Stomatolog: 'Na 550 dzieci, które przebadałam, tylko 45 nie miało próchnicy'. A zarazić może rodzic

Kiedy wyrastają nam zęby, są one w świetnym stanie. Co dzieje się później? Nic dobrego. Próchnica to - obok otyłości - choroba cywilizacyjna - ostrzega lek. dent. Karolina Banaszczyk. Co więcej, próchnicą można się zarazić. Jak?

Dziecko bez próchnicy to dzisiaj już wyjątek. Potwierdzają to obserwacje i dane środowiska stomatologów. O tym, że 90 proc. polskich dzieci w wieku szkolnym ma próchnicę, mówił szef resortu zdrowia pod koniec 2017 roku przy okazji uroczystego odbioru 16 dentobusów w radomskiej firmie Zeszuta.

Konstanty Radziwiłł przypomniał, że próchnica to nie tylko problem zębów, może też zwiększać ryzyko rozwoju chorób układu krążenia, cukrzycy.

Zobacz wideo

"Statystyki są przerażające"

Stomatolog Karolina Banaszczyk z powiatu szydłowieckiego na swoim profilu na serwisie społecznościowym przedstawiła dane ze swojego gabinetu. W alarmującym poście lekarki czytamy m.in:

Przez ostatni rok w ramach NFZ w moim gabinecie zostało przyjętych 550 pierwszorazowych pacjentów/dzieci. Ocenie poddałam stan, w którym dzieci trafiały do gabinetu. Przedział 1999-2016, w każdej grupie wiekowej różna liczba dzieci. Niestety w całkowitym zestawieniu statystyki są przerażające. Z 550 przebadanych dzieci, jedynie 45 jest wolnych od próchnicy! Co daje zaledwie 8,18 proc. ogółu. Według moich obserwacji ponad 90 proc. dzieci ma próchnicę. Niestety muszę stwierdzić, że statystykę podniosły tu mocno dzieci z roczników 2014, 2015 i 2016

Za dużo słodyczy

Próchnica to jedna z najczęstszych chorób jamy ustnej. Przyczyną jej rozwoju są bakterie na co dzień żyjące w jamie ustnej, najczęściej są to Streptococcus mutans,  Streptococcus sobrinus i Lactobacillus acidophilus.

Zła dieta bogata w cukry, połączona z niewystarczająca higieną sprawia, że bakterie te namnażają się w ekspresowym tempie. Sprzyjają temu głównie trzy cukry: fruktoza, glukoza i sacharoza, które można znaleźć np. w cukierkach, ciastkach, dosładzanych sztucznie napojach.

- Cukry sprzyjają rozwojowi bakterii, w efekcie czego na powierzchni zębów powstaje płytka bakteryjna wypełniona milionami mikrobów. Zwiększenie się kolonii bakterii sprawia, że zakwaszeniu ulega także środowisko jamy ustnej. Bakterie odżywiając się cukrem metabolizują go, czyli przekształcają w kwasy, głównie kwas mlekowy. Ten w kontakcie ze szkliwem rozmiękcza i rozpuszcza je, otwierając bakteriom drogę do wnętrza zęba. Stąd już prosta droga do jego rozpadu – wyjaśnia lek. dent. Tomasz Łukasik z Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim Clinic w Katowicach.

Próchnica jest zakaźna

Przez wiele lat błędy dietetyczne i zaniedbania w myciu, płukaniu czy nitkowaniu zębów uważano za główną przyczynę próchnicy. Od kilku lat lekarze zwracają uwagę na jeszcze jeden czynnik: próchnicą można się zarazić.

Uwaga na smoczki, butelki, łyżki

Oblizywanie przez mamę lub tatę smoczka lub butelki ze smoczkiem, używanie tej samej łyżeczki lub widelca co dziecko, próbowanie jedzenia dziecka – takie przyzwyczajenia narażają dzieci na przeniesienie bakterii próchnicowych.

Flora bakteryjna jamy ustnej dziecka znacznie różni się od flory bakteryjnej osoby dorosłej, u której często występuje już próchnica. Oblizując np. smoczki dziecka wraz ze śliną przekazujemy bakterie, które mogą już we wczesnym okresie rozwoju dziecka wpłynąć na stan zdrowia jego zębów mlecznych, a później zębów stałych.

– W ten sposób przenosi się przede wszystkim bakteria Streptococcus mutans. Jest to tzw. transmisja pozioma. Oznacza to, że bakterie te mogą przenosić się na dziecko np. ze śliną, mlekiem lub poprzez łożysko. Źródłem bakterii w tym przypadku są najczęściej matki –wyjaśnia dr Tomasz Łukasik.

Jak uchronić dziecko przed bakteriami próchnicowymi?

Trzeba się stosować przede wszystkim do jednej zasady - nie wkładać do ust dziecka nic, co wcześniej było w ustach rodzica, który ma próchnicę. Smoczek zawsze można zwilżyć wodą, a nie śliną. Potrawy dziecka natomiast należy próbować używając osobnej łyżki lub widelca. We wczesnych miesiącach życia dziecka warto także unikać całowania w usta, zwłaszcza, jeśli u rodziców występuje próchnica.

Mleczaki też bolą

Stomatolog Karolina Banaszczyk namawia rodziców, aby nie lekceważyli próchnicy u kilkulatka.

- Nieleczone ubytki próchnicowe w dalszym etapie prowadzą do zapalenia miazgi. U dzieci najczęściej przebiegają one z ostrym bólem i często pojawiają się ropnie z objawami ogólnymi tj obrzęk, gorączka, złe samopoczucie. Z ekonomicznego punktu widzenia profilaktyka jest najlepszą i najtańszą formą dbania o zdrowie jamy ustnej, dlatego tak ważne są wizyty kontrolne w gabinecie stomatologicznym - przypomina dentystka.

Ważna jest także codzienna higiena

Mleczaki są bardziej narażone na próchnicę niż zęby stałe. Mają cieńsze i słabsze szkliwo oraz mniej zębiny. Choć i tak wypadną - trzeba o nie dbać. Bo zdrowe zęby mleczne to warunek prawidłowego zgryzu i zębów stałych bez próchnicy.

Czytaj dalej w tekście: „Dbamy o zęby: lekcja szczotkowania”>>>

 

Więcej o:
Copyright © Agora SA