Jak uniknąć nacięcia krocza

W większości polskich szpitali rutynowo przeprowadza się przy porodzie nacięcie krocza. Tymczasem zabieg ten rzadko bywa niezbędny, a często jest bardzo bolesny w skutkach.

Rutynowe nacięcie krocza zostało wprowadzone przez położników w latach 20. XX wieku. Przedtem stosowano je tylko w sytuacjach nagłych, gdy trzeba było użyć kleszczy lub gdy przedłużał się okres parcia.

Dziś zabieg ten w wielu krajach jest stałym elementem porodu, choć Światowa Organizacja Zdrowia od 20 lat twierdzi, że jego rutynowe stosowanie nie ma uzasadnienia. Żadne badania naukowe nie potwierdzają tego, że zabieg ten ma jakiekolwiek zalety, nic nie wiadomo o jego profilaktycznym działaniu. Można przypuszczać, że dziś stosuje się go wyłącznie po to, żeby poród szybciej zakończyć, a przecież nie na darmo się mówi, że największym wrogiem kobiety rodzącej jest... zegarek. Kanał rodny kobiety i ciało dziecka muszą mieć czas, żeby się do siebie dopasować.

W powszechnej, obiegowej opinii istnieje wiele mitów na temat profilaktycznej funkcji nacięcia. Zostały one wszystkie obalone dzięki badaniom naukowym. W przeprowadzonej w Wielkiej Brytanii na początku lat 80. analizie 350 publikacji naukowych udowodniono, że nacięcie krocza nie zapobiega poważnym pęknięciom (wręcz przeciwnie, istnieją dowody na to, że zwiększa ich ryzyko), nie zapobiega urazom główki dziecka, nie zapobiega obniżaniu się narządów rodnych kobiety, nie jest łatwiejsze do opatrzenia niż pęknięcie, nie goi się lepiej, a także nie zapobiega zmniejszeniu satysfakcji seksualnej (często wręcz przeciwnie).

Najlepszym sposobem na zapobieganie pęknięciom jest poród w pozycji wertykalnej. Wtedy główka dziecka równomiernie naciska na wszystkie tkanki krocza, a nie tylko na jedno miejsce (tak dzieje się, gdy kobieta leży na plecach lub jest w pozycji półsiedzącej).

Wiadomo na pewno, że nacięcie krocza przyczynia się do cierpień wielu kobiet. Co ty sama możesz więc zrobić, by ustrzec się tego za-biegu, który jest najczęściej niepotrzebny?

Przed porodem

- Poszukaj położnej.

Jeśli wiesz, z jaką położną lub lekarzem będziesz rodzić, już kilka tygodni przed porodem powiedz im, że nie chcesz być nacinana i przedyskutuj z nimi tę sprawę. Oni wiedzą, co można zrobić, by zminimalizować konieczność interwencji. Jeśli jednak będą cię przekonywać do zalet tego zabiegu, zastanów się, czy nie wybrać innych osób.

- Korzystaj z masażu.

Masaż warto robić regularnie już od połowy ciąży - używaj do niego oliwy z oliwek, oleju z kiełków pszenicy lub z migdałów. Do olejku można dodać kilka kropli witaminy E w płynie. Najwygodniej jest masować perineum (czyli przestrzeń pomiędzy wejściem do pochwy a odbytem) w pozycji stojącej z jedną nogą opartą o krzesło. Masuj perineum, rozciągając je palcem wskazującym i kciukiem (kciuk powinien znajdować się wewnątrz od strony pochwy, a palec wskazujący na zewnątrz). Rób to przynajmniej w ostatnich sześciu tygodniach ciąży przez 5 minut dziennie.

- Pamiętaj o Keglu.

Ćwiczenia Kegla polegają na napinaniu mięśni wokół pochwy i cewki moczowej. Aby je zlokalizować, zatrzymaj strumień moczu w czasie siusiania. Zorientujesz się wtedy, które mięśnie przy tym pracują. I to je właśnie powinnaś ćwiczyć. Ćwiczenia Kegla mają dużo wariantów - można mięśnie zaciskać i tak je trzymać przez kilka sekund albo można zaciskać i rozluźniać najszybciej jak się da. Ważne, by ćwiczyć regularnie aż do porodu, kilkadziesiąt razy w ciągu dnia i w różnych pozycjach. Najlepiej zacznij rano, zanim wstaniesz z łóżka.

- Ćwicz jak jogin.

Ćwiczenia oparte na jodze rozciągają mięśnie i tkanki krocza. Szczególnie zalecana jest pozycja krawca, czyli siad na podłodze z ugiętymi nogami, kolanami na zewnątrz i stopami, które stykają się całą swoją powierzchnią (w trakcie ćwiczenia staraj się powoli, po trochu, zbliżać kolana do podłogi). Dobrze zrobi ci też pływanie, najlepiej żabką.

- Naucz się oddychać.

Jeśli chodzisz do szkoły rodzenia, poproś położną, żeby dokładnie wytłumaczyła ci, co możesz zrobić w drugiej fazie porodu (w czasie parcia), by ochronić krocze. Spróbuj nauczyć się różnych metod oddychania - szczególnie ważne jest, byś umiała rozluźniać ciało wraz z długim wydechem. Wypróbuj "na sucho" dobre pozycje do rodzenia (kuczną, kolankowo-łokciową, stojącą, w półprzysiadzie). Może któraś będzie ci szczególnie odpowiadać.

- Zweryfikuj ważne decyzje.

Zastanów się, czy na pewno zależy ci na znieczuleniu zewnątrzoponowym - przy takim porodzie nacięcie krocza robi się niemal rutynowo ze względu na to, że kobieta inaczej odczuwa skurcze i w mniejszym stopniu kontroluje to, co się z nią dzieje.

W trakcie porodu

- Przypomnij o swoich postanowieniach.

Na początku porodu, gdy się rozgościsz w sali porodowej, powiedz lekarzowi i położnej, że - jeśli nie będzie zagrożenia życia dziecka czy konieczności zabiegowego zakończenia porodu, nie chcesz, by cię nacinano. Możesz mieć ze sobą przygotowane uprzednio odpowiednie oświadczenie.

- Spróbuj urodzić w pozycji pionowej.

Podczas porodu nie daj się położyć. Uważaj - czasami pretekstem jest badanie wewnętrzne, czy słuchanie tętna dziecka - te czynności można wykonać także bez problemu, kiedy kobieta stoi, klęczy, a nawet kuca. Najkorzystniejsze dla ciebie i dla dziecka będzie parcie w pozycji wertykalnej - kucznej, półprzysiadzie lub kolankowo-łokciowej. W takiej pozycji siłę parcia wspomaga siła grawitacji, drugi okres porodu skraca się, a tkanki krocza są mniej narażone na pęknięcie. Postaraj się wywalczyć jak najbardziej pionową pozycję (tu właśnie przydaje się obecność osoby towarzyszącej!). Nie daj się namówić na pozycję półsiedzącą - jest ona równie niekorzystna jak leżąca.

- Poproś położną o wsparcie.

Poproś położną, która ci towarzyszy, by starała się ochronić krocze. Ważne jest, by w momencie rodzenia się główki na polecenie położnej powstrzymać się od parcia. Sama siła skurczu pozwoli główce dziecka spokojnie i powoli wysunąć się na zewnątrz.

- Wejdź do wanny.

Woda rozluźnia i uelastycznia. Jeśli to możliwe, w czasie porodu korzystaj z wanny, w drugim okresie porodu pomagają również ciepłe okłady na krocze - z naparu lawendy, rumianku lub... kawy.

- Jeśli czujesz potrzebę - krzycz.

Wiadomo, że wydawanie dźwięków pomaga, bo rozluźnienie (otwarcie) gardła pomaga rozluźnić krocze. Nie przyj na siłę, zatrzymując na długo oddech, tylko powoli, na lekkim wydechu. I nie pozwól się poganiać, rób to, co dyktuje ci twoje ciało. Nigdy też w czasie parcia nie przyj jak "na stolec", jeśli już, to tak jak "na mocz".

Natura czy skalpel?

Ciąża w naturalny sposób przygotowuje ciało do urodzenia dziecka. Tkanki rozciągają się, mięśnie stają się bardziej elastyczne.

68% kobiet, które rodziły pod dobrą opieką, nie miało żadnych poporodowych obrażeń.

18% rodzących doznało drobnego pęknięcia krocza (skóra i śluzówka).

14% kobiet trzeba było naciąć.

(dane z praktyki Ireny Chołuj, położnej z 40-letnią praktyką)

Ulga po skalpelu

Jeśli nie uda ci się uniknąć nacięcia, staraj się potem stosować do następujących zaleceń:

- W kąpieli polewaj ranę letnią wodą. Myj krocze po każdej wizycie w toalecie, używając płynu do higieny intymnej lub lekko różowego roztworu nadmanganianu potasu.

- Delikatnie osuszaj je papierowym ręcznikiem lub niezbyt gorącym strumieniem powietrza z suszarki do włosów.

- Wietrz ranę - jak najczęściej poleguj na podkładzie bez podpaski.

- Przykładaj na krocze chłodny kompres - np. kupiony w aptece "Cold/hot pack" (zamrożony i owinięty w cienki ręcznik) lub... mrożonkę z zielonego groszku.

- Jak najmniej czasu spędzaj na siedząco.

- Siadaj na specjalnym kółku wypełnionym kuleczkami styropianu lub zwykłym dmuchanym kółku do pływania.

- Siadając, najpierw oprzyj się na jednym pośladku, a potem ostrożnie usadź drugi.

- Jeśli ból jest dokuczliwy, wypróbuj np. okłady z oczaru wirginijskiego, naparu z nagietka, kory dębu, arniki lub Tantum Rosy.

- Jeżeli krocze bardzo cię boli, jest gorące i obrzęknięte, koniecznie idź do lekarza.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.