Rodzice opisują stres, który dzieci przeżywają w przedszkolach. Wszystko przez system oceniania

System kar i nagród w szkołach znany jest od lat, choć obecnie wydaje się jeszcze bardziej rygorystyczny. Stosuje się go również w przedszkolach. Ale czy przedszkolaki rzeczywiście potrzebują punktów za dobre i złe zachowanie?

Na fanpage'u "Wspieram dziecko" pojawił się wpis, który wzbudził ogromne emocje wśród rodziców i nie tylko. Autorka, pani Karolina, pisze w nim o pięciolatku, który źle znosi przedszkolny "system motywacyjny". Dodaje, że nie jest pewna, czy w ogóle można go tak nazwać. 

Motywacja poprzez punkty 

W szkole mamy oceny. Najlepsza to sześć, najgorsza to jeden. Uczniowie zdobywają je pisząc sprawdziany, kartkówki, odpowiadając przy tablicy czy wykazując szczególną aktywność na lekcjach lub odwrotnie. Niemniej jednak to w dużej mierze od nich zależy, jaką ocenę dostaną, bo z lekcji na lekcję powinni się przygotowywać. 

Ale czy przedszkolaki są już na tyle "dojrzałe", żeby również były oceniane? Historia pięcioletniego chłopca pokazuje, że punkty, które codziennie są mu przyznawane w jednym z przedszkoli, powodują lęk, a rodzice, gdy odbierają dziecko, drżącym głosem codziennie pytają: "Ile dzisiaj punktów?". Za co dziecko je dostaje? 

Sytuacja wygląda następująco: każdego dnia można zdobyć trzy punkty - pierwszy punkt dotyczy zachowania dziecka podczas posiłków, drugi zachowania podczas zajęć dydaktycznych i trzeci zachowania podczas zabaw swobodnych

- opisuje pani Karolina.

Na zakończenie dnia dziecko samo musi się ocenić w skali od zera do trzech. Punktacja musi być zgodna z oceną nauczyciela. 

Jest to stały punkt dnia w przedszkolu, w którym dzieci siedzą przed specjalnie przygotowaną na tę okoliczność tablicą ze swoimi imionami i magicznymi cyframi

- czytamy w poście na Facebooku.

Czy odrabiać z dzieckiem prace domowe?

Nie zjesz wątróbki, nie dostaniesz punktu 

Pani Karolina, która jest autorką wpisu, zapytała dzieci o zdanie. Okazuje się, że większość z nich nie ma pojęcia, na czym polegają zasady, które panują w przedszkolu. Czy system jest sprawiedliwy? Pani Karolina w kilku zdaniach pokazała, że nie.

Otóż, gdy na talerzu zostawię np. wątróbkę, której nie cierpię, ale za to zjem kaszę i surówkę, nie mam szansy na pierwszy punkt. Gdy mam gorszy dzień i nie zgłaszam się do odpowiedzi, ale aktywnie słucham tematu dnia, nie mam szans na drugi punkt. Gdy podczas zabawy bawię się z Zuzią, a nie z Olą, która zgłosi to "niekoleżeńskie" zachowanie pani, nie mam szansy na trzeci punkt.

Kara za nieposłuszeństwo 

Okazuje się, że dzieci, poza tym, że są oceniane, są również karane. Te, które mają najmniej punktów na swojej tablicy, w "dniu zabawki" nie mogą przynieść ulubionej maskotki czy lalki. Najważniejsze są jednak emocje dzieci. Trudno sobie wyobrazić, co w takim wypadku czują kilkulatki. Pod postem pojawił się komentarz, w którym padła propozycja, aby system przenieść na nauczycieli, by mogli sami przekonać się, jak to działa.

Jeśli na takiej kreatywności w tym zawodzie nam zależy, to jako nauczyciel apeluję do dyrektorów placówek oświatowych, aby taką "motywację" zastosować w stosunku do pracowników. Niech w pokoju nauczycielskim znajdzie się tablica z nazwiskami nauczycieli. Niech każdy na koniec dnia oceni swoje zachowanie, przygotowanie merytoryczne, kompetencje (możliwości jest wiele). Wtedy też na koniec miesiąca dyrektor zastanowi się nad kwotą wynagrodzenia swoich pracowników

- czytamy. 

Wpis na fanpage'u "Wspieram dziecko" rozzłościł rodziców, ale zwrócił też uwagę, jak powszechny jest system oceniania najmłodszych, choć w różnych placówkach różnie wygląda. Jedna z mam napisała, że w przedszkolu jej syna za karę dostaje się czarne pieczątki, a w nagrodę czerwone. Za co? Wystarczy, że dziecko nie będzie umiało narysować wrony czy nie nauczy się słówek z niemieckiego. Z historii kobiety wynika, że jej syn nie raz płakał i trząsł się ze strachu na myśl o tym, że może zostać za coś ukarany. 

Czy waszym zdaniem taki system motywacyjny jest dobry dla przedszkolaków, czy wręcz odwrotnie? Uważacie, że to dobre rozwiązanie czy powinno to wyglądać inaczej? Podzielcie się z nami swoim zdaniem w komentarzach lub na edziecko@agora.pl.

Więcej o:
Copyright © Agora SA