Skąd się biorą otyłe dzieci? [WYWIAD]

W Polsce 28 procent chłopców i 22 procent dziewcząt w wieku szkolnym ma nadwagę. Ale problem zwykle zaczyna się znacznie wcześniej, często już w 1. roku życia. Jak zapobiegać nadwadze u dzieci? Pytamy prof. Hanną Szajewską - kierowniczkę Kliniki Pediatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Pani Profesor, jak wychwycić moment, w którym z wagą dziecka dzieje się coś złego? Kiedy powinniśmy zacząć się martwić?

Prostym, obiektywnym i wiarygodnym sposobem oceny tempa wzrastania dziecka jest okresowe ważenie i mierzenie malucha oraz zaznaczanie wyników na siatkach centylowych, które są w książeczce zdrowia. Punkty, które układają się w stopniowo unoszącą się linię, biegnącą konsekwentnie w jednym z kilku kanałów, świadczą o tym, że dziecko zjada odpowiednią ilość pożywienia. Zbyt szybkie lub zbyt wolne zwiększenie masy ciała sprawia, że krzywa rozwoju odchyla się od pierwotnego kanału. Trzeba wtedy skonsultować się z lekarzem. Tempo wzrastania można także ocenić, korzystając z opracowanych przez Światową Organizację Zdrowia standardów dostępnych na stronie tej organizacji. Można też korzystać z aplikacji na telefony komórkowe.

Dlaczego dzieci tyją?

Główną przyczyną otyłości prostej, z którą mamy do czynienia u dzieci, jest nieprawidłowe żywienie. Dziecko zwykle je zbyt dużo pokarmów bogatych w tłuszcze i węglowodany proste. Pije też słodzone napoje i soki owocowe. A za mało się rusza. Nie bez znaczenia są też geny.

Wielu ekspertów ostrzega, że problem z otyłością zaczyna się wcześnie...

Wyniki badań wskazują, że szybki przyrost masy ciała w pierwszych miesiącach życia dziecka sprzyja rozwojowi otyłości w późniejszym wieku. Niemowlęta żywione sztucznie z reguły szybciej przybierają na wadze, niż te karmione piersią. Może to być związane z większym - o 55-80 proc. - spożyciem białka, co w konsekwencji prowadzi do rozrostu tkanki tłuszczowej.

Wyniki badania potwierdziły tę hipotezę. Choć dyskusje na ten temat jeszcze trwają, producenci mieszanek już teraz obniżają zawartość białka w mleku modyfikowanym.

A czy można zafundować niemowlęciu otyłość, karmiąc je piersią? Doradcy laktacyjni twierdzą, że wtedy szybki przyrost wagi to nic złego, że to inny tłuszcz, który szybko zniknie, więc można karmić bez ograniczeń. Co Pani sądzi na ten temat?

Nawet jeśli niemowlę karmione wyłącznie piersią szybko przybiera na wadze, nie ma ryzyka nadwagi ani otyłości w przyszłości. Ale pod pewnym warunkiem - po zakończeniu karmienia wyłącznie piersią trzeba przestrzegać zasad zdrowego żywienia i zapewnić dziecku aktywność fizyczną właściwą do jego wieku. To możliwe, nawet z niemowlętami, chociażby poprzez zapewnienie maluchowi bezpiecznej przestrzeni do turlania się, raczkowania i zabawy ruchowej. Jeżeli szybki przyrost masy ciała dziecka bardzo niepokoi rodziców, można skonsultować się z doradcą laktacyjnym. Niekiedy w takiej sytuacji zaleca się przystawianie niemowlęcia podczas jednego karmienia tylko do jednej piersi. Można też rozważyć podawanie drugiej piersi nie wcześniej niż 3 godziny po rozpoczęciu karmienia z pierwszej. Warto także unikać odciągania pokarmu, aby nie pobudzać laktacji. Bardzo rzadko przyczyną szybkiego przyrostu masy ciała u niemowlęcia karmionego wyłącznie piersią są choroby metaboliczne W takiej sytuacji konieczna jest konsultacja specjalistyczna.

Jakie błędy najczęściej popełniamy, rozszerzając dietę niemowlęcia?

Po pierwsze, zbyt duża liczba posiłków w ciągu dnia. Badania wykazały, że ponad 60 proc. dzieci w wieku 6 i 12 miesięcy zjada 7 lub więcej posiłków. A maluch w tym wieku powinien jeść tylko 5 razy dziennie! Częstym nieporozumieniem jest też przygotowywanie mleka modyfikowanego lub kaszek niezgodnie z instrukcją na opakowaniu. Zdarza się, że rodzice w dobrej wierze wsypują więcej lub mniej miarek proszku niż zaleca producent do przyrządzenia posiłku. Tymczasem "więcej" czy "mniej" nie znaczy w tym wypadku "lepiej".

Kolejne nieporozumienie to dosładzanie lub dosalanie dań dla niemowląt. Nie ma takiej potrzeby. Lepiej przyzwyczajać dziecko do naturalnego smaku potraw. Dosładzanie sprzyja nadwadze, a także próchnicy. Nadmiar soli może sprzyjać w przyszłości nadciśnieniu. Ale najwięcej mitów dotyczy soków owocowych. Rodzice, przeświadczeni o ich prozdrowotnych właściwościach, często podają je niemowlęciu jako główny napój. Tymczasem w 1. roku życia dziecka soki nie powinny służyć zaspokajaniu pragnienia, tylko być jednym z pokarmów uzupełniających. Zdecydowanie lepiej jest poić dziecko wodą. Picie zbyt dużej ilości soków może zmniejszać apetyt na mleko modyfikowane i inne pokarmy, a także sprzyjać nadwadze.

A czy nie jest tak, że często przeceniamy potrzeby dziecka i po prostu dajemy mu zbyt dużo jeść?

Tak. Dlatego warto nauczyć się rozpoznawać sygnały świadczące o sytości malucha. Jeżeli dziecko podczas karmienia zasypia, grymasi, zwalnia tempo jedzenia, przestaje ssać, wypluwa smoczek, odpycha łyżeczkę, zaciska usta, to sygnalizuje rodzicom, że nie chce już jeść!

Jak walczyć z otyłością u maluchów?

Przede wszystkim jej zapobiegać. Zaraz po urodzeniu kluczową rolę w odżywianiu i zapobieganiu otyłości odgrywa pokarm matki, stąd zalecenie wyłącznego karmienia piersią przez pierwsze 6 miesięcy. Ale pamiętajmy, krótsze lub częściowe karmienie piersią też jest ważne! W okresie wczesnodziecięcym należy przestrzegać zasady, że rodzic decyduje, kiedy i co zje dziecko, a dziecko decyduje, ile zje.

Bardzo ważne jest też zachęcanie dziecka do ruchu. Starsze dzieci na aktywność fizyczną powinny poświęcać co najmniej godzinę dziennie. Dużo dają także działania zmniejszające ryzyko nadwagi "przy okazji", dotyczące całej rodziny. Przykładowo - zamiast jeździć windą, wchodzimy po schodach, zamiast samochodem jeździmy rowerem, zamiast coli, pijemy wodę. Zachowanie rodziny ma olbrzymie znaczenie w zapobieganiu i leczeniu otyłości.

Wiele laboratoriów reklamuje testy genetyczne, dzięki którym określa się, czy dziecko będzie otyłe i narażone na zaburzenia metaboliczne w przyszłości. Testy genetyczne są przydatne, pod warunkiem że wykonuje je wiarygodne laboratorium, a ich oceną zajmuje się specjalista. Dziś problemem jest bowiem kontrola jakości testów komercyjnych oraz właściwa interpretacja wyników badania.

*Prof. HANNA SZAJEWSKA - Redaktor Naczelna "Journal of Pediatric Gastroenterology and Nutrition"; w latach 2009-12 Sekretarz Generalna Europejskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci; kierownik Kliniki Pediatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

Wpływowe drobnoustroje

Przeprowadzone w ostatnich latach badania naukowe wykazały związek między zaburzeniami składu drobnoustrojów zasiedlających organizm ludzki a chorobami spoza przewodu pokarmowego. Klasycznym tego przykładem jest otyłość.

Pierwsze publikacje na ten temat ukazały się w 2004 roku w badaniach zespołu Jeffreya Gordona. Dokumentowały one, że skład mikrobioty jelitowej (tak fachowo nazywa się "jelitowa flora bakteryjna") wpływa na pozyskiwanie energii ze składników odżywczych. W uproszczeniu, zjadamy tyle samo, ale w zależności od składu mikrobioty jelitowej tyjemy albo nie. Kolejne badania wykazały ponadto różnice w składzie mikrobioty jelitowej u osób otyłych i szczupłych. Dotyczy to także dzieci. Wciąż nie wiemy, czy te różnice są przyczyną otyłości, czy jej wynikiem. Za wcześnie też, by odpowiedzieć na pytanie, czy możliwe są takie modyfikacje składu mikrobioty przewodu pokarmowego, aby zmniejszyć ryzyko wystąpienia otyłości. Czas pokaże. Ale warto śledzić badania w tej dziedzinie.

Hormon głodu i niemowlęta

Niestabilny poziom greliny, tzw. hormonu głodu, u niemowlęcia może zwiększać ryzyko otyłości w przyszłości - przekonują autorzy badań opublikowanych w jednym z najnowszych wydań "journal of clinical investigation".

Wydzielana w żołądku grelina przekazuje do mózgu informacje o tym, że organizm potrzebuje świeżej dostawy składników odżywczych. Niekiedy system jest wyraźnie "podkręcony". Osoby cierpiące np. na zespół Pradera-Williego odczuwają głód niemal cały czas, gdyż ich organizm produkuje zdecydowanie za dużo greliny. Ale stężenie tego hormonu jest ważne dla wszystkich.

- Nasze eksperymenty pokazały, że zarówno zbyt małe, jak i zbyt duże stężenie greliny w niemowlęctwie bezpośrednio wpływa na rozwój tych części mózgu, które sterują metabolizmem, w tym także apetytem - przekonuje dr Sebastien Bouret z Children's Hospital w Los Angeles. Oczywiście, od razu pada pytanie, jak dbać o właściwy poziom greliny. Zdaniem naukowców można to zrobić, np. zapewniając dziecku odpowiednią ilość snu. Badania wykazały bowiem, że już jedna źle przespana noc podnosi stężenie greliny. Ważna jest też właściwa dieta. Z innych badań wiadomo, że poziom hormonu głodu zdecydowanie szybciej zaczyna ponownie podnosić się po pokarmach wysokotłuszczowych niż po węglowodanach czy białkach.

Plan zdrowego żywienia

Jeśli to możliwe, przez pierwszych 6 miesięcy życia (a przynajmniej do końca 4. miesiąca) karmimy dziecko wyłącznie piersią.

Niemowlęciu, które nie może być karmione naturalnie, podajemy mleko modyfikowane.

Po ukończeniu przez dziecko 17. tygodnia życia, ale nie później niż w 26. tygodniu, zaczynamy wprowadzać do diety malucha pokarmy uzupełniające. Pod koniec 1. roku życia podajemy dziecku zdrowe produkty z rodzinnego stołu, posiekane lub rozdrobnione w miarę potrzeby. Bez soli, cukru i ostrych przypraw. Przestrzegamy zasady, że to rodzic decyduje, kiedy i co zje dziecko. Natomiast maluch decyduje, czy i ile zje.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.