Czy etyka i religia są w szkołach traktowane na równi? Rodzic: U nas etyka nie jest równa religii. Ona nie istnieje

Etyka o godz. 20.15, "cztery okienka" po ostatniej lekcji. Często etyki nie ma wcale. Religia jest zawsze. Co roku we wrześniu, rodzice, którzy chcą posyłać dzieci na lekcje etyki, bądź na lekcje religii i etyki, toczą ze szkołami boje. O co? Przede wszystkim o to, aby lekcje te nie pokrywały się i były na pierwszych lub ostatnich godzinach lekcyjnych. Jak wygląda sytuacja w tym roku? Rozmawiamy z rodzicami.

- W naszej szkole etyki nie ma w ogóle. Gdyby młody chciał na nią chodzić, musiałby po szkole iść do innej szkoły, w której etyka jest prowadzona. Tak jest od pierwszej klasy. Na moje oko ma to działać zniechęcająco dla potencjalnych zainteresowanych - zwierza się mama ucznia VI kl. katowickiej podstawówki.

Etykę trzeba wywalczyć. Religia jest wpisana w plan lekcyjny z urzędu

Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich, od wielu lat przypomina, że trzeba poprawić organizację lekcji etyki, tak by rodzice wiedzieli, że takie zajęcia są w ogóle możliwe. Według rzecznika obowiązek organizowania etyki powinien być nałożony na szkoły mocą ustawy, a nie - tak jak jest do tej pory - wyłącznie rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej.

- Szkoły rzadko powiadamiają rodziców i uczniów o możliwości zorganizowania, na ich życzenie, lekcji religii mniejszości wyznaniowych i lekcji etyki – pisał Bodnar w zeszłym roku w piśmie do MEN.

Jednak od lat - i pomimo interwencji rzecznika - niewiele się zmienia. Rozpoczynamy kolejny rok szkolny, a wraz z nim wracają kłopoty organizacyjne z tym, aby zarówno etyka, jak i religia - jako zajęcia nieobowiązkowe - były na pierwszych lub ostatnich lekcjach. Rodzice podnoszą również, że nie powinny się również odbywać w tym samym czasie, bo uczniowie mogą przecież uczestniczyć zarówno w lekcjach religii, jak i etyki. Jedno drugiego nie wyklucza.

Rodzice, którzy zapoznali się już z tegorocznymi planami lekcyjnymi swoich dzieci, zwracają uwagę na to, że etyka nie zawsze jest wpisana "z urzędu". Trzeba ją wywalczyć, "wychodzić" w szkole. Uczniowie, którzy zdecydowali się brać udział w lekcjach etyki, są często zniechęceni trudnym dojazdem, niepotrzebnie długim oczekiwaniem na zajęcia, czy koniecznością wyboru pomiędzy lekcjami religii lub etyki a innymi zajęciami dodatkowymi. W tym roku szkolnym podobnie jak w poprzednich latach, rozpoczęła się batalia rodziców z dyrektorami szkół o to, by ułożyli plan lekcji tak, by dzieci nie marnowały czasu i o to, aby szkoła zorganizowała lekcje etyki.

Lekcja religii, Sandomierz, 10 marca 2002 r.Lekcja religii, Sandomierz, 10 marca 2002 r. Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Wyborcza.pl

"Nikt nas w szkole nie informował, że jest możliwość organizacji zajęć etyki"

- Nie ma równego traktowania. Religia jest w każdej szkole, w najlepszym razie na skrajnych lekcjach. Nawet jeśli rodzic chciałby posłać dziecko na religię i etykę, to po prostu (przynajmniej w młodszych klasach) etyki nie ma. Jak się ktoś uprze, to znajdzie ją w jakiejś dyżurnej szkole w czasie bliżej nieokreślonym – mówi nam mama z Warszawy.

Jeszcze inna opowiada, że w szkole jej dziecka etyka pojawiła się dopiero po interwencji rodziców:

- Mój syn jest teraz w III kl. Religia od I kl. wpisana do planu, na różnych godzinach, czasem na początku czasem w środku. Na pierwszym zebraniu wychowawczyni zbiera oświadczenia, które dotyczyły tylko tego, czy dziecko będzie chodzić, czy nie. Nikt nie informował, że jest możliwość organizacji zajęć etyki. Dopiero pod koniec I klasy na zebraniu szkolnej rady rodziców padł wniosek przewodniczącej, żeby etykę zorganizować. Okazało się, że w szkole jest nauczyciel, który ma odpowiednie kwalifikacje. Złożyłam podanie, ze szkoły zero odpowiedzi. Jak rozmawiałam z dyrektorką, to mówiła, że nie będzie zajęć organizować, bo zapisało się w całej szkole pięć osób, a musi być siedem. Dopiero pismo z wezwaniem o usunięcie naruszenia prawa i pisemną odpowiedź na moje podanie o organizację etyki przyniosło efekt w postaci zajęć - opowiada nam mama chłopca, która lekcje etyki w warszawskiej podstawówce musiała dla dziecka "wywalczyć".

- W planie lekcji córki (VIII klasa) nie ma jeszcze etyki, za to jest domniemanie, że młodzież będzie chodzić na religię. Wstawiono w plan lekcji córki dwie lekcje religii między lekcjami. Córa, niechodząca na religię, ma już dwie nieobecności - żali się mama ósmoklasistki z Lublina.

Mama chłopca z Wielkopolski też nie ma złudzeń, że lekcje etyki są traktowanie po macoszemu.

 - Syn jest w II klasie technikum publicznego. Etyki nie ma. Na pierwszym zebraniu dla rodziców klas dyrektor oznajmił, że jak rodzice chcą, to może zorganizować etykę, ale to nie ma sensu, bo odbywałaby się w późnych godzinach popołudniowych. O religii nie informował. Jest w planie jak gdyby nigdy nic. Pomiędzy lekcjami obowiązkowymi. Pisma nic nie dają. U nas etyka nie jest równa religii. Ona nie istnieje - żali się mama chłopca.

Etyka jest, ale o 20.15

Zdarza się, że niekorzystne godziny zajęć skutecznie zniechęcają uczniów i rodziców do etyki. Tata dziewczynki z jednej z warszawskich podstawówek pokazał nam plan zajęć córki, na którym etyka została wpisana na środę na godzinę 20.15. Cztery okienka po ostatniej lekcji z planu zajęć obowiązkowych. Skąd pomysł, aby dzieci kilka godzin po lekcjach obowiązkowych wracały na wieczór do szkoły na zajęcia? Najprawdopodobniej sytuacja taka wynika z faktu, że etyka jest międzyoddziałowa, więc musi odbyć się w czasie, kiedy wszystkie klasy skończą podstawowe przedmioty.

Na warszawskiej Woli w szkole podstawowej na razie nie ma etyki w planie zajęć uczniów. Była w ubiegłym roku, ale bardzo późno.

Syn był w IV klasie. Etyka wciśnięta na ósmą lekcję. Musiałby czekać dwie godziny. Kolega zaczął się z niego śmiać, "że teraz będzie miał przekichane, bo wszyscy mogą iść do domu, a on będzie musiał czekać na etykę

- wspomina tata obecnego piątoklasisty.

Mama pierwszoklasisty z Warszawy żali się, że co z tego, że etyka została wpisana w plan lekcyjny, skoro przed lekcjami, które zaczynają się o 15.30:

- Religię mają w poniedziałek na pierwszej lekcji (tzn. pierwszej w planie, a na piątej godzinie lekcyjnej - dzieci mają na drugą zmianę) i w piątek na przedostatniej lekcji w planie. Etyka - w środę, gdy dzieci mają na drugą zmianę, dwie godziny z rzędu na drugiej i trzeciej godzinie lekcyjnej, następnie jest okienko, i po okienku zaczynają się planowe zajęcia do 15.30. Ci rodzicie, którzy byli zainteresowani etyką, zrezygnowali po otrzymaniu planu zajęć.

Kto może uczyć etyki? Raczej nie katecheta

Mama z woj. pomorskiego ma córkę w dużej szkole podstawowej w powiecie wejherowskim. W szkole jej dziecka nie będzie etyki, bo nie ma funduszy na zatrudnienie nauczyciela.

Mówi nam tak:

- Nie ma etyki w ogóle, za to jest dwóch księży i dwie katechetki. Religia jest w środku zajęć. Kiedy moja córka szła do I klasy, chciałam ją zapisać na etykę, ale otrzymałam cichą prośbę (ustną) od nauczycielki, aby tego nie robić. Dyrekcja twierdzi, że zapisanie na etykę zmusiłoby szkołę do zatrudnienia nowego nauczyciela, co obciąży już i tak mocno nadwyrężony budżet szkoły. Dlatego zleca swoim nauczycielom, by po cichu namawiali rodziców, aby ci nie zapisywali dzieci na etykę.

Zajęcia z etyki może prowadzić nauczyciel, który ukończył studia w zakresie filozofii lub etyki albo ukończył inne studia wyższe i studia podyplomowe w tym zakresie i posiada przygotowanie pedagogiczne. Możliwe jest również powierzenie prowadzenia zajęć z etyki nauczycielowi, który ukończył studia w innym zakresie niż filozofia/etyka, jeśli ich program obejmował treści nauczanego w szkole przedmiotu etyka.

Decyzję o tym, kto w szkole będzie uczył etyki, podejmuje dyrektor. W klasach I-III szkoły podstawowej zajęcia z etyki może prowadzić nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej, natomiast w klasach IV -VIII nauczyciel, który w trakcie studiów uczęszczał na zajęcia z zakresu filozofii lub etyki.

Idealny plan lekcyjny istnieje?

Są też szkoły, którym udało się tak ułożyć plan lekcyjny i tak zorganizować zajęcia, aby religia i etyka były na pierwszych lub ostatnich lekcjach, bez okienek i bez zmuszania dzieci do wysiadywania w bibliotece, na świetlicy lub na korytarzu, bo i takie sytuacje się zdarzają.

 O pokazowym planie zajęć opowiedział nam tata córek z Częstochowy:

- U moich dzieci w szkole jest wyjątkowa sytuacja. Etyka jest w planie lekcji od początku roku (tak jak religia i tak jak powinno być zgodnie z rozporządzeniem), jest w normalnych godzinach zaraz po zajęciach obowiązkowych bez żadnych okienek. Żeby było jeszcze normalniej, dyrektorka na każdym zebraniu (np. na zebraniu z klasami I) i na każdym rozpoczęciu roku namawia rodziców do zapisania dzieci na etykę. Nauczyciele etyki nie są katechetami i prowadzą zajęcia bardzo fajnie. Dzięki temu w tym roku w każdej klasie pierwszej jest od sześciu do ośmiu osób, które chodzą na etykę. W klasie mojej starszej córki (II klasa) sześć osób chodzi na etykę, z tego dwie chodzą też na religię – opowiada nam tata z Częstochowy.

- U nas jest w miarę "normalnie". Synowie są w IV klasie i od początku etykę mają tuż przed lub tuż po obowiązkowych lekcjach. Po mojej interwencji od zeszłego roku również religia została przeniesiona na skrajne godziny - mówi nam mama bliźniaków.

Obowiązujące obecnie przepisy pozostawiają rodzicom inicjatywę w sprawie objęcia dziecka nauką religii lub/i etyki w szkole. Jest to zgodne z gwarancją konstytucyjną zapisaną w art. 48 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

Zarówno religia, jak i etyka nie są przedmiotami obowiązkowymi. Na początku roku szkolnego rodzice w imieniu niepełnoletnich dzieci wyrażają zgodę na to, czy ich dziecko będzie uczęszczało na etykę, religię czy nie. Często rodzice decydują się na to, aby dziecko chodziło i na religię i na etykę, bo przedmioty te nie wykluczają się.

W Polsce religię do szkół wprowadzono w 1990 r.  W 2018 r. lekcje etyki prowadziło ok. 3,3 tys. szkół. Od 2014 roku przybywa placówek, które prowadzą etykę, ponieważ pięć lat temu zmieniło się prawo. Samorządy mają obowiązek zorganizować lekcje, nawet gdy w gminie jest jeden chętny. Wcześniej potrzebnych było troje dzieci, by rozpocząć zajęcia międzyszkolne i siedmioro, jeśli lekcje miały się odbywać w konkretnej placówce.

Nie wiemy, ilu uczniów uczęszcza na etykę. MEN nie posiada takich informacji. To  - jak tłumaczy ministerstwo - dane wrażliwe, ujawniające światopogląd.

Powinno cię również zainteresować:

Więcej o:
Copyright © Agora SA