Izie kazano leżeć przez całą ciążę: Większość ciąży przepłakałam. Przytyłam 40 kilo

"Z perspektywy czasu nawet kilka miesięcy ciąży na leżąco wydaje się krótkim okresem" - uważa jedna z naszych bohaterek, która musiała spędzić w łóżku sporą część swoich dwóch ciąż. Poznajcie historie kilku matek: jakie rady mają dla innych "leżących"? Czy było im bardzo trudno?

Wiadomo: ciąża to nie choroba, można być aktywną do końca, nie ma się co nad sobą rozczulać, w końcu to stan fizjologiczny. Wyobrażając sobie własną ciążę niejedna kobieta snuje wizje spacerów, niespiesznego wybierania wyprawki , radosnego wyczekiwania, ale raczej żadna z nas - o ile nie mamy wcześniejszych doświadczeń tego typu - nie zakłada scenariusza: piżama, łóżko, zakaz wstawania. Niestety bywa i tak, a powodów, dla których kobieta musi spędzić część ciąży na leżąco jest wiele - od niewydolności szyjki zaczynając na przedwczesnych skurczach kończąc. Istnieje całe spektrum rozmaitych nieprawidłowości, które mogą spowodować, że dla utrzymania ciąży będziemy musiały się położyć.

Zobacz wideo Kiedy możemy zacząć ćwiczyć po porodzie? "Tak naprawdę już kilka godzin po"

- Szczerze współczuję wszystkim ciężarnym, które muszą leżeć w ciąży - mówi Brygida, która spędziła 3 miesiące ciąży w łóżku. - Mnie otuchy dodawała myśl, że to jest czasowe: maksymalnie do porodu i wstaniesz, pójdziesz, gdzie chcesz, o czym niestety nie może pomyśleć osoba trwale przykuta do łóżka. Ta - i tylko ta! - myśl pozwalała mi nie zwariować - zdradza nasza rozmówczyni. Wizja kilku tygodni czy miesięcy w łóżku nie jest atrakcyjna, to pewne. Taki nakaz dotyka bezpośrednio nie tylko ciężarnej, ale i jej najbliższych, poważnie wpływając na życie całej rodziny. Nasze bohaterki mają to już za sobą, pytamy je, jak sobie radziły i jakie miały sposoby na umilenie tego czasu. Jeśli usłyszałaś właśnie, że musisz resztę ciąży spędzić na leżąco, te historie są dla ciebie.

Reorganizacja, mobilizacja, wsparcie

Katarzyna ma dwójkę dzieci. W pierwszej ciąży kłopoty zaczęły się około 28 tygodnia ciąży, kiedy okazało się, że ma cukrzycę ciążową, a do tego przedwczesne skurcze, rozwarcie i skracającą się szyjkę macicy. - Nie było zmiłuj, musiałam leżeć - wspomina. - Ale nie było tak źle, nawet szczególnie się tym nie zestresowałam. Dużo czytałam, oglądałam filmy, odwiedzali mnie bliscy. W pewnym momencie do zestawu problemów dołączyła cholestaza i dwa ostatnie tygodnie ciąży spędziłam już na oddziale patologii ciąży. W 37 tygodniu urodziłam zdrową i piękną córeczkę. Na oddziale było wiele kobiet, które leżały od samego początku ciąży i w ogóle nie mogły się podnosić, nawet na wyjście do toalety. Tam uzmysłowiłam sobie, że ja miałam całkiem łatwo - mówi.

Trudniej było w drugiej ciąży. Katarzyna wyparła wspomnienia wcześniejszych komplikacji i założyła, że tym razem będzie mieć ciążę idealną: - Chciałam być aktywna i na nogach do samego końca. Czułam się świetnie. Aż tu w 20 tygodniu ciąży, podczas USG połówkowego, usłyszałam: chłopiec, rozwarcie, skracająca się szyjka, leżenie. Kiepsko, bardzo kiepsko. Tym razem bałam się ogromnie. Panikowałam, bo było dużo za wcześnie, żeby w razie czego syn miał szanse na przeżycie. Mieszkaliśmy z dala od krewnych, mąż miał na głowie mnie leżącą, dwuletnią energiczną córkę, pracę... Na szczęście rodzina mocno się zmobilizowała. Przyjeżdżali pomagać, żeby on mógł choć trochę popracować - na szczęście pracuje w wolnym zawodzie, więc nie musiał się stawiać w biurze każdego dnia. W końcu założono mi szew McDonalda - wspomina.

- Paradoksalnie ten okres nie był zły, jeśli chodzi o moje relacje z córką - spędzała dużo czasu ze mną, czytałyśmy książeczki, przerobiłyśmy masę zeszytów ćwiczeń dla dwu- i trzylatków, układałyśmy puzzle. Pod koniec mojej ciąży układała już takie z 60 elementów! Tym razem urodziłam dzień przed terminem. Miewałam chwile zwątpienia, byłam bardzo zniechęcona leżeniem. Bardzo pomógł mi dostęp do internetu, skompletowałam tak wyprawkę i byłam bardzo aktywną uczestniczką forum dla matek - wsparcie moich wirtualnych koleżanek bardzo mi pomogło. Rady dla innych? Czytajcie, oglądajcie, korzystajcie z internetu. Starajcie się myśleć pozytywnie. Z perspektywy czasu nawet kilka miesięcy ciąży na leżąco wydaje się krótkim okresem, nawet jeśli w trakcie czujecie, że każdy dzień trwa wieczność, a od leżenia boli was całe ciało - zapewnia Katarzyna.

Bezradność i lęk

Dagmara, podobnie jak Katarzyna, ma podwójne doświadczenie leżenia w ciąży: - W pierwszej ciąży leżałam od 28 tygodnia. Fenoterol na skurcze 12 razy na dobę po pół tabletki. Urodziłam w 35 tygodniu i 5 dniu ciąży. W drugiej leżałam od 24 tygodnia. Leżenie bezwzględne, wstawałam tylko do łazienki. Nadrobiłam wszystkie zaległości książkowe, serialowe i filmowe. Córka poszła do przedszkola wcześniej. Przyjeżdżali do nas z pomocą rodzice i teściowie - wspomina. Psychicznie nie było łatwo: - Myślałam, że sfiksuję, towarzyszyła mi bezradność, lęk o dziecko. Przy drugiej ciąży było gorzej, bo z spędzałam czas z córką przykuta do łóżka, grałyśmy w gry w łóżku, malowałyśmy w łóżku. Ona już nawet rysowała mnie tylko jak leżę. Ciężki etap - wzdycha.

Depresja i nadwaga

Iza leżała prawie od początku ciąży. Najpierw krwawienia, potem przodujące łożysko połączone ze skracającą się szyjką, skurczami, w końcu także cukrzyca. - Znosiłam to fatalnie, aż się tego teraz wstydzę. Miałam chyba depresję, bo większość ciąży przepłakałam. Przytyłam prawie 40 kilo! - wspomina. - Nie mogę patrzeć na tych kilka zdjęć, które mam z tamtego okresu, bo widzę bardzo nieszczęśliwą kobietę. Po porodzie byłam nadopiekuńcza względem syna i trwało to przez wiele lat. Na kolejną ciążę zdecydowałam się dopiero po 8 latach, ona w końcu odczarowała moje doświadczenia - czułam się dobrze przez cały okres jej trwania, a trzy miesiące po porodzie wróciłam do pracy. Otrząsnęłam się. Jeśli mogłabym coś doradzić kobiecie, która musi spędzić ciążę na leżąco, to żeby otwarcie mówiła bliskim, jak się czuje. Jeśli jest nieustannie przygnębiona i dużo płacze, powinna poprosić o wsparcie, może nawet specjalisty - podpowiada Iza.

Same (wymuszone) plusy

Joanna to kolejna z naszych rozmówczyń, która musiała leżeć od 28 tygodnia ciąży. Urodziła w 38 tygodniu. - Ciążę od początku miałam zagrożoną, ponieważ w 7 tygodniu miałam silne krwawienie i podejrzenie poronienia. Wtedy dostałam nakaz od lekarza - obowiązkowy odpoczynek, chorobowe w pracy i nie przemęczać się. To ostatnie było ciężkie do przejścia, bo na piąty miesiąc ciąży miałam zaplanowany własny ślub. Ale po dwóch miesiącach wszystko się ładnie uspokoiło, więc nawet mogłam tańczyć na własnym ślubie przez całą noc - wspomina z uśmiechem..

Później sytuacja ponownie się skomplikowała, pojawiły się krwawienia. - Okazało się, że szyjka skróciła mi się z 4 cm do 1,5cm i lekarz prowadzący nie chciał ryzykować, więc wypisał skierowanie do szpitala, w którym spędziłam 1,5 miesiąca. Leżąc plackiem i cudem uchroniłam się od tzw. leżenia na kołkach (pod 2 nogi łóżka w dolnej części wstawia się klocki i leży się w pozycji kąta ostrego). Mogłam wstawać tylko na badanie, do ubikacji i pod prysznic. Na początku oczywiście płakałam, ale na szczęście mój lekarz prowadzący był też ordynatorem w szpitalu, w którym leżałam i zapytał, co jest dla mnie ważne, czy to, że mam przymusowo leżeć, czy to, że dzięki temu donoszę ciążę. Motywował mnie tak cały czas, mobilizując krótkimi celami: dotrzymaj do 30 tygodnia i później z górki, dotrzymaj do 32 tygodnia, bo już płuca będą prawie rozwinięte, dotrzymaj do 36 tygodnia, bo już będziesz mieć ciążę donoszoną. Opowiadał, co już jest rozwinięte u dziecka i żartował: "no co Ty, leżysz sobie tylko i nic nie musisz robić, tylko pachnieć i pięknie wyglądać".

Nie wspomina tego okresu wyłącznie źle: słuchała muzyki, czytała książki i odnowiła przyjaźnie z przyjaciółkami, dla których wcześniej nie miała czasu. - Same plusy, gdyby nie to, że wymuszone. Rodzina znosiła to też ciężko, ponieważ musieli mi przygotowywać posiłki, kompletować wyprawkę. Ale daliśmy radę i było warto, bo mam ślicznego, zdrowego synka. Kobiecie, która dowiaduje się, że czeka ją taki przymusowy "odpoczynek" powiedziałabym, że jeżeli taki ma nakaz, to znaczy, że trzeba i tyle. Dla zdrowia dziecka można się poświęcić - mówi z przekonaniem Joanna.

Czas płynie, głowa do góry!

Rozmawiając z kobietami, które musiały leżeć w ciąży, słyszymy podobne historie: bywało trudno, był lęk, znużenie, czasem depresja. Pomagali bliscy, książki, filmy, komputer. Teraz, kiedy od tych doświadczeń minęło dużo czasu, emocje są pozytywne: było warto, kilka miesięcy leżenia to nic w kontekście całego życia. Życia z dzieckiem. Dla niego warto ponieść każde poświęcenie. Jeśli więc czytacie te historie, leżąc w łóżku, pełne obaw o to, czy dacie radę - nasze bohaterki są dowodem na to, że podołacie, że dla matek nie ma rzeczy niemożliwych. A kiedy już będziecie mogły wstać i pójść na pierwszy spacer, zauważycie, że świat jest jeszcze piękniejszy niż wcześniej. Spokojnej ciąży, drogie panie!

Więcej o:
Copyright © Agora SA