Dziecko dostało uwagę za picie wody w trakcie lekcji. "To nie piknik na trawie"

W wielu polskich szkołach obowiązuje zakaz picia i jedzenia w trakcie lekcji. Zdaniem części rodziców i nauczycieli tego typu zasady są jednak często zbyt restrykcyjne. Przypomina o tym sprawa dziesięciolatki, która dostała uwagę za picie wody w klasie lekcyjnej.

Uwagi szkolne to temat, który emocjonuje zarówno uczniów, jak i rodziców. W założeniu mają one spełniać funkcję wychowawczą. Zdarza się jednak, że ich treść rozmija się z tym celem. Przypomina o tym przypadek opisany na fanpage'u Fundacji Edukacji Demokratycznej Dmuchawiec.

Uwaga za picie wody w trakcie lekcji

"Córka pije na lekcji" - taką uwagę przeczytała niedawno matka pewnej dziesięciolatki. Choć może to tak brzmieć, nauczycielce wcale nie chodziło o alkohol. Dziewczynka napiła się wody z butelki postawionej pod ławką. - Nauczyciel uznał czyn za łamanie zasad i ukarał niesubordynowaną uczennicę uwagą - dowiadujemy się z wpisu.

Po zapoznaniu się z treścią uwagi mama dziesięciolatki udała się do szkoły, aby wyjaśnić sprawę. - Niezwłocznie odbyła rozmowę z nauczycielem, stając po stronie córki i przeciwko szkolnej regule, która zabrania dziecku zaspokojenia pragnienia - czytamy w dalszej części posta.

Dziecko przed telewizorem

"Ale nauczyciel kawę popijać może jak najbardziej"

Nie jest tajemnicą, że w wielu polskich szkołach obowiązuje zakaz picia i jedzenia w trakcie lekcji. Zdaniem wielu osób obecne zasady często są jednak zbyt restrykcyjne. 

Zobacz także: W wielu szkołach jest zakaz wychodzenia do toalety podczas lekcji. Nauczycielka: Postępuję zgodnie ze swoim sumieniem >>

Pod postem udostępnionym przez Fundację Edukacji Demokratycznej Dmuchawiec rozgorzała dyskusja. Wiele osób nie kryje oburzenia uwagą. Ich zdaniem w piciu wody w trakcie lekcji nie ma nic złego. 

No tak, dzieciom wody pić nie wolno, ale nauczyciel kawę popijać może jak najbardziej.
Siku za pozwoleniem, mówienie za pozwoleniem, picie i jedzenie zakazane, swobodny ruch zakazany - kontrola ludzi, kontrola myślenia. Szkoła to taka fajna agencja reklamowa, która uczy nas od małego, że reguł się przestrzega, bo tak i że to się nazywa potem 'życie w społeczeństwie'. A później zdziwienie, że nie ma społeczeństwa obywatelskiego...

"Powinni dbać o to, by dzieci często piły wodę"

Wiele osób biorących udział w dyskusji przypomniało także o problemie odwodnienia. Z badań, które niedawno przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, wynika, że może on dotyczyć obecnie prawie połowy polskich dzieci.

Gdyby nauczyciele zdawali sobie sprawę z tego, że 80 procent mózgu stanowi woda, to pewnie każdy wręcz zachęcałby dzieci do picia wody.
Picie nie powinno być zabronione. Wręcz przeciwnie. Nauczyciele powinni dbać o to, by dzieci często piły wodę.
Zetknęłam się z badaniami, które potwierdziły, że dobrze nawodnione dzieci lepiej myślą i mają lepsze zdolności poznawcze. Powinniśmy wręcz zachęcać uczące się dzieci do regularnego picia wody.

Co na to nauczyciele?

W dyskusji pod postem wzięli udział także nauczyciele. Wielu z nich nie rozumie zakazu picia w trakcie lekcji.

U mnie na lekcjach mogą pić, a jak przychodzą po WF-ie, to przedłużamy przerwę o pięć minut na jedzenie. Uważam, że muszą mieć podstawowe potrzeby zaspokojone.
Jestem nauczycielką, zawsze pozwalam pić dzieciom na lekcji. Proszę, aby zrobiły to cichutko, dyskretnie, bez zakłócania lekcji. Oczywiście nie muszą się pytać, tylko piją, kiedy czują taką potrzebę.
A moje piją nie cichutko ani niedyskretnie. Po prostu piją, jak się pije wodę. Bez ceregieli, sztucznego szumu. Mają bidony na wierzchu, mają termosy z gorącą herbatą, bo nie są w zakładzie karnym.

"Lekcja to lekcja, a nie piknik na trawie"

W dyskusji odezwali się także nauczyciele, którzy mają inne zdanie na ten temat.

Jakieś zasady powinny obowiązywać, lekcja to lekcja, a nie piknik na trawie. Jak matka przypilnuje, żeby dziecko zjadło śniadanie w domu, dostanie drugie i zje je na dużej przerwie, a na krótkich przerwach się nawodni, to na pewno będzie wszystko ok.
Jestem nauczycielką od 16 lat. Zawsze na początku ustalamy zasady, co jest ok, a co nie. Nie widzę problemu w tym, że ktoś się napije podczas lekcji. Ale młodzież,  jak to młodzież, czasem nagina zasady i robi się ciekawie, jak ktoś wyciągnie paczkę ciastek, weźmie jedno i zaraz całą reszta traci zainteresowanie lekcją. [...] Albo butelkę napoju, która krąży po całej klasie.  Gdzieś trzeba znaleźć złoty środek.

A co wy sądzicie o tej kwestii? Czy uważacie, że zakaz picia i jedzenia w czasie lekcji jest dobrym rozwiązaniem? Jesteśmy ciekawi waszych opinii. Piszcie do nas na adres: edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy i nagrodzimy książkami.

 

Zobacz także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.