Dzieci Egiptu

Smok Smuk zaprasza dzieci do pradawnej krainy faraonów, by później na lekcji historii wykazały się choć bladym pojęciem o tej ciekawej kulturze.

Dzieci Egiptu

Smok Smuk zaprasza dzieci do pradawnej krainy faraonów, by później na lekcji historii wykazały się choć bladym pojęciem o tej ciekawej kulturze.

Z góry przepraszam. Czuję nieodpartą potrzebę, by zacząć ponuro, od klepsydry:

Z głębokim żalem żegnamy firmę Cryo, która po długiej i bolesnej agonii odeszła od nas na zawsze. Oto z Pól Elizejskich pod Łukiem Triumfalnym w Paryżu przeniosła się do Elizjum w podziemnym królestwie Hadesu. Tak triumf obrócił się w klęskę, a wirtualne światy z bitów utkane rozpłynęły w nicość

Łzę uroń i ty, graczu, który wątpiłeś w sens dalszej egzystencji rzeczonej nieboszczki. Nic to, że wtórność i twórczy paraliż piętnem swym naznaczyły wiele jej gier wydanych pod koniec żywota. Nic to, że niczym przy starczej demencji pomysły nowe nader na myśl przywodziły te, które z jej lat najwcześniejszych znamy. Niechaj każdy pamięta, że solidności i rzetelności, a bywa, że i rozmachu, na jakie niewielu młodych dziś jest się zdobyć w stanie, nikt nigdy Cryo odmówić nie mógł.

I choć miłość nasza ostatnio straciła żar młodzieńczy, spędziliśmy przecież razem parę ładnych lat.

Wdzięczni gracze

Niestety. Cryo, ostoja francuskiej branży komputerowych multimediów, ba! - potęga na skalę Europy, padła ofiarą recesji. Padła na pysk. Nikt nie chciał nawet przejąć jej aktywów: rozpoczętych projektów, zespołów kreatywnych itd. Przynajmniej takie oto ponure wieści docierają do nas z internetu. W tak dynamicznej branży może oczywiście wydarzyć się wszystko, i serdecznie życzę Cryo udanej reanimacji, ale na razie chyba nie widać światełka w tunelu.

"Dzieci Egiptu" są anonsowane jako "pierwsza gra z najnowszej kolekcji zatytułowanej >Przygody dzieci z historią<". Cryo stworzyło ją we współpracy z Réunion des Musées Nationaux, co powinno być gwarancją rzetelności prezentowanej wiedzy historycznej.

To podróż w czasie. Twój kumpel smok Smuk dostał wiadomość od swego kuzyna Hippo (tak, tak - hipopotamopodobny), że zaginęła jego przyjaciółka Nay, w związku z czym Hippo bardzo prosi Smuka o pomoc w poszukiwaniach. Smuk nie odmawia i bierze nas do pomocy. Sęk w tym, że Hippo mieszka w Heliopolis w roku circa 1360 p.n.e.

Smuk, mówiąc szczerze, wygląda raczej jak zmutowany krokodyl, którym chyba - podejrzewam - był pierwotnie, w oryginalnej wersji gry. Miałoby to sens, bo krokodyle nad Nilem otaczano czcią. Może dystrybutor wolał swojskiego smoka? Mniejsza o to. Smuk jest sympatyczny i nieźle się sprawdza w roli przewodnika.

W grze, jak to zwykle u Cryo, poruszamy się skokowo z miejsca na miejsce, a każde z nich prezentowane jest z perspektywy pierwszej osoby, w quasi-fotorealistycznej manierze. Przeżywamy przygody, które dziecko chyba ma szanse uznać za interesujące, a przy okazji bierzemy udział w różnych ćwiczeniach-zabawach pozwalających liznąć nieco wiedzy o kulturze i obyczajach w starożytnym Egipcie.

Będziemy więc mieli np. okazję pomóc handlarzowi w ważeniu towarów, co pozwoli nam poznać Egipt niejako od kuchni, a architektowi - w układaniu planów świątyni słońca w Heliopolis. Aby urozmaicić podróż, w grę wkomponowano kilka prostych minigier. Oprócz udziału w tego typu zabawach dziecko może w każdej chwili zajrzeć do bazy danych o Egipcie, by dowiedzieć się czegoś więcej o religii, sztuce, handlu lub innych aspektach życia w tym jakże egzotycznym świecie.

Czy to się sprawdza? Myślę, że tak, choć losy Cryo zdawałyby się przeczyć zasadności podobnej techniki edukacyjnej. Grze może brak dynamiki, tak pożądanej przez chłopców, ale chyba nie tylko dziewczynki doświadczą emocji podczas tej przygody. Należy tylko pamiętać, że to zabawa raczej dla maluchów, choć oczywiście potrafiących czytać.

"Dzieci Egiptu", Cryo, dystr. Cenega, cena: 79 zł, wymagania: Pentium 200 MHz, 32 MB RAM, CD-ROM x4

Copyright © Agora SA