Robot

Dzień dobry, nazywam się Wesoły Ryjek. Dziś postanowiłem zrobić coś dla mamy.

Mama pierze, rozwiesza pranie, prasuje, składa i chowa do szafy. Mama kupuje i gotuje. Mama zmywa. Mama czyta mi książki z obrazkami, a sobie - bez obrazków. Mama pisze coś na komputerze. I robi jeszcze wiele, wiele innych rzeczy. Na jednego człowieka to przecież za dużo. Oczywiście tata jej pomaga, jak jest w domu, ale przeważnie go nie ma. Nawet ja mam mojego żółwia przytulankę, który zawsze jest ze mną i mi we wszystkim pomaga - jak rysuję, jak buduję albo jak jem.

Najpierw pomyślałem, że może pożyczę mamie mojego żółwia, żeby jej trochę pomógł, ale to nie był dobry pomysł. Ja też potrzebuję pomocy, więc żółwiowi byłoby trudno pomagać równocześnie mamie i mnie. Dlatego właśnie postanowiłem zrobić dla mamy specjalnego pomocnika. Robota. Widziałem takiego na filmie. Wystarczyło mu powiedzieć, co ma zrobić, a on odkurzał, zmywał, rozwieszał pranie, prasował i sam nie wiem co jeszcze. W dodatku cały czas się uśmiechał.

Pracowaliśmy z moim żółwiem przytulanką cały dzień. Robot wyszedł nam jeszcze piękniejszy niż na filmie. Miał głowę z dziurawej piłki, brzuch z kosza na śmieci, nogi z dwóch samochodzików, jedną rękę ze starej trzepaczki do piany, a drugą z kombinerek taty i mnóstwo przycisków z zakrętek i guzików - tak na wszelki wypadek. Bałem się tylko, żeby nie zaczął działać, zanim go nie skończymy, ale na szczęście zachowywał się bardzo spokojnie.

Kiedy był gotowy, zawieźliśmy go z moim żółwiem przytulanką do mamy.

- To będzie twój pomocnik, mamo - powiedziałem.

Mama spojrzała na nas znad ciasta i foremek, bo właśnie robiła pierniczki.

- Nazywa się Robi - wyjaśniłem. - Robi robi wszystko. Widziałem na filmie. No, Robi, pomóż mamie wykrajać pierniczki!

Ale Robi ani drgnął. Nie chciał pozmywać, nakryć do stołu ani nawet powiesić taty płaszcza na wieszaku, kiedy tata wrócił. I całe szczęście, że wrócił, bo już zaczynało mi się robić smutno.

Dziś dowiedziałem się, że niedziałający robot też się może przydać. Tata spojrzał na niego i powiedział, że skoro robot nie działa, to my powinniśmy zadziałać. Pomagaliśmy mamie aż do wieczora. I jutro też będziemy!

Więcej o:
Copyright © Agora SA