Poród - jak poznać, że to już?

Na filmach wszystkie porody zaczynają się nagle i niespodziewanie. W życiu jest inaczej - cały proces rozwija się stopniowo i pomału.

Silny paroksyzm skurczu niemal zwala kobietę z nóg. Spanikowany mąż uwija się jak w ukropie, by zdążyć do szpitala na czas. Nie bój się. Życie to nie film. W rzeczywistości większość porodów zaczyna się bardzo powoli, a kiedy nastąpi ten właściwy moment - nie będziesz miała wątpliwości, że to już.

ZAPOWIEDŹ

Przez ostatnie sześć tygodni ciąży macica przygotowuje się do porodu. Pojawiają się skurcze przepowiadające (Braxtona Hicksa), na ogół delikatne i niebolesne, choć czasem mogą mocno dokuczyć. Brzuch twardnieje i trochę "ciągnie". To nic złego. To naturalna gimnastyka macicy, próba generalna przed premierą.

Na kilka dni lub tygodni przed porodem główka dziecka zaczyna wstawiać się do kanału rodnego. Brzuch opuszcza się, czasem w bardzo widoczny sposób. Niektóre kobiety zaczynają się zupełnie bezpodstawnie obawiać, że dziecko zaraz wypadnie. Oddychanie staje się łatwiejsze, bo dno macicy nie uciska już tak mocno na przeponę. Zwiększa się natomiast nacisk na pęcherz moczowy i w efekcie trzeba częściej chodzić do toalety. Na kilka dni przed porodem dziecko rusza się trochę wolniej i rzadziej. To naturalne, bo w macicy jest coraz mniej miejsca.

Wiele kobiet tuż przed porodem zaczyna czuć się inaczej niż dotąd. Stają się bardziej otwarte na to, co instynktowne. Kulminacją tego procesu jest sam poród, gdy racjonalne myślenie ustępuje naturze.

MACICA W CENTRUM

Twoja uwaga i zainteresowanie zwraca się teraz ku dziecku. Centralnym punktem twojego ciała staje się macica, to na niej jesteś skupiona. Być może będzie ci teraz trudno skoncentrować się na problemach intelektualnych. To też taki czas, w którym problemy z koncentracją utrudniają studiowanie, zdawanie egzaminów. Nie przejmuj się żartami otoczenia, wszystko wróci do normy, na razie masz inne sprawy na głowie niż zgłębianie tajników filozofii lub inżynierii.

Większość kobiet nie ma problemów z zaakceptowaniem tego aspektu ciąży. Odkrywają, że taki stan (lekkiej euforii i rozluźnienia kontaktu z rzeczywistością) może być bardzo przyjemny. Jednak niektóre z nich, przyzwyczajone do dużej aktywności i codziennej mobilizacji, mogą być trochę wytrącone z równowagi.

W POCZEKALNI

Czas trwania ciąży to sprawa bardzo indywidualna, choć wielu lekarzy próbuje ją zobiektywizować. Data porodu jest określana tylko orientacyjnie. Dużo zależy od długości cyklu i momentu wystąpienia owulacji. Rzadko poród zaczyna się w dniu wyznaczonym przez fachowca, dwa tygodnie przed wyznaczonym terminem i dwa tygodnie po nim to nadal norma.

Okres przedłużającego się oczekiwania jest trudny. Może się wydawać, że ciąża nigdy się nie skończy. Staraj się wykorzystać ten czas. Wykonuj jak najwięcej ćwiczeń rozciągających, odpoczywaj, wysypiaj się i rób wszystko to, na co niedługo nie będzie czasu. Dla wielu par to czas na intymną bliskość - niektórzy znajdują duże upodobanie w przyspieszaniu porodu drogą naturalną - przez współżycie seksualne (w męskim nasieniu są prostaglandyny, które stymulują mięsień macicy do skurczów i pomagają otworzyć szyjkę). Niektóre kobiety odczuwają na kilka dni przed porodem duży przypływ energii. Niespodziewanie dla samych siebie zaczynają myć okna, piec, gotować, porządkować mieszkanie. To naturalne zachowanie - instynkt każe nam przygotować miejsce do rodzenia tak, byśmy czuły się w nim jak najlepiej, jak najbezpieczniej.

POCZĄTKOWE SYGNAŁY

Produkowane przez łożysko hormony powodują, że mięśnie macicy zaczynają być miękkie i rozciągliwe. Szyjka skraca się i powolutku rozwiera. Kiedy zaczyna się otwierać, wydalany jest czop ślu- zowy, który do tej pory zamykał jej ujście. Ten fizjologiczny "korek" może być wodnisty lub konsystencją zbliżony do galaretki. Bywa brązowy, różowy lub nawet krwistoczerwony. Czop może być wydalany stopniowo przez kilka dni albo w ciągu kilku minut. Jeśli towarzyszy mu spore krwawienie - lepiej skonsultować się z lekarzem.

Jednym z bardziej widocznych i oczywistych sygnałów, że czas jechać do szpitala, jest odejście wód płodowych. Pęcherz płodowy, w którym pływa zanurzone w płynie owodniowym dziecko, pod wpływem skurczów i otwierania szyjki macicy napina się i pęka. Wtedy właśnie odchodzą wody. Czasem chlustają, czasem sączą się powoli - w zależności od tego, jak duże jest pęknięcie.

Wylewa się zazwyczaj tylko część płynu owodniowego. Ciało malucha nadal jest otoczone wodami, bo główka wstawiona w kanał rodny stanowi naturalny korek zatykający szyjkę macicy. Nie ma więc możliwości, by rodzić dziecko "na sucho". Zdarza się czasem, że błony nie pękają, mimo że w ujściu kanału rodnego widać już główkę. Wtedy zazwyczaj położna przebija pęcherz, by umożliwić maleństwu wyjście na świat.

Niekiedy wody odchodzą na długo przed porodem. Jeśli płyn owodniowy jest czysty i przejrzysty - nie ma powodu do niepokoju, jeżeli jednak są zabarwione na zielono, trzeba jechać do szpitala. Zielony kolor wskazuje, że dziecko jest w stresie, dlatego wydaliło smółkę i to ona zabarwiła wody. Zazwyczaj jest to oznaką niedo- tlenienia dziecka lub infekcji wewnątrzmacicznej. W takiej sytuacji lepiej, żeby poród rozpoczął się dość szybko.

Więcej o:
Copyright © Agora SA