Uważaj, te zabawy szkodzą

Podrzucanie, kręcenie w kółko, potrząsanie... większość małych dzieci uwielbia być tarmoszona na różne sposoby. A rodzice nie podejrzewają, że takie zabawy są niebezpieczne. - Nie powinniśmy tego robić. Wszystkie gwałtowne ruchy mogą uszkodzić mózg malucha - przestrzega dr Alicja Karney, pediatra z warszawskiego Instytutu matki i Dziecka.

Zakaz potrząsania

O tym, że rodzice mogą nieświadomie popełniać poważne błędy w nieoczekiwany sposób przekonała się Marta, mama 2-letniego Janka. - Kiedy mały miał niecałe pół roku byłam z nim na spacerze. Marudził, więc bujałam go w wózku. I nagle podeszła do mnie jakaś kobieta, zaczęła zwracać mi uwagę, że za mocno huśtam dziecko. Oczywiście się wściekłam. Poszłam dalej, ale moja lekarka potwierdziła później, że tamta kobieta miała rację - opowiada Marta. - Sa rodzice, którzy że by uspokoić dziecko tak bujają wózkiem, że maluch aż prawie podskakuje. Takie gwałtowne ruchy są niebezpieczne, bo mogą uszkodzić mózg dziecka - potwierdza dr Alicja Karney.

Dotyczy to szczególnie dzieci do 6. miesiąca życia. Wtedy dzieci są najbardziej narażone na urazy. - Niebezpieczne w tym wieku może być również podrzucanie dziecka, potrząsanie nim, gdy rodzic trzyma je na ręku, a nawet gwałtowne podnoszenie z ziemi. - mówi dr Karney. W skrajnych przypadkach lekarze mówią o syndromie dziecka potrząsanego. Mogą na niego cierpieć nie tylko dzieci maltretowane, ale również te, których rodzice nie wiedzieli, że robią coś złego. Mikrouszkodzenia mózgu mogą spowodować nieprawidłowy rozwój dziecka. - Często nie da się tego zauważyć od razu. Problemy mogą pojawić się dopiero w wieku szkolnym. Mogą to być zaburzenia koordynacji czy problemy z nauką - przestrzega pediatra.

Pamiętajmy również, że takie zabawy mogą spowodować jeszcze poważniejsze uszkodzenia: wylew, krwawienie wewnątrzczaszkowe czy uszkodzenie rdzenia kręgowego!

Niepotrzebna pomoc

Choć zdanie "każde dziecko rozwija się inaczej" jest chyba najczęściej wypowiadanym zdaniem w gabinetach lekarskich, w czasie spotkań młodych rodziców i na forach internetowych, to i tak licytacja, czyje dziecko, kiedy wstało lub usiadło trwa w najlepsze. Niestety, mamy i babcie próbują czasami "podrasować" wyniki ukochanego maleństwa. Próbują go uczyć siadać, sadzają na siłę, podpierają poduszkami - by się pochwalić siedzącym niemowlakiem.

Błąd! - Powinniśmy pozwalać dziecku tylko na to, co samo potrafi zrobić. Przedwczesne sadzanie jest szkodliwe dla kręgosłupa i mięśni - alarmuje dr Alicja Karney. Okładanie dziecka poduszkami, podpieranie go - to wszystko wymusza pozycję, do której dziecko jeszcze nie dojrzało. - Dziecko samo siada dopiero wtedy, gdy potrafi stabilizować szyję i kręgosłup. Najczęściej jest to około 8-9 miesiąca życia - mówi pediatra.

Tyle samo szkody wyrządzają rodzice, którzy na siłę chcą nauczyć dziecko chodzić. - Wszelkiego rodzaju chodziki wymuszają pozycję stojącą i zaburzają zmysł równowagi - mówi dr Alicja Karney. - Przeszliśmy gehennę przez taka naukę chodzenia - przyznają Ela i Tomek z Warszawy, rodzice 5-letniej Gabrysi. Gdy ich córeczka miała pół roczku ie zwracali uwagi na to, co mówią lekarze. - Wstyd powiedzieć, ale my ją właściwie trenowaliśmy - kręci głową Tomek. Gabrysia szybko nauczyła się chodzić. I równie szybko przestała. Nadwyrężone mięśnie i kości wymagały długiej rehabilitacji. - Ona płakała z bólu i zmęczenia. My też płakaliśmy, że zafundowaliśmy takie tortury naszej córeczce - opowiada Ela.

Chodzik może zaburzyć też zmysł równowagi, a także nie wyrabia odruchu bronienia się przed upadkiem. Dlatego lekarze radzą, żeby rodzice zostawili dzieci w spokoju - one nauczą się siadać i chodzić same. Tak jest od tysięcy lat.

Głupie pomysły

Mamy i babcie przodują w nauce siadania i chodzenia, ojcowie: w głupich zabawach. To właśnie najczęściej tatusiowie wpadają na pomysł, żeby chwycić dziecko za nogi i powiesić głową w dół - słabe mięsnie pleców i karku powodują, że o uszkodzenie kręgosłupa bardzo łatwo. Inny pomysł: chwycić za ręce i mocno kręcić. - W tym przypadku może dojść do uszkodzenia, a nawet zerwania wiązadeł - tłumaczy dr Alicja Karney. Tak samo zresztą, gdy rodzice szarpią dziecko za rączki, żeby podskoczyło idąc między nimi. - Ta zabawa ma sens dopiero wtedy, gdy dziecko samo skacze, a rodzice jedynie przedłużają skok - zaleca pediatra. W praktyce poczekajmy ze skakaniem aż dziecko będzie w wieku przedszkolnym. A kręcenie w koło też może być bezpieczne. - Wystarczy chwycić dziecko pod pachy, wtedy nie narażamy jego ścięgien - tłumaczy dr Karney. Ale oczywiście nie róbmy tego z 3 miesięcznym, czy półrocznym maluchem. Kręcenie w kółko to w końcu forma potrząsania.

Nie lubię też podrzucania dzieci wysoko do góry. Nie tylko chodzi o potrząsanie. Czy ktoś zastanawia się, co się stanie, jeśli upuści dziecko? - krytykuje lekarka lekkomyślnych rodziców. Podrzucanie jest zresztą niebezpieczne również z innych powodów. - To po pierwsze potrząsanie, które może uszkodzić mózg. Ale może też ucierpieć kręgosłup - tłumaczy. Mięśnie małego dziecka są jeszcze słabe. Przy podrzucaniu i łapaniu (które oznacza gwałtowne zatrzymanie) maluch narażony jest na przeciążenia. Tymczasem jest za słaby, żeby w takim ruchu dobrze trzymać głowę. Można więc niechcący uszkodzić rdzeń kręgowy. - Łatwo też o nadwyrężenie mięśni pleców i karku - mówi pediatra.

Uwaga na zabawki

Młodzi rodzice powinni tez uważać kupując małe rowerki, albo pojazdy na których dziecko może usiąść i odpychać się nogami. - To są dobre zabawki dla dzieci, które już naprawdę dobrze chodzą - zaznacza Alicja Karney. Wtedy taki pojazd może przydać się chociażby na spacerze, kiedy dziecko jest zmęczone chodzeniem. Zanim jednak dziecko nie nauczy się dobrze chodzić lepiej takich zabawek nie kupować. Wymuszają na dziecku pozycję, do której ono nie jest przyzwyczajone. Może to utrudnić naukę chodzenia.

- Dziecku trzeba dostarczać atrakcji, to oczywiste. Ale naprawdę radzę rodzicom, by zachowali umiar. Najważniejszy jest czas, który poświęcają dziecku - mówi dr Alicja Karney. Nie muszą w tym czasie dziecka rzucać, szarpać, ani ogłupiać go głośnymi zabawkami i telewizją.

Więcej o:
Copyright © Agora SA