Kobiety piszą, jak zmuszano je do naturalnych porodów, mimo wskazań do "cesarki". "Szpital miał misję''

Choć standardy opieki okołoporodowej oficjalnie nadal obowiązują, w wielu szpitalach wciąż są ignorowane. Na Forum.gazeta.pl kobiety piszą o swoich traumatycznych doświadczeniach z porodówek.

Użytkownika Forum.gazeta.pl poruszył opublikowany na serwisie Mama.du list czytelniczki piszącej o porodowym koszmarze. 

Młoda matka opisuje w nim swoją historię: chociaż przez swojego lekarza prowadzącego została zakwalifikowana do cesarskiego cięcia, to kiedy zgłosiła się na izbę przyjęć, przyjmująca ją inna lekarka zanegowała wcześniejsze zalecenia i zdecydowała, że poród odbędzie się siłami natury.

Ciężarna spędziła dzień bez jedzenia i picia, ponieważ to nakazali jej lekarze. Wieczorem odesłano ją do domu i polecono zgłosić się ponownie, kiedy zacznie się naturalny poród. Ostatecznie kobieta zmieniła szpital. W placówce, do której się udała, stwierdzono, że jest odwodniona. Zbadano ją i zakwalifikowano do cesarskiego cięcia.

Problem z cesarskim cięciem

Przerażające, jak wiele mam zostało podobnie potraktowanych na porodówkach. Jedna z komentujących na forum kobiet napisała, że mimo odklejającego się łożyska przodującego lekarze nadal wstrzymywali cesarskie cięcie. Wykonali je dopiero po ośmiu godzinach od rozpoczęcia akcji porodowej:

Cesarskie cięcie [...] po krwawieniu, po interwencji mojego ginekologa. Szpital też miał misję naturalnych porodów i naturalnej laktacji. [...] Skutki - dziecko sine, rehabilitacja.

Inna mama wyznała, że personel szpitala nie zapewnił jej potrzebnego każdej ciężarnej komfortu psychicznego:

Trafiłam na oddział w pierwszej zagrożonej  ciąży. [...] Częste niepotrzebne badania, położna nastraszyła mnie, że płód obumarł, studenci [byli - red.] obecni przy badaniach, mimo braku wyrażenia przeze mnie zgody.

Jedna z kobiet opisała swoje doświadczenia z oddziału patologii ciąży oraz z porodówki, na którą z powodu swojego stanu trafiała kilka razy. Według komentującej pacjentki były tam przedmiotowo traktowane, a lekarze ignorowali zalecenia odnośnie cesarskiego cięcia.

Byłam świadkiem, jak kobiety za zasłonką wbijały paznokcie w ścianę z bólu podczas czegoś zwanego masażem szyjki macicy. Byłam świadkiem, gdy odmówiono cc przerażonej dziewczynie, która miała zaświadczenie od psychiatry o tokofobii. [...] Słyszałam też, jak pani doktor tłumaczyła innej kobiecie, w ciąży bliźniaczej, że nie takie porody tam przyjmowano (kobieta była pewna, że będzie cc).

"Wyłożyłam kasę, żeby rodzić po ludzku"

Doświadczenia kobiet musiały być traumatyczne, skoro na forum pojawiło się wiele rad odnośnie tego, żeby uważnie wybierać szpital, w którym zamierza się rodzić. Mamy pisały, że często po złym traktowaniu w danym szpitalu wolały się przenieść do innego lub zapłacić za poród w szpitalu prywatnym. Tak zrobiła kobieta, która wspomniała o tym, że przy jej badaniach obecni byli studenci, choć ona nie wyraziła na to zgody:

Po doświadczeniach [w szpitalu - red.] ostatecznie zdecydowałam się wyłożyć grubą kasę, by rodzić w innym szpitalu, "po ludzku".

Według jednej z forumowiczek sytuacja znacznie pogorszy się po zlikwidowaniu standardów w opiece okołoporodowej. Kobieta obawia się, że wtedy ciężarne będą zmuszane do naturalnych porodów znacznie częściej.

A jak wyglądają wasze doświadczenia z porodówki? Miałyście zalecenia do cesarskiego cięcia, a mimo to zmuszano was do porodu siłami natury? Piszcie w komentarzach.

To też może cię zainteresować:

Prawa kobiety w ciąży - standard opieki okołoporodowej. Przeczytaj, zanim okaże się przeszłością

"Jesteś w ciąży? Zapraszamy do kasy bez kolejki" - pisze drogeria. A ludzie dyskutują. Jest o czym: "usłyszałam, że było nóg nie rozkładać"

Więcej o:
Copyright © Agora SA