Poród to nie wyścig

Przyjście człowieka na świat to wydarzenie wyjątkowe. Musi trwać. Dlatego zegarek to najgorszy porodowy doradca.

Kobiety są różne. Różne są też ich porody - mniej lub bardziej bolesne, trwają dłużej lub krócej. Dopiero kilkadziesiąt lat temu lekarze uznali, że poród musi zamknąć się w pewnych ustalonych arbitralnie ramach czasowych. Rutyną jest więc: podawanie oksytocyny, przebijanie pęcherza płodowego czy nacinanie krocza. Wszystko po to, by poród przebiegał szybciej. Efekt widać w statystykach: w Polsce tylko 10 proc. porodów fizjologicznych odbywa się bez żadnej ingerencji medycznej, podczas gdy Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, by było ich ok. 70 proc. Im więcej ingerencji, tym większe ryzyko komplikacji. Co zrobić, by nasze statystyki zbliżyły się do światowych?

Tylko my, kobiety świadome swoich praw, możemy próbować zmieniać rzeczywistość, tak jak zmieniły ją w swoim kraju Brytyjki. Trudno domagać się swych praw w trakcie akcji porodowej. Dlatego o tym, jak ma wyglądać twój poród, trzeba zacząć myśleć dużo wcześniej.

Poszukaj położnej.

Spróbuj znaleźć taką, która myśli o porodzie podobnie jak ty. Jeśli nie chcesz rutynowych ingerencji medycznych - poszukaj osoby, która dysponuje dużą wiedzą na temat naturalnych metod wspomagania akcji porodowej, łagodzenia bólu porodowego, ochrony krocza przed pęknięciem. Jeśli w twoim najbliższym otoczeniu nie ma takiej położnej, możesz zapytać o nią na forum.gazeta.pl/dziecko Pamiętaj, że nie obowiązuje cię rejonizacja i możesz rodzić nawet w szpitalu oddalonym o 100 km od domu.

Zaufaj sobie i swojemu ciału.

Ciało kobiety wie, jak rodzić. Jeśli ciąża przebiegała bez powikłań, czujesz się zdrowa i masz przy sobie bliską osobę, poradzisz sobie z tym zadaniem bez niepotrzebnych interwencji. Przeczytaj wywiad z Ireną Chołuj, położną, która od czterdziestu lat przyjmuje porody. ("Dziecko" nr 2/2006 lub www.eDziecko.pl). Porozmawiaj z kobietami, które mają za sobą dobre, satysfakcjonujące porody.

W czasie ciąży wykonuj ćwiczenia Kegla.

Polegają one na napinaniu mięśni wokół pochwy i cewki moczowej. Aby je zlokalizować, zatrzymuj strumień moczu w czasie siusiania. Zorientujesz się wtedy, które mięśnie przy tym pracują. I te właśnie powinnaś ćwiczyć. Ćwiczenia Kegla mają dużo wariantów - można mięśnie zaciskać i trzymać zaciśnięte przez kilka sekund albo można zaciskać i rozluźniać, najszybciej jak się da. Ważne, by ćwiczyć regularnie aż do porodu kilkadziesiąt razy w ciągu dnia. Najlepiej zacznij rano, zanim wstaniesz z łóżka.

Ćwicz mięśnie dna miednicy.

Najbardziej skuteczne są te oparte na jodze i inne rozciągające mięśnie i tkanki krocza. Szczególnie zalecana jest pozycja krawca, czyli siad na podłodze z ugiętymi nogami, kolanami na zewnątrz i stopami, które dotykają się całą swoją powierzchnią. Dobrze zrobi ci też pływanie, najlepiej żabką.

Masuj perineum.

Perineum to przestrzeń pomiędzy wejściem do pochwy a odbytem. Można je masować, rozciągając palcem wskazującym i kciukiem. W czasie masażu używaj naturalnego olejku (np. migdałowego) lub zwykłej oliwki. Rób to w ostatnich sześciu tygodniach ciąży przez 5 minut dziennie.

Urealnij swoje oczekiwania.

Nastaw się na to, że poród to nie bajka, tylko długa i męcząca wędrówka pod górę. Pamiętaj jednak, że na szczycie tej góry spotka cię wyjątkowa i z niczym nieporównywalna nagroda - spotkanie z twoim dzieckiem.

Nie spiesz się.

Nie musisz jechać na porodówkę przy pierwszych sygnałach porodu (chyba że odeszły zielonkawe wody płodowe albo przerwy między skurczami są krótsze niż pięć minut, a skurcze są bardzo silne).

Postaraj się dobrze wykorzystać chwile przed wysiłkiem, który cię czeka.

Weź prysznic, zjedz lekki posiłek, spróbuj trochę pospać albo iść na spacer. Zastanów się, na co masz ochotę, i to właśnie zrób! Nie bój się, że dziecko pojawi się nieoczekiwanie - gwałtowne porody zdarzają się w filmach. Jeśli jednak pewniej czułabyś się na porodówce albo minęło kilka godzin od odejścia czystych wód płodowych, a innych oznak porodu wciąż brak, to nadszedł czas, żeby jechać do szpitala.

Nie poddawaj się.

Jeśli nie towarzyszy ci przy porodzie wybrana przez ciebie położna, staraj się przekonać tę, która się tobą opiekuje, by nie sprawdzała zbyt często rozwarcia szyjki macicy. Szyjka zazwyczaj rozwiera się powoli, a częste badanie tylko pogłębia frustrację. Po badaniu możesz zapytać nie tylko o rozwarcie, ale także o to, jak bardzo dziecko się obniżyło i w jakiej jest pozycji - nawet jeśli szyjka rozwiera się powoli, dziecko mogło się tymczasem wstawić w kanał rodny i ustawić w pozycji do porodu.

Masuj brodawki.

Choć brzmi to może zaskakująco - słabe skurcze porodowe wzmacnia stymulacja brodawek. Taka stymulacja (poprzez delikatny masaż, pieszczoty lub laktatorem) powoduje wydzielanie się naturalnej oksytocyny. Lepiej skorzystać z własnych hormonów, niż być podłączoną do kroplówki.

Krzycz.

Jeśli czujesz, że w czasie parcia musisz krzyczeć, nie hamuj się. Wiadomo, że wydawanie dźwięków pomaga, bo rozluźnienie (otwarcie) gardła pomaga rozluźnić krocze. Nie przyj na siłę, zatrzymując na długo oddech, tylko powoli, na lekkim wydechu. I nie pozwól się poganiać, rób to, co dyktuje ci twoje ciało. Nigdy też w czasie parcia nie przyj jak "na stolec", jeśli już, to tak jak "na mocz".

Staraj się być aktywna.

Zarówno w pierwszej, jak i drugiej fazie porodu zmieniaj często pozycję, korzystaj z kąpieli (lub prysznica) w ciepłej wodzie, unikaj leżenia płasko na plecach. To wszystko wspomaga akcję. Możesz brać prysznic, nawet jeśli wody odeszły. Nie ma żadnego powodu, by przebijano ci pęcherz płodowy. Kiedy ujście macicy rozszerzy się odpowiednio - błony płodowe pękną same.

Zastanów się, czy na pewno chcesz znieczulenia.

Badania pokazują, że może ono spowolnić akcję porodową, a przez to zwiększyć ryzyko porodu zabiegowego (kleszcze, vacuum, czyli próżniociąg) lub cesarskiego cięcia. Ale jeśli uznasz, że ból jest nie do wytrzymania, nie wahaj się poprosić o znieczulenie. Ty sama wiesz, czego potrzebujesz.

Nie poddawaj się presji zegara.

Jeżeli dziecko ma się dobrze, a wody płodowe są przezroczyste - nie ma powodu, by się spieszyć i stosować poród zabiegowy albo cesarskie cięcie. Wskazaniem do porodu zabiegowego jest zagrożenie dla dziecka, a nie sam upływający czas.

Poród to nie choroba

Najważniejszy dzień w życiu człowieka powinien być najpiękniejszy

Zostałyśmy wychowane w przekonaniu, że rodząca jest bierna, cierpiąca, musi znieść wiele przykrości i bólu dla dobra swojego dziecka, i że to personel medyczny decyduje o tym, jak poród powinien przebiegać. Dlatego okres ciąży jest dla ciebie czasem budowania wiary we własny instynkt, tak abyś miała siłę przeciwwstawić się temu stereotypowi i przyjąć aktywną postawę wobec swojego porodu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA