Dlaczego większość z nas prowadzi ciążę w prywatnych gabinetach?

Zbyt długi czas oczekiwania na wizytę, błędne informacje na temat konieczności posiadania ubezpieczenia - to największe bariery dla kobiet w ciąży w dostępie do publicznej służby zdrowia.

Pierwsza wizyta nawet po miesiącu

Jeśli chcesz prowadzić ciążę w państwowym gabinecie wówczas, na pierwszą wizytę u ginekologa w przychodni POZ poczekasz średnio 18 dni. W 1/4 placówek jeszcze dłużej, bo nawet miesiąc, a w skrajnych przypadkach, nawet siedem miesięcy. Jednocześnie, w ponad połowie publicznych placówek, otrzymasz błędną informację, że musisz być ubezpieczona, aby móc korzystać z państwowej opieki zdrowotnej.

Fundacja "Rodzić po Ludzku" przebadała 454 przychodnie pod względem dostępności usług ginekologiczno - położniczych dla kobiet we wczesnej fazie ciąży. Wyniki relatywnie dobrze świadczą o dostępie do tej usługi w skali kraju. W połowie placówek czeka się do 7 dni. Jednak wysoki odsetek kobiet, które korzystają w ciąży z wizyt prywatnych, wskazuje, że dla pacjentek średnio 18 dni oczekiwania na wizytę to nadal zbyt długo.

"Oczywiście, że trzeba być ubezpieczonym, każdy musi"

"Trzeba dopytać w czasie wizyty, ale wolimy, jak kobieta jest ubezpieczona", "właściwie to nie musi być ubezpieczona, ale mogą robić problemy przy porodzie", "jeśli w EWUŚ wyskoczy się na czerwono, podpisuje się takie zaświadczenie", "niby przysługuje opieka ginekologiczna w ciąży, ale wie pani, jakoś to trzeba załatwić, na kuroniówkę się zapisać czy do kogoś, nie można tak cały czas być nieubezpieczoną" - takie stwierdzenia prawdopodobnie usłyszysz próbując zarejestrować się na wizytę w przychodni.

W ponad połowie publicznych poradni pracownicy nie znają przepisów obowiązującego prawa, błędnie informując kobiety, że do skorzystania z bezpłatnej opieki ginekologa i położnej w ciąży, niezbędne jest posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego. Niestety 15 proc. placówek przekazuje również błędną informację o konieczności przedstawienia także innych dokumentów, takich jak karta chipowa czy NIP pracodawcy. Pacjentka nie musi tego wiedzieć, personel medyczny owszem.

Przychodnia znaczy stres?

Wg Konstytucji RP kobieta w ciąży jest objęta szczególną opieką ze strony państwa. Monitoring Fundacji wskazał na coś całkiem odwrotnego. Odkąd tylko kobieta ma styczność z publiczną służbą zdrowia, trafia na kolejne bariery w dostępie do niej. Długi czas oczekiwania, błędne informacje dotyczące konieczności ubezpieczenia oraz potrzebnych dokumentów sprawiają, że kobieta narażona jest na stres, a napięcie związane z sytuacją, w jakiej się znajduje, nasila się. Z punktu widzenia zdrowia przyszłej matki i dziecka powinno być całkiem odwrotnie. Zniesienie tych barier jest również priorytetowe w kontekście polityki prorodzinnej w Polsce.

Na podstawie raportu Fundacji Rodzić po Ludzku

Więcej o:
Copyright © Agora SA