Opalanie w ciąży: których składników w kosmetykach unikać? [ROZMOWA]

Czy, będąc w ciąży, powinniśmy zwracać uwagę na skład kosmetyków do opalania? Których składników powinniśmy unikać? I dlaczego tak ważne jest używanie kremów z filtrem?

Opalanie w ciąży? Boimy się, że możemy zaszkodzić dziecku, a także nabawić się przebarwień. Słońce jest jednak ważne - chodzi o witaminę D, która jest dla nas niezwykle ważna (więcej przeczytasz np. w artykule o Ogólnopolskim Programie Bezpłatnych Badań Poziomu Witaminy D). Nie powinniśmy leżeć plackiem na słońcu, ani wychodzić w czasie, gdy promieniowanie jest największe, jednak nie jest tak, że z domu możemy wyjść o zmroku. Pamiętajmy jednak, aby używać kremów z filtrem, zakrywać głowę i zabierać ze sobą wodę.

Pisaliśmy już o tym, których kosmetyków powinniśmy unikać w ciąży, z poniższej rozmowy dowiecie się, których składników kremów do opalania muszą wystrzegać się kobiety spodziewające się dziecka i karmiące piersią. Ale nie tylko! Zapraszam do lektury.

Natalia Nocuń-Komorowska, eDziecko.pl: Czy powinniśmy używać kremów z filtrem? Czy widzi Pani u swoich pacjentek różnice w starzeniu się skóry wystawionej na działanie słońca i tej chronionej?

Anna Adamowicz*: Zdecydowanie widzę różnicę wśród moich pacjentek, które opalały się w przeszłości i tych, które zawsze chroniły skórę przed słońcem. Osoby używające "kąpieli słonecznych" mają najczęściej przebarwienia, poszerzone naczynka, suchą skórę, zwykle też szarą i pozbawioną zdrowego kolorytu. Na ich twarzach widać wyraźne zmarszczki, które z czasem zmieniają się w pogłębiające się bruzdy. Pacjenci, którzy unikali w przeszłości opalania twarzy, mają mleczny odcień skóry i brak ww. defektów estetycznych lub niewielką ich liczbę. Rzadko np. występują u nich liczne zmarszczki. Jeśli są, to raczej mimiczne, np. kurze łapki lub lwia zmarszczka na czole.

W literaturze natknęłam się na informację, że przeprowadzono badania skóry u sióstr zakonnych, które w ogóle się nie opalają i okazało się, że ich skóra prawie pozbawiona jest zmarszczek. Podsumowując, krem z filtrem chroni nas przed powstawaniem defektów estetycznych (przebarwienia, poszerzone naczynka, rumień, odwodniona skóra) i poparzeń słonecznych.

Filtry dzielimy na naturalne, fizyczne i chemiczne. Osobiście najbardziej polecam mineralne np. z dwutlenkiem cynku, kaolinem, miką, dwutlenkiem tytanu. Dziś są już dostępne podkłady, które bazują na tych substancjach i poza estetycznym efektem spełniają zarazem role kremu. To ważne, aby skóry nie obciążać nadmiernie i zminimalizować ilość nakładanych na nią rzeczy.

Najczęściej kremy z filtrem kupujemy, gdy wyjeżdżamy na urlop, a warto stosować je przez cały rok. Czy powinniśmy jednak zmieniać ich poziom ochrony, raz używać kremu SPF 50+ a raz SPF 15?

Filtry jakie należy stosować latem to SPF > 30. W mniej nasłonecznione dni w Polsce możemy przez cały rok używać kremów z filtrami SPF 15. Latem pamiętajmy o dosmarowywaniu skóry kremem z filtrem co półtorej godziny, ponieważ średnio po takim czasie zmniejsza się znacznie ich aktywność ochronna. Filtry plus nakrycie głowy (najlepiej kapelusz) zapewniają lepszą ochronę niż sam krem z filtrem. W związku z dużą ilością przeprowadzanych zabiegów laserowych na twarz w Instytut Adamowicz moi pacjenci wyrobili sobie nawyk smarowania buzi kremem z filtrem przez cały rok. W tym przypadku dobieramy kremy pielęgnacyjne, odżywcze wzbogacone o filtry o SPF> 30 lub podkłady, które zawierają blokery. Ten nawyk pozwala naszym pacjentów uniknąć zaskoczenia ze strony nagłej wiosny i np. przebarwień "bo zapomniałam użyć kremu z filtrem".

Na co zwracać uwagę przy wyborze kremu z filtrem?

Najogólniej rzecz biorąc, to zależy do stanu skóry. Jeśli wykonujemy makijaż na co dzień, to w chwili obecnej są już dostępne bardzo dobrej jakości kremy lub sztyfty koloryzujące z blokerem SPF>50. Polecam to rozwiązanie z uwagi na wygodę i nieobciążanie skóry nadmierną ilością kosmetyków. W tym przypadku dosmarowywanie pełni również funkcje estetyczne, co ułatwia bycie konsekwentnym. Plusem jest także to, że możesz nałożyć ulubiony kosmetyk na skórę, nie musząc się skupiać na tym, że musi on zawierać jeszcze filtr!

Produkty "do opalania" mają różne metody aplikacji. Czy ma to jakieś znaczenie? Czy dobierając je powinniśmy brać pod uwagę jedynie nasze preferencje?

Metoda aplikacji wiąże się z indywidualnymi preferencjami. Z praktycznego punku widzenia, większą ilość kremu aplikujemy stosując tradycyjne preparaty w tubie. Warstwa jest wtedy grubsza, a co za tym idzie daje lepszą ochronę. W preparatach w sprayu zalecam podwójną aplikację (raz spryskujemy i rozsmarowujemy, po czym powtarzamy czynność). W tej formie po prostu nakładamy mniejszą ilość preparatu jednorazowo.

Jeśli nakładamy na twarz krem z filtrem, możemy użyć także kremu, który zwykle stosujemy, np. do skóry trądzikowej?

Nie zalecam łączenia dwóch różnych preparatów jeden na drugi. Preparaty anty-aging mogą zawierać w swoim składzie np. Retinol, kwasy czy wyciągi roślinne, które mogą działać światłoczuło, powodując pojawienie się np. przebarwień. Nałożenie dwóch różnych preparatów na skórę jeden na drugi może prowadzić również do podrażnień i powodować nadwrażliwość skóry przy jednoczesnej ekspozycji na słońce. W chwili obecnej mamy szereg preparatów anty-aging, odżywczych czy też dedykowanych do skór trądzikowych, do których dodane są filtry. Jest to najlepsze rozwiązanie na dzień, kiedy chcemy odżywić skórę i chronić ją przed negatywnymi skutkami "kąpieli słonecznych". Pamiętajmy o współczynniku SPF> 30. Dobieraj krem do rodzaju twojej cery lub poproś o pomoc w doborze kosmetologa.

Które substancje, zawarte w kremach z filtrem, są dodatkowym atutem, a czego lepiej unikać?

Dobre będą np.: wit. E, Panthenol, olej kokosowy, betakaroten, kwas hialuronowy - bo nawilżają, łagodzą podrażnienia i działają antyoksydacyjnie. Uważajmy natomiast na  intensywne zapachy, bo mogą podrażniać oraz te składniki, na które wiemy, że jesteśmy uwrażliwieni. Nie da się przewidzieć wszystkich możliwych konsekwencji, czasem może uczulić nas składnik, który do niedawna był dla nas bezpieczny, albo w połączeniu z innym kremem zachowa się alergizująco. Ważne natomiast, żeby nie trzymać kremów z filtrem na kolejny sezon - czego nie zużyłyśmy, wyrzućmy.

 A co ze składnikami, których powinny unikać kobiety w ciąży i karmiące piersią. Są takie w produktach z filtrem?

Zarówno w okresie ciąży, jak i karmienia piersią, odradzam pacjentkom stosowanie filtrów chemicznych, które mają zdolność przenikania przez naskórek. Omijaj w składzie: benzophenone-3, benzophenone-4 , Etylhexyl Methoxycinnamate , Octylmethoxycinnamate, 4 – Methylbenzylidene Camphor czy Octyl Dimethyl PABA.

Czy w tym czasie (ciąży i karmienia) powinnyśmy zrezygnować z kosmetyków do opalania, których używałyśmy wcześniej i np. korzystać z produktów przeznaczonych dla dzieci?

Na pewno należy zrezygnować z wymienionych filtrów chemicznych powyżej, również innych, gdyż mogą one powodować podrażnienia skóry, pieczenie czy swędzenie a czasem pojawienie się wysypki. Skóra kobiet w ciąży, jak i mam karmiących, jest wrażliwsza i bardziej skłonna do podrażnień, więc co służyło przed ciążą niekoniecznie musi się sprawdzić w  czasie jej trwania. Rekomenduję w tym okresie stosowanie kremów z filtrami fizycznymi (tlenek cynku, dwutlenek tytanu) -  to związki, które nie przenikają granicy stratum corneum, czyli nie docierają do żywych komórek naskórka, a co za tym idzie nie mają możliwości przeniknięcia do krwiobiegu matki, w konsekwencji do mleka, które spożywa maleństwo.

Czy musimy używać oddzielnych kremów do twarzy i do ciała? Czy możemy smarować wszystko jednym produktem?

To co sprawdzi się na twarz, nie zaszkodzi skórze ciała, ale już odwrotnego kierunku nie polecam. Dlaczego? Ponieważ kosmetyki na ciało mają z reguły cięższą konsystencję i więcej substancji natłuszczających, które mogą zapychać gruczoły łojowe, nasilać trądzik, uwrażliwiać skórę twarzy. Ale dla osób, które męczy posiadanie zbyt dużej ilości kosmetyków mam dobrą wiadomość, są już produkty typu "face & body", które można stosować na całą skórę.

Opalanie nie jest wskazane, również w ciąży nie powinniśmy tego robić. A jeśli chcemy być opalone, mamy jakąś alternatywę?

Jeśli zależy nam na efekcie opalonej skóry - bezpieczniejsze będzie stosownie samoopalaczy lub balsamów brązujących. Te drugie zawierają mniejsze stężenie DHA (dihydroaceton) substancji  brązującej skórę. To pozwala na stopniowe zwiększanie odcienia opalenizny z mniejszym ryzykiem pojawienia się tzw. zacieków, które wynikają z nierównomiernego naniesienia preparatu.

Wcześniej sugeruję wykonać peeling całego ciała, jeśli na noc aplikujemy preparat z substancjami samoopalającymi, rano pamiętajmy, aby zaraz po prysznicu natłuścić skórę i nawilżyć ulubionym balsamem dla przyszłych mam lub preparatami z zawartością emolientów, np. przeznaczonych dla dzieci.

 Czy samoopalaczy możemy bezpiecznie używać podczas ciąży i karmienia piersią?  Jeśli tak - czym sugerować się przy wyborze?

Są w pełni bezpieczne, chociaż troszkę wysuszają. Dlatego stosując samoopalacz zawsze zadbaj o codzienne nawilżanie skóry i raz na pięć dni wykonaj peeling cukrowy całego ciała. Te cukrowe mają bowiem olejki, które bardzo ładnie nawilżają i jednocześnie natłuszczają. Minusem samoopalaczy jest też przeważnie ich zapach, który jest spowodowany reakcją chemiczną Maillarda.

Czym jest ta reakcja? Czy można jej jakoś uniknąć?

Reakcja Maillarda - to właśnie dzięki niej powstaje efekt "opalenizny’". Zachodzi ona na skutek reakcji cukrów (dihydroksyaceton czy erytruloza) z aminokwasami warstwy rogowej naskórka, tworząc brązowy pigment (melanoidy).

Po około 30 minutach wydziela się specyficzny zapach, który świadczy o tym, że właśnie dzieje się/zachodzi reakcja Maillarda. Nie da się jej uniknąć, gdyż to ona odpowiada za efekt przyciemnienia naskórka.

Od lat producenci samoopalaczy starają się dodawać substancje, które minimalnie zmniejszają nieprzyjemny zapach. Póki co, czekamy nadal na odkrycie związku, który będzie całkowicie maskował zapach Maillardowej reakcji.

"Bezpieczne opalanie" istnieje? Czy ma Pani jakieś rady dla tych, którzy nie chcą być bladzi?

Trudno mówić o bezpiecznym opalaniu, kiedy za zdrowie (patrz: pojawienie się czerniaka) i urodę (patrz: fotostarzenie skóry) odpowiada promieniowanie UV.

Nawet osobom, które nie mają znamion barwnikowych (powszechnie nazywanych pieprzykami) i tym, którzy nie przyjmują żadnych leków i nie mają tendencji do przebarwień, sugeruję korzystanie z dobrodziejstw słońca po godz. 15. Odczucia jakie powinny towarzyszyć, to uczucie ciepła, ale nigdy gorąca.

Latem radzę także zwiększyć podaż wody o litr, tzn. jeśli spożywamy zwykle półtora litra, pijmy dwa i pół. Pod wpływem ciepła tracimy bowiem jej sporą ilość.

Zawsze stosujmy filtry, które pozwolą nam się opalić, ale w dłuższym czasie i zminimalizować ryzyko poparzenia skóry. Wieczorem i rano po prysznicu stosujmy preparaty przeznaczone do pielęgnacji skóry po opalaniu. Wykazują one silne działanie łagodzące i nawilżające. Odpowiednio nawilżona skora pozwala na trwalsze i równomierne zachowanie opalenizny.

Zawsze chrońmy głowę oraz pamiętajmy o oczach - okulary słoneczne koniecznie z filtrami a jeszcze lepiej - z polaryzacją.

*Anna Adamowicz, ekspertka kosmetologii, Instytut Adamowicz. Ekspertka posiada 15-letnie doświadczenie zawodowe pogłębione szkoleniami w kraju i za granicą, m.in. we Włoszech i USA. W oparciu o naukę i własne badania stworzyła filozofię marki zorientowaną na skuteczne rozwiązanie: "Jeśli chcesz, to możesz!" - która odzwierciedla również jej autorskie podejście do osiągnięć współczesnej kosmetologii i medycyny. 

Tak było w ubiegłym roku w Sopocie:

Na naszych plażach dzieci się gubią i za długo smażą na słońcu. Ratownicy mają jeden patent, by rozwiązać oba problemy

To także może cię zainteresować:

Więcej o:
Copyright © Agora SA