Katecheta napisał chłopcu uwagę w dzienniczku. Mama dziecka: "To nie mój problem". Internauci: "Brawa dla mamy"

Internautom spodobała się reakcja mamy na uwagę w dzienniczku syna. My jednak postanowiliśmy porozmawiać z ekspertem i zapytać, czy reakcja rodzica była odpowiednia.

Portal Cogdziekiedy Biała Podlaska opublikował zdjęcie zeszytu ucznia, w którym widnieje uwaga od księdza katechety: „Aleksander nie reaguje na wskazówki nauczyciela. Ks. Katecheta". Pod spodem widać odpowiedź mamy chłopca: „Ja nie mam takiego problemu, proszę sobie radzić we własnym zakresie. Mama".

Reakcje

Post doczekał się prawie 300 udostępnień i 85 komentarzy. Niektórzy chwalili odpowiedź mamy:

Jak ksiądz katecheta nie daje sobie rady z dzieckiem, to niech zrezygnuje z prowadzenia religii. Może się nie nadaje na nauczyciela. Popieram matkę tego dziecka. Dobrze mu odpisała.
Brawa dla mamy.

Inni jednak uznali ją za demoralizującą:

Żałosne i głupie. Przykład dziecku daje idealny! Niech na głowę księdzu wejdzie - dlaczego nie?! Mamusia przecież nie zabrania! Trzeba cierpieć na brak szarych komórek i być bezczelnym oraz aroganckim, aby taki poziom osiągnąć.
Mnie też wcale nie podoba się odpowiedź mamy. Jest bezmyślnie arogancka i demoralizująca dla ucznia.
Zobacz wideo Nauczycielka Roku 2015: Uruchamia się inne myślenie o nauczycielach

Błędy po obu stronach

Nie wiadomo, czy zdjęcie nie jest żartem - w końcu ksiądz nie podpisał się z imienia i nazwiska, tak samo rodzic. Jednak taki typ komunikacji nie jest we współczesnych szkołach rzadkością.

- Trudno mi ocenić postępowanie zarówno mamy, jak i katechety, ponieważ znany jest tylko efekt (uwagi), natomiast nic nie wiadomo o innych okolicznościach (dlaczego dziecko dostało uwagę, jak poważne było jego przewinienie) - mówi dr Marta Majorczyk, pedagog i wykładowca akademicki w Collegium Da Vinci w Poznaniu oraz doradca rodzinny z poradni psychologiczno- pedagogicznej przy Uniwersytecie SWPS.

Ekspertka zwróciła jednak uwagę na to, że obie strony popełniły błędy. Katecheta swoją uwagę sformułował zbyt enigmatycznie - nie sposób dowiedzieć się z niej, co złego zrobiło dziecko.

Według dr Marty Majorczyk uwagi w zeszytach czy dzienniczkach zarezerwowane są raczej dla poważniejszych spraw. Przykładowo, gdy ma miejsce przewinienie ze strony dziecka. Wystawiając tak niejasne uwagi, pedagog pokazuje swoją niekompetencję.

Z drugiej strony często rodzice oczekują od szkoły tego, że wychowa ich dzieci. Ekspertka przypomina rodzicom, że to przede wszystkim oni są odpowiedzialni za wychowanie pociech:

Nauczyciele to specjaliści w zakresie wiedzy, dydaktyki. W wychowaniu również, ale to jest element uzupełniający. Główny trzon wychowania ponoszą rodzice, to nadaje im konstytucja, więc jeśli coś się dzieje, powinni reagować.

Rozwiązanie to dialog

Jak zatem najlepiej zachować się w takiej sytuacji jako rodzic?

- Gdyby moje dziecko dostało taką uwagę, to przede wszystkim porozmawiałabym z córką, co się wydarzyło, dlaczego, jak ona się zachowała, czego ta sytuacja dotyczy i poprosiłabym ją, jeśli to zachowanie faktycznie byłoby złe, żeby przestała się tak zachowywać. Absolutnie nie powiedziałabym, że nauczyciel jest taki czy owaki. Nie odpisałabym na uwagę. Być może skontaktowałabym się z tym nauczycielem i zorientowała się, co się dzieje - podsumowuje dr Marta Majorczyk.

To też może cię zainteresować:

Dręczona 12-latka chciała popełnić samobójstwo. Szkoła do rodziców: Musicie nauczyć ją odporności na prześladowanie

Syn niechcący w gniewie rozbił lustro. A mama go... przytuliła. 'Serio? Zobaczysz, kiedyś będzie cię tłukł'

Więcej o:
Copyright © Agora SA