W czasie śniegu...

Podobno to nieprawda, że w czasie deszczu dzieci się nudzą. A w czasie śniegu?

Chyba nie, choć piosenka na ten temat milczy. Na wszelki wypadek podrzucam trochę pomysłów na zimowe dni. Niektóre z nich nadają się już dla kilkunastomiesięcznego malucha. Najlepiej sprawdźcie to sami.

Na spacerze

Rysowanki na śniegu...

Gładka zaśnieżona powierzchnia jest jak wielka kartka papieru. Ale żeby na niej rysować, nie trzeba kredek, ołówków ani flamastrów. Wystarczy patyk. Gdyby maluch się złościł, że mu nic nie wychodzi (bo faktycznie raz postawioną kreskę trudno tu poprawić), zabawcie się w zgadywanki (ty rysujesz, a dziecko zgaduje, co to takiego) albo dokańczanki (rysujecie na zmianę po kresce i patrzycie, co wam z tego wyjdzie). Możecie też się pobawić w rysowanie nogami, czyli wydeptać na śniegu jakiś prosty obrazek, na przykład słoneczko albo drzewo. Jeśli ktoś potem zdoła rozpoznać, co wasz rysunek przedstawia osiągnęliście sukces!

... i śniegiem

Śniegową kulką można rysować podobnie jak białą kredą na ścianach, a nawet na pniach drzew. Śnieżna kreda nie jest zbyt finezyjnym materiałem i szybko się zużywa. Nie rób więc dziecku nadziei, że uda wam się narysować "Bitwę pod Grunwaldem" albo Monę Lizę. Ale tarczę strzelecką - owszem. Oczywiście nie namawiam do strzelania do niej z jakiejś śmiercionośnej broni. Wystarczą tradycyjne rzuty śnieżkami.

Tropiciel

Pokaż, jak można trafić gdzieś po śladach. Przejdź po gładkim śniegu, schowaj się za drzewem, a potem pozwól się odnaleźć. Z mniejszym dzieckiem, które mogłoby się przestraszyć twojego nagłego zniknięcia, spróbujcie razem wyśledzić tatę. Obejrzyjcie dokładniej swoje ślady i sprawdźcie, kto ma większą stopę. Starszemu tropicielowi pokaż, jak rozpoznać, czy ktoś szedł, czy biegł: w czasie biegu mocniej odbija się od ziemi i dlatego przednia część śladu jest głębsza niż tylna. Przyjrzyjcie się pozostawionym na śniegu śladom zwierząt. Nawet jeśli mieszkacie w centrum zatłoczonego miasta, pewnie zauważycie ślady psa, kota i wróbla. W parku może trafią się ślady gawrona albo wiewiórki. A na wsi lub w czasie wyprawy do lasu ho, ho kto wie, kogo jeszcze.

Biało na białym

Weź ze sobą na spacer różne przedmioty - lekkie, ale o charakterystycznych kształtach (na przykład buteleczkę po szamponie, pokrywkę, plastikową butelkę po napoju). Odbij je jak pieczątkę na gładkim śniegu i poproś dziecko, żeby postarało się rozpoznać, co to takiego. Jeśli nie schowaliście gdzieś głęboko foremek do piasku, także możecie ich użyć.

Poszukiwanie kolorów

Prawdziwa zima kojarzy się z dwoma kolorami bielą śniegu i czernią całej reszty: wron i gawronów, bezlistnych drzew i krzaków. Ale spróbujcie odnaleźć inne kolory zimy: czerwony głóg, żółte brzuszki sikorek i czerwone gili, zieleń świerków, chłodny błękit czystego nieba. Ostatecznie mogą też być różnobarwne kurtki i kombinezony dzieci.

Wielkie oko

Jak zrobić wielkie oko? Wystarczy wziąć lupę. Lupa powiększa oko, a takie wielkie oko widzi wyraźniej. Szczególnie warto się przyjrzeć pojedynczym śnieżnym gwiazdkom padającego śniegu. Wprost nie do wiary, że są takie różne! Po powrocie do domu możecie spróbować narysować je z pamięci, choć to niełatwa sprawa.

Naj...

Gdyby któregoś dnia na dachach pojawiły się sople, pobawcie się w wyszukanie najdłuższego. Tylko lepiej zadowolić się pokazaniem palcem niż strącaniem, bo spadające sople są naprawdę niebezpieczne.

Bałwany takie i owakie

Dzieci zazwyczaj są tradycjonalistami i uwielbiają lepienie klasycznych bałwanków oczyma z węgielków i nosem z marchewki. Nie zapominaj jednak, że oczy (skośne!) da się też zrobić z gałązek, a nos - z szyszki. Poza tym, gdybyście chcieli sobie urozmaicić rzeźbienie w śniegu, możecie ulepić żółwia (uklepana górka śniegu plus sześć śnieżnych kulek w charakterze łap, głowy i ogonka), gąsienicę (dowolnie dużo kulek jedna za drugą plus kamyczkowe oczy z jednego końca) albo ufoludka (pełne pole do popisui; można przyjąć za podstawę bałwanka i dodać mu trochę nóg, rąk albo oczu, można zacząć od dżdżownicy lub żółwia).

Małe NBA

Na śniegu da się też zagrać w prawie prawdziwą koszykówkę. No, może trochę przesadzam. W każdym razie na pewno można potrenować rzuty i celność. Wystarczy narysować (wydeptać, zaznaczyć gałązkami, ułożyć z szyszek) tarczę na ziemi im maluch mniejszy, tym większą rzucać do niej śnieżkami.

Robot

W parku, w lesie albo gdziekolwiek indziej, gdzie można bezpiecznie pobiegać, umówcie się, że twój maluch jest nowoczesnym robotem, reagującym na głos. Biega sobie, jak chce, ale na twoje "z powrotem!" zawraca, a na "stop!" staje. Możesz też spróbować nauczyć go skręcać lewo i prawo. Przygotuj się co najmniej na dwie sytuacje: a) robot się zepsuje; b) zechce zamienić się z tobą rolami.

W domu

A teraz kilka propozycji na wypadek, gdyby trzaskający mróz nie pozwolił wam na żadne przechadzki.

Balonik

Zabawka niedroga, a jakże wdzięczna: nie zrujnuje pokoju jak piłka i o wiele łatwiej się go odbija. Fakt, że znacznie łatwiej robi też "bum!", można uznać za dodatkową atrakcję, pod warunkiem że, po pierwsze, twój maluch nie jest lękliwy, a po drugie - zaopatrzysz się w kilka balonów zapasowych. Balonem da się grać jak piłką strzelać do bramki nogą lub rzucać ręką, odbijać jak najdłużej, żeby nie spadł, i rzucać na odległość. Można go też próbować utrzymać w powietrzu dmuchaniem. A piłki raczej nie!

Nauka tańca

Nigdy nie jest na nią za późno. Ani za wcześnie. W końcu mamy karnawał. Włącz swoją ulubioną kasetę i pokaż dziecku, jak szalałaś na parkiecie w nieodległych czasach, gdy twoi taneczni partnerzy mieli zazwyczaj - inaczej niż dziś - ponad 110 centymetrów wzrostu.

Domek

Stare, sprawdzone. Wystarczy mały kącik i trochę wyobraźni. Domek może powstać pod stołem, za fotelem, w pudle po lodówce, pod kocem rozłożonym na dwóch krzesłach... Pozwól małemu mieszkańcowi zgromadzić tam, co uzna za konieczne, a jest szansa, że przez jakiś czas będzie bawił się sam.

Fantazja

Narysuj jakiś fantazyjny kształt i poproś, żeby dziecko powiedziało, co mu on przypomina. Dokończ rysunek zgodnie z podpowiedzią. A potem zamieńcie się rolami.

Gra w kości

Tak, tak ale zmodernizowana, stosownie do wieku. Umówcie się, co trzeba zrobić, w zależności od tego, ile oczek wypadnie (np.: 1 klasnąć, 2 podrapać się, 3 ziewnąć, 4 kichnąć, 5 pogłaskać drugiego gracza, 6 nic). Jeśli gracz jest mały, można zmniejszyć liczbę poleceń i nic nie robić także, gdy wypadnie 4 i 5 oczek. Wtedy dochodzi element pełnego napięcia oczekiwania...

Papierowe ja

Rozłóż na podłodze arkusz szarego papieru pakowego (mogą też być sklejone gazety) i poproś malucha, żeby się na nim położył. Odrysuj jego kształt, a potem wytnij. Teraz jego kolej niech domaluje swojemu papierowemu cieniowi twarz i ubranie.

Człowiek orkiestra

Domowa produkcja instrumentów muzycznych jest zajmująca, a niezbyt trudna. Oczywiście nie mówię o klawikordzie, waltorni ani skrzypcach, tylko o grzechotce z butelki po szamponie, napełnionej kaszą (mocno przyklej korek taśmą klejącą) albo prawie prawdziwej gitarze z pudełka po chusteczkach higienicznych i ze strunami z gumki. Tylko weź pod uwagę, że tam, gdzie instrumenty, tam koncert.

W domu albo na spacerze

Hop, hop i stop

Czyli lekkie szaleństwo. Możecie podskakiwać, kręcić się w kółko, wymachiwać rękoma. Ale gdy zawołasz "stop!" albo "dość!", musicie oboje przestać, zastygając na chwilę na kształt żywego pomnika. Wydawaj polecenia na zmianę z maluchem. Swoją drogą, wyrobiony w tej zabawie odruch może się przydać gdybyś chciała ostrzec dziecko przed sięgnięciem po gorącą herbatę albo przed wybiegnięciem na ulicę.

Ojciec Wirgiliusz

Kto powiedział, że jest nudny? Chyba nikt poniżej czwartego roku życia. Niech dzieciak powtarza twoje ruchy. Klaśnij, podskocz, złap się prawą ręką za lewe ucho, a potem lewą za prawe kolano i tak dalej, w zależności od twojej kondycji fizycznej i wyobraźni.

Tor przeszkód

Wyznacz trasę, którą ma pokonać dziecko, i przygotuj przeszkody, np. ścieżynkę z szalika, rozłożony koc, po którym należy się przeturlać, stół, pod którym przechodzi się na czworakach, krzesło, które trzeba obiec itp. Na dworze narysuj ścieżkę na śniegu i połóż na niej gałązki, które trzeba przeskoczyć, pokaż drzewo, które należy obiec. Sama też weź udział w tym biegu z przeszkodami.

Uspokajanki

Gdyby wasze zabawy zbytnio podgrzały zimową atmosferę, przekazuję kilka pomysłów na delikatne jej ostudzenie również w zabawie.

To jest...

Sprawdź, jakie słowa zna już twój maluch. Przytul go, pokaż palcem coś w pokoju (na przykład krzesło) i powiedz: "To jest krzesło". Potem pokaż stół, powiedz: "To jest..." i zawieś głos, pozwalając dziecku dokończyć. Stół i krzesło to pestka, ale może macie jakieś przedmioty o tajemniczych nazwach na przykład skaner, czy choćby lokówkę? Żeby nie było śmiertelnie poważnie, od czasu do czasu możesz się "pomylić", mówiąc na łóżko okno albo odwrotnie. Maluch na pewno z radością cię poprawi.

Dokończ...

Ze starszym dzieckiem opowiedzcie sobie razem jakąś historyjkę. Zacznij na przykład tak: "Dawno, dawno temu, w malutkim domku żyła sobie malutka myszka. Była bardzo smutna, bo nie miała..." i daj dziecku opowiadać dalej tak długo, jak będzie chciało, a potem znów podejmij opowieść.

Dobranoc, misiu

Spróbujcie razem położyć spać ulubioną przytulankę twojego malucha. Jest nadzieja, że prędzej się wyciszy, żeby nie obudzić misia albo lalki.

Wesołej zabawy, niezależnie od pogody, życzy

Copyright © Agora SA