Zax: Galaktyczny Wojownik

Zapowiadała się gra w stylu ?Diablo II?, tyle że w futurystycznych sceneriach obcych planet, a nie świata zaklęć i mieczy. Wyszła gra diablo nieskomplikowana i monotonna. Dobrze, że chociaż wygląda ciekawie

Zax: Galaktyczny Wojownik

Zapowiadała się gra w stylu "Diablo II", tyle że w futurystycznych sceneriach obcych planet, a nie świata zaklęć i mieczy. Wyszła gra diablo nieskomplikowana i monotonna. Dobrze, że chociaż wygląda ciekawie

Gdyby grupa Monty Pythona nakręciła kiedyś parodię filmu s.f. klasy B, mogłaby nazwać ją właśnie tak - wręcz karykaturalnie płasko i sztampowo. Sam Zax swym imieniem skądinąd przypomina koszmarną manierę sięgającą korzeniami chyba jeszcze czasów PRL, kiedy to każde przedsiębiorstwo próbujące podnieść swoją rangę przybierało nazwę z sufiksem -ex lub -ax: Mięsmex, Wiklinex, Maliniax... Tytuł jest jak najbardziej trafiony, dobrze oddaje charakter gry.

Z pomocą sobie

Zax to humanoidalny, beznosy młodzieniec o szerokich barach i wielkich ambicjach. Pochodzi z planety, gdzie opanowano technologię wytwarzania przedmiotów na poziomie molekularnym. W świecie Zaksa wystarczy włożyć do generatora materiałów trochę specjalnych minerałów, zaprogramować urządzenie i już po chwili minerały ulegną przemianie w (powiedzmy) wiertarkę lub żurek na kiełbasie.

Dlatego owe minerały, karancka ruda i karanckie kryształy stały się najbardziej poszukiwanym towarem w wszechświecie - tym bardziej że szybko zaczęło ich brakować.

Zax, chłopak z nizin społecznych, wyruszył samotnie w kosmos na poszukiwanie złóż tak bogatych, by zrobić z ich odkrywcy krezusa. Jego statek zostaje jednak zestrzelony na orbicie planety, która zgodnie z tym, co stwierdziły czujniki, mogła stać się dla Zaksa prawdziwym eldorado.

Z pomocą tubylcom

Zax jest zdany tylko na siebie i pomoc pokładowego komputera. Komputer z czasem będzie opracowywał coraz doskonalsze bronie i tarcze, które Zax będzie mógł wykorzystać w walce z miejscowymi kanaliami. To armia robotów niejakiego Oma, także maszyny. Om i jego blaszana armia gnębią Korbo, rdzennych mieszkańców planety, których cywilizacja znajduje się jeszcze w fazie wspólnoty plemiennej.

Korbo uważają, że Zax jest wybawicielem zesłanym przez bogów. Zax zgadza się pomóc autochtonom. Złomuje więc hordy robotów, po drodze zbierając rudę i kryształy i wykonując proste zadania - musi np. znaleźć tajemniczy przedmiot kultu (artefakt obcej technologii, do rozpracowania przez komputer pokładowy), uwolnić szamana, zniszczyć oddziały Oma lub wykorzystywane przez niego urządzenie, zlokalizować przełącznik otwierający jedyne przejście itd.

Nic, czego byśmy nie przerabiali wcześniej już dziesiątki razy.

Zbyt mała marchewka

Podobnie jak w grach z cyklu "Diablo" eksterminujemy przede wszystkim hordy wrogów, oglądając świat nieco z góry, z ukosa. Plansze rozrysowane są starannie i ze smakiem - mogą się podobać, choć do ideału jeszcze daleka droga. Pewne kłopoty sprawia przemieszczanie Zaksa, bo nie zawsze jest jasne, czy w danym miejscu nasz bohater może przejść dalej, czy nie. Zdarza się też, że zasłaniają go na przykład drzewa w dżungli, wtedy przez chwilę musimy sterować nim po omacku.

Walka nie powoduje dylematów taktycznych. Wystarczy celować i strzelać. Przy pokonanych wrogach znajdujemy zasoby energii pozwalające doładować broń i tarcze. I tak na okrągło, byle do przodu. Niestety, nowe rodzaje broni i przeciwnicy to zbyt mało, by przykuć uwagę na dłużej do tej prymitywnej sieczki.

Zabrakło możliwości rozwoju postaci, jaką oferowało choćby "Diablo", upodabniając się pod tym względem trochę do gier fabularnych. W grze tej można było także liczyć na zdobycie niezwykłych przedmiotów (magicznych zbroi, broni, pierścieni itd.), które zwiększały możliwości postaci. To rozbudzało ciekawość i apetyt na więcej. "Zax: Galaktyczny Wojownik", niestety, nie ma takiego wabika.

Mimo tego całkiem niezła oprawa graficzna, duża dynamika akcji, przyzwoite spolszczenie i niskie wymagania sprzętowe powinny zachęcić parę osób do sięgnięcia do portfela. Z kieszonkowym, a nie pensją, bo dorośli generalnie wolą bardziej wyrafinowaną rozrywkę.

Olaf Szewczyk

Zax: Alien Hunter

Producent: Reflexive

Dystrybutor: CD Projekt

Minimalne wymagania: PC Pentium II 233 MHz, 32 MB RAM

Cena: 49 zł

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.