Balonik

Dzień dobry, nazywam się Wesoły Ryjek. Dziś rano znalazłem w moim pudle ze skarbami balonik.

Musiałem go tam włożyć bardzo dawno temu. Chyba wtedy, kiedy przyszedł Nowy Rok, a tata puszczał sztuczne ognie. Balonik się zmienił. Przestał być okrągły i zrobił się płaski. Ale gdyby był taki okrągły jak przedtem, nie zmieściłby mi się do pudełka. Więc wszystko było w porządku.

Teraz postanowiłem zrobić tak, żeby z powrotem się zaokrąglił. Pamiętałem, jak tata go nadmuchiwał, i robiłem wszystko tak samo. Najpierw nabrałem tyle powietrza, ile tylko się dało.

- Chyyyyy - powiedziałem przy tym całkiem niechcący.

- Czemu tak wzdychasz? - zapytała mama, która usłyszała to aż z kuchni.

- Chuuuu - wypuściłem powietrze i schowałem balonik pod łóżko, bo to miała być niespodzianka. - Wcale nie wzdycham, tylko tak sobie oddycham.

Mama przyszła z kuchni i spojrzała na mnie z ciekawością. Potem uśmiechnęła się i wyszła, a ja znów nabrałem powietrza:

- Chyyyy - a potem od razu przytknąłem ryjek do wąskiego ogonka balonika i wypuściłem powietrze: - Chuuuu.

Balonik zrobił się okrągły i bardzo się ucieszyłem, choć nie był zbyt duży. Chciałem powiedzieć jeszcze raz "chyyy" i "chuuu", ale nie zdążyłem. Bo to balonik pierwszy powiedział "chuuu" i się z powrotem zmniejszył. Całe "chuuu" z balonika weszło we mnie i poczułem się sam jak balonik. Nie bardzo mi się to spodobało.

Wtedy weszła mama. Musiałem mieć dziwną minę, bo mnie przytuliła, wzięła ode mnie ten płaski balonik i nadmuchała go. Bałem się, że balonik zaraz znowu powie "chuuu" i się spłaszczy, ale mama miała na to sposób. Zrobiła mu na ogonku kokardkę i to wystarczyło. Miałem okrągły balonik!

Dziś dowiedziałem się, czym się różnią baloniki od prosiaczków. Żeby balonik był okrągły, to musi mieć na ogonku kokardkę, a prosiaczek wcale nie musi!

Copyright © Agora SA