I to właściwie już od wczoraj. Trochę dlatego, że mi się znudziło tak kąpać się i kąpać codziennie. A trochę dlatego, że wczoraj w kąpieli szampon wszedł mi do oczu i to było bardzo, bardzo nieprzyjemne.
- Nie będę się dziś wieczór kąpał - powiedziałem mamie, gdy tylko się obudziłem.
- A jaki jogurt chcesz na śniadanie? - zapytała mama. - Truskawkowy czy morelowy.
Pomyślałem, że to może być jakiś podstęp, więc choć wolałem morelowy, to odpowiedziałem:
- Truskawkowy, ale nie będę się dziś wieczór kąpał.
Jogurt był smaczny. Powiedziałem to mamie i dodałem na wszelki wypadek:
- Nie będę się dziś wieczór kąpał.
Potem budowałem z klocków zamek z wieżami i fosą. Ta fosa mi o czymś przypomniała, więc kiedy mama zajrzała zobaczyć, jak mi idzie, powiedziałem:
- Świetny, prawda? Nie będę się dziś wieczór kąpał.
Mama schowała głowę, a ja dokończyłem zamek i zrobiłem króla z mojego żółwia przytulanki. Wystarczyło włożyć mu koronę i naprawdę wyglądał jak król, tylko może był bardziej zielony niż prawdziwy król.
Potem mama znów przyszła i powiedziała, że idziemy na spacer.
- Nie będę się dziś wieczór kąpał - odpowiedziałem, ubrałem się i poszliśmy.
A potem, zaraz jak tylko wyszliśmy z naszego domu, poślizgnąłem się i wpadłem razem z moim żółwiem przytulanką do największej i najbardziej błotnistej kałuży, jaką sobie można wyobrazić. Wyglądałem jak. Ech, szkoda gadać. Szybko wróciliśmy do domu, mama wrzuciła moje brudne ubranie do pralki, a mnie i mojego żółwia przytulankę do wanny z ciepłą wodą. Wyszorowała nas obu, wytarła, a potem powiedziała:
- Ryjku, wystarczy na dziś.
I dodała. Nigdy w życiu nie zgadniecie co!
- Nie będziesz się dziś wieczór kąpał.
Dziś dowiedziałem się, że jak się coś rano postanowi, to można tego do wieczora dotrzymać. Choć po drodze zdarzają się czasem różne niespodzianki.