Święta na wesoło

Usiądźmy razem z dziećmi na dywanie i zagrajmy z nimi w domino, pchełki, inteligencję czy chińczyka. A może przygotujemy na tę okazję coś naprawdę niezwykłego.

Gdy zasiadamy przy świątecznym stole często jesteśmy tak zmęczeni, że nie mamy ochoty już na nic. Nikomu nie chce się śpiewać kolęd, bawić się prezentami z dziećmi ani wyjść na wieczorny spacer, by zobaczyć przyozdobione choinki. Znudzeni najczęściej siadamy przed telewizorami.

A przecież może być inaczej. Spróbujmy wspólnie spędzić ten radosny czas. Usiądźmy razem z dziećmi na dywanie i zagrajmy z nimi w domino, pchełki, inteligencję czy chińczyka. A może przygotujemy na tę okazję coś naprawdę niezwykłego. Oto kilka naszych propozycji na dobrą zabawę dla całej rodziny:

Słoń czy koń

Noc wigilijna tradycyjnie uznawana jest za czas, gdy zwierzęta przemawiają ludzkim głosem. W tej zabawie będzie na odwrót - to ludzie będą starali się jak najwierniej odtworzyć odgłosy wydawane przez zwierzęta.

Przygotujcie wcześniej kilkanaście karteczek z wizerunkami zwierzaków. Zarówno tych, których odgłosy świetnie naśladuje już dwulatek (pies, kot, mucha);

jak i tych, z którymi nawet dorośli mogą mieć problemy (słoń, jeleń, tygrys). Każdy z uczestników gry losuje, czy przypadnie mu w udziale zaszczyt gdakania, szczekania, kwiczenia czy też ryczenia. A gdy już zagdacze, zakwiczy czy zaryczy, pozostali muszą odgadnąć, o jakie zwierzę chodziło. Zabawa cieszy się szczególnym uznaniem wśród najmłodszych, ale i starsi mogą się przy niej świetnie bawić.

I ty możesz zostać Matejką

To zabawa dla nieco starszych dzieci. Przygotujcie papier, kredki i kilka reprodukcji znanych dzieł sztuki (mogą to być kartki z kalendarza, pocztówki, wycinki z gazet). Wspólnie obejrzyjcie obrazy, a następnie niech każdy wylosuje jeden i spróbuje zrobić jego kopię. Gdy już skończy pracę, pozostali muszą odgadnąć, który to jest obraz.

Worek świętego Mikołaja

Przygotujcie duży worek i kilka przedmiotów o różnych kształcie i fakturze. Może to być na przykład woreczek z piaskiem, wilgotna gąbka, trzepaczka do piany, pumeks, dziadek do orzechów. Im dziwniejsze rzeczy wybierzecie, tym lepiej.

Prowadzący wkłada do worka jeden przedmiot. Robi to tak, żeby wszyscy widzieli. Wszyscy, oprócz jednego nieszczęśnika, który będzie musiał włożyć rękę do wora, pomacać i zgadnąć, co jest w środku. Można podpowiadać. Udało się? To następny proszę!

Ach te aromaty

Tę zabawę najlepiej przygotuje mama, która potrafi wyczarować i rozszyfrować wszystkie zapachy. Do kilku nieprzezroczystych pojemników włożcie aromatyczne produkty np. skórkę pomarańczową, zmieloną kawę, proszek do prania, ogórek kiszony. Zamiast wieczkami, przykryjcie pojemniki kolorowymi papierowym serwetkami ściągniętymi gumką (chodzi o to, żeby nie było widać, co jest w środku). Oznaczone numerkami pojemniki ustawcie na tacy. Każdy uczestnik zabawy dostaje papier i coś do pisania. Wygrywa ten, kto rozpozna najwięcej zapachów.

Co to za kolęda

Zabawę z łatwością można przygotować w wigilijne przedpołudnie, kiedy wszystkie stacje radiowe nadają kolędy. Nagrajcie na kasetę krótkie fragmenty różnych kolęd (ale nie początek i nie refren, bo wtedy zadanie było by zbyt proste). Postarajcie się o wykonania nie tylko te najbardziej popularne, ale także chóralne, operowe, śpiewane przez dzieci, artystów ludowych. Zabawa polega na odgadnięciu tytułu odtwarzanej z kasety kolędy.

Sztafeta portrecistów

Każdy dostaje dużą kartkę papieru i ołówek. Wszyscy równocześnie zaczynają rysować jakąś część portret Mikołaja. Po chwili zaginają kartki tak, by nie było widać, co narysowali, ale żeby można było kontynuować pracę. I przekazują kartkę sąsiadowi. Teraz on rysuje dalej. Nie wolno podpowiadać ani podglądać prac innych portrecistów. Po trzykrotnej wymianie demonstrujemy portrety. Na pewno będą niespodzianki.

Niezwykły prezent

Postarajcie się, aby wśród prezentów dla dzieci znalazły się nie tylko zabawki i ubrania, ale także rzeczy trochę niezwykłe - takie, którymi można się wspólnie bawić. Może to być zestaw do malowania twarzy, stara peruka babci lub śmieszna czapka. Pomysłów wam nie zabraknie, a zabawa takimi rzeczami jest świetna. Wszyscy mogą taki prezent przymierzyć, zrobić śmieszną minę, pozując do zdjęć. W trakcie tej zabawy pryska gdzieś sztywna atmosfera panująca przy świątecznym stole, a prezent, który sprawi wszystkim tyle radości, może być najważniejszym podarunkiem od Mikołaja.

Bajkowa zgaduj zgadula

Napiszcie na kartkach tytuły znanych bajek. Podzielcie się na dwie drużyny tak, aby w każdej byli dorośli i dzieci. Każda drużyna losuje trzy kartki. Pierwsza runda polega na odegraniu bez słów sceny z wylosowanej bajki. Druga - na narysowaniu głównego bohatera. Trzecia - na przygotowaniu najbardziej znanego dialogu. Oczywiście jedna drużyna odgrywa, rysuje i mówi, a druga odgaduje, o jaką bajkę chodzi. Po trzech rundach następuje zmiana.

Wąsy na szpilkach

Na dużym kartonie narysujcie sylwetkę świętego Mikołaja, ale... bez brody, wąsów i guzików przy płaszczu. Oddzielnie narysujcie i wytnijcie z brystolu brakujące elementy. Wetknijcie w nie pinezki. Zadanie graczy, czyli umieszczenie brakujących elementów na właściwym miejscu, byłoby bardzo proste, gdyby nie to, że trzeba to zrobić z zawiązanymi oczami.

Świąteczne puzzle

Przygotujcie tyle kartek świątecznych, ilu będzie uczestników zabawy. Obejrzyjcie je dokładnie. Teraz każdy losuje jedną kartkę i nie pokazując sąsiadowi, tnie ją na umówioną wcześniej liczbę części, zależną od tego, jak trudna ma być zabawa. Jeden kawałek zatrzymuje, a pozostałe kładzie na środku stołu. Zatrzymany kawałek wręczcie sąsiadowi po prawej stronie. Następnie wymieszajcie wszystkie kawałki, które leżą na stole. Teraz każdy może rozpocząć poszukiwania. Wygrywa ten, kto pierwszy skompletuje swoją pocztówkę.

Kto mnie woła?

Ta zabawa spodoba się zwłaszcza maluchom, ale także dorośli mogą się dobrze bawić. Potrzebna będzie chustka lub szalik. Prowadzący zabawę zawiązuje jednej osobie oczy, a wśród pozostałych wskazuje tego, kto ma zawołać ją po imieniu lub coś do niej powiedzieć. Można mówić cienkim i grubym głosem; szeptać; udawać, że się ma chrypę, a wszystko po to, aby zadanie nie było zbyt łatwe. Zobaczycie, że głosy mamy i cioci są bardzo podobne i nawet bez zbytnich utrudnień łatwo je pomylić.

Owieczki i ich dzwoneczki

Prowadzący zabawę opowiada, jak wszystkie zgromadzone przy żłóbku zwierzęta chciały zobaczyć, co wydarzyło się w stajence. Nie wszystkie mogły wejść do środka, niektóre musiały zaglądać przez wysoko umieszczone, nieduże okno. O tym, jak trudne zadanie miały owieczki, które nie chciały obudzić śpiącego maleństwa, każdy będzie mógł się przekonać, jeżeli, tak jak one, nałoży na szyję dzwoneczek powieszony na dość długiej tasiemce. Jak wejść na krzesło, żeby nie zadzwonił?. Komu się to uda, musi pamiętać, że w trakcie schodzenia dzwonek też może obudzić śpiącego malucha.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.