, że chłop leciał na złamanie karku po profiteroles do pobliskiej włoskiej knajpki!".

Sprawdź się w quizie: Masz listę zakupów, ale to niczego nie ułatwia. Poradzisz sobie w hipermarkecie?

Papryczka chili

Jedna z Internautek wspomina, że miała ochotę na trociny, a inna, że mogła zjadać tylko rzeczy doprawione papryczką chili! Wiele kobiet podczas ciąży zaczyna lubić ostre potrawy. W ankiecie często wspominały właśnie o chili. Joanna, mama 2-letniego chłopca, wspomina: "Na początku wcale nie miałam zachcianek, później jadłam wszystko co ostre, a w ostatni miesiącu jadłam ciasteczka francuskie - paczkę dziennie!". Kasia z kolei lubiła krewetki, łososia i zupę pomidorową, a marzyła o salami. "Wszystkie te rzeczy lubię bardzo od zawsze. Zupa pomidorowa królowała w pierwszych miesiącach - potrafiłam w środku nocy wstać, żeby ją zjeść. I jeszcze salami... całą ciążę za mną chodziło, a bałam się je jeść!". Ja zauważyłam, że najbardziej miałam ochotę właśnie na rzeczy, które były zakazane - sprawa mocno się pogorszyła, gdy okazało się, że mam cukrzycę ciążową - wtedy myślałam już tylko i wyłącznie o jedzeniu i układałam listy potraw, które zjem zaraz po porodzie. Zaczęłam od lasagne! Podobny problem miała Ania: "Największe zachcianki miałam pod koniec ciąży, pewnie dlatego, że miałam cukrzycę ciążową i nic nie mogłam jeść -  to był koszmar dopiero! Ale dzień po porodzie zjadłam pół tortu czekoladowego...".

Mydło

Pomysł zjadania kostki mydła może wydawać się dziwny, ale to prawdziwa zachcianka ciążowa! Mamy wspominają również o potrzebie jedzenia pasty do zębów i ziemi oraz lizania  nieumytych ziemniaków... Wiele kobiet w ciąży lubi też dziwne zapachy - wilgoci, benzyny czy chloru. W tym kontekście zachcianki Wioletty - kapusta, ogórki kiszone, kapuśniak, a to wszystko popijane oranżadą - wydają się całkiem zwyczajne. O zachciankach ciążowych śpiewają nawet kabarety! Joanna Kołaczkowska z Kabaretu Hrabi śpiewa: "Kurczę, ale bym ogórka zjadła! Taką kwachotkę jakąś fajną!", po czym przechodzi do sedna: "Muszę się wam zwierzyć, że żarłam boczek z włosami!".

Surowa cebula

Z tą zachcianką, o której wspominały ankietowane kobiety, miałabym problem, bo nie jadam cebuli w żadnej postaci! Za to mama mojej koleżanki z pracy miała w ciąży nieustanną ochotę na piwo -  mimo że wcześniej nie lubiła tego napoju. Tak już jej zostało - teraz jest piwoszką! Wracając do warzyw, wygląda na to, że to dość częsty obiekt westchnień wygłodniałych przyszłych mam.  Ania opowiada o swoich zachciankach i ich wpływie na upodobania kulinarne dziecka: "W pierwszym trymestrze odżywiałam się wyłącznie twarożkiem i surowymi warzywami w każdej postaci - na nic innego nie miałam ochoty! Nie znosiłam zapachu gotowanych ziemniaków. Moja córka teraz przetwarza surowe warzywa i owoce w ilościach hurtowych, praktycznie tylko tym mogłaby się żywić. Z ziemniakami mamy problem do tej pory - delikatnie mówiąc, nie przepada za nimi...". To chyba lepszy scenariusz niż dziecko wypijające zawartość butelki z płynem do kąpieli - a takie zachcianki miało kilka kobiet wypowiadających się na brytyjskim forum internetowym. Jedna mama wspomina, że była wściekła, gdy w trakcie ciąży okazało się, że pewna firma zmieniła skład i zapach jej ulubionego płynu! Inna wspomina, że kusił nie tylko zapach - nie mogła się powstrzymać i zjadała pianę...

Kreda

Czy można fantazjować o jedzeniu kredy? Okazuje się, że tak i że jest to całkiem popularna zachcianka! Pewna mama napisała, że w trakcie obu ciąż miała ochotę na kredę - z tym zastrzeżeniem, że ta musiała być biała, a nie kolorowa! Zjadała około 20 kawałków dziennie... Inna kobieta opowiada o tym, że jej mama także jadała kredę, kiedy była z nią w ciąży i teraz ona - córka - odczuwa taki wstręt do kredy, że wzdryga się na samą myśl o dotknięciu tego "jedzenia"! Inną odmianą zachcianek, utrzymaną jednak w podobnym klimacie, jest apetyt na... węgiel! Pewna Brytyjka napisała, że budziła się w nocy i musiała zjeść trochę węgla - w przeciwnym razie nie mogła zasnąć przez wiele godzin. Jej wujek przesyłał jej węgiel ze Szkocji, pocztą, co trzy tygodnie. Co więcej, wszystko, co jadła, posypywała węglowym pyłem! Nie idźcie tą drogą, zaklinamy!

Grapefruit

Na listę najdziwniejszych zachcianek ciążowych trafił również grapefruit, co rzeczywiście nieco mnie jednak dziwi - czym bowiem jest taki owoc, w porównaniu z potrzebą wąchania torebek herbaty? Albo powstrzymywaniem się przed lizaniem brudnych samochodów - tak, żeby lśniły czystością (wspominająca o tym mama przyznaje, że raz nawet w sekrecie przejechała palcem po takim brudnym aucie i oblizała brud, ale niestety smak okazał się rozczarowujący...)? Jeśli już muszą być cytrusy to może chociaż w takim wydaniu, jak to, o którym wspomina jedna z Internautek: "Płyn do mycia o zapachu cytryny! Musieliśmy się przerzucić na bezzapachowy, bo jak tylko poczułam ten zapach to chciałam go wypijać!".

Sardynki

Sporo znanych mi kobiet opowiada, że w ciąży miało ochotę na owoce morza: krewetki, małże, kalmary... Inne zajadały się łososiem, a jeszcze inny marzyły o sushi. Ankietowane mamy często wspominały o apetycie na sardynki. Rybne zachcianki nie były mi obce - w każdym sklepie zatrzymywałam się przy lodówkach z wędzonym łososiem i tęsknym wzrokiem omiatałam kuszące płaty ryb... Może dlatego zamiłowanie do morskich i rzecznych stworzeń nie wydaje mi się zaskakujące, za to naprawdę rozbawiła mnie wypowiedź mamy, która opowiedziała w Internecie o swojej zachciance... "Uwielbiałam gumę! Mogłam ją ciągle wąchać! Pewnego dnia mój mąż wrócił do domu z dwiema gumowymi podkładkami do zlewu - to był najlepszy prezent, jaki kiedykolwiek dostałam! Spałam z nimi i często siadałam sobie i zaczynałam je żuć. Pycha!".

Chrzan

Moja koleżanka miała w ciąży ochotę na chrzan - okazuje się, że nie ona jedna, bo ta roślina trafiła też na listę zachcianek, które wymieniały kobiety we wspomnianej ankiecie. Przyznacie jednak, że to nie robi już takiego wrażenia, prawda? Na koniec zostawiłam więc błoto i sztuczny zapach sosny: "Błoto musiało być z konkretnej ziemi, a mój mąż nie mógł patrzeć, jak liżę brudne ziemniaki" - napisała jedna mama, a druga dodała: "Uwielbiałam zapach sosny - płyn do mycia naczyń, do kąpieli, do mycia podłóg. Miałam zwyczaj napełniania zlewozmywaka wodą z takim płynem i wąchania - myślałam wtedy, że ten zapach jest naprawdę smaczny!".  Następnym razem, kiedy poczujecie, że nie możecie oprzeć się zjedzeniu śledzia z dżemem truskawkowym, nie żałujcie sobie! Pomyślcie o tym, że to inne kobiety mają dziwaczne zachcianki. I słowo przestrogi - nie próbujcie tego w domu!

Zobacz również:

Nowe ubrania trzeba od razu prać. Dermatolog: wnosimy z nimi do domu nawet pasożyty

Z ponad tysiąca zgłoszonych zdjęć wybrano 20 najlepszych. To najpiękniejsze fotografie świeżo upieczonych mam

Kim są 'roszczeniowi rodzice'? Nauczycielka: Najgorzej jest w placówkach prywatnych

Copyright © Agora SA