Mama 8-latka zdjęła odcisk dłoni chłopca po zabawie. Pod mikroskopem znalazła bakterię Bacillus, gronkowca i grzyby

Mama 8-latka, która pracuje jako mikrobiolog, postanowiła sprawdzić, co żyje na dłoniach dziecka. W ciągu kilku dni na szalce Petriego z jednego odcisku udało się wyhodować prawdziwą mozaikę bakterii i grzybów.

Tasha Sturm jest mikrobiolożką w kalifornijskim Cabrillo College i na co dzień bada, co znajduje się na przedmiotach i narzędziach codziennego użytku. Zwykle próbki pobiera np. z klamek czy telefonów komórkowych, ale raz postanowiła zaangażować do eksperymentu jedno z własnych dzieci (kobieta ma jeszcze córkę).

O pomoc poprosiła 8-letniego syna. Rankiem, przed szkołą, a więc niedługo po wstaniu z łóżka, powiedziała mu, żeby spędził chwilę na zewnątrz i dodatkowo pobawił się z psem. Następnie chłopiec odcisnął swoją dłoń na tzw. szalce Petriego z pożywką (szalka to naczynie laboratoryjne w kształcie okrągłej podstawki), która trafiła na tydzień do inkubatora (to standardowa procedura w takich badaniach).

Już po kilku dniach na żelowej warstwie pożywki wykwitł bardzo wyraźny odcisk dłoni 8-latka, który dobitnie pokazuje, ile mikrobów może się znaleźć na dłoniach nawet po krótkim pobycie poza domem.

Wąglik, gronkowiec i grzyby

Mikrobiolożka, która podzieliła się wynikami swojego eksperymentu w sieci, zidentyfikowała większość drobnoustrojów widocznych na szalce. 

Duża biała plama u dołu po prawej stronie to według niej to bakterie Bacillus, które często występują w glebie. Mają wiele rodzajów, ale tylko jeden z nich może poważnie zaszkodzić człowiekowi - to pałeczka wąglika. Oprócz tego lepiej unikać kontaktu z tymi o nazwie B. cereus, bo wywołują zatrucia pokarmowe i infekcje ran.

W niewielkich białych "kropkach" matka 8-latka rozpoznała gronkowce, z których najgroźniejszym jest gronkowiec złocisty (tego rodzaju na dłoniach chłopca na szczęście zabrakło), bo wywołuje szereg niebezpiecznych dla zdrowia i życia zakażeń.

Żółte i pomarańczowe punkciki to według ekspertki najprawdopodobniej drożdże, czyli jednokomórkowe grzyby.

Brudno źle, czysto jeszcze gorzej?

Mimo bogactwa mikroorganizmów bytujących na dłoniach dziecka, jego matka nie przejęła się tym. Jako specjalistka od drobnoustrojów potwierdziła, że te, które rozwinęły się na dłoniach 8-latka, są niegroźne i ludzie mają z nimi kontakt każdego dnia. - Wniosek z tego doświadczenia jest taki, że by mieć zdrowy system odpornościowy, trzeba "wystawić go" na takie mikroby - zaznacza.

Czy mycie uszu patyczkami jest niebezpieczne? [NaZdrowie]

Od lat eksperci przestrzegają, że wychowanie w sterylnym środowisku może skutkować szeregiem schorzeń u dziecka w przyszłości - zwłaszcza w kontekście alergii. Niedawne badania brytyjskiego eksperta od białaczki dowodzą również, że zbyt czysty dom i brak kontaktu z rówieśnikami (a tak naprawdę z różnego rodzaju bakteriami, grzybami, a nawet wirusami) u dzieci mających genetyczne predyspozycje do białaczki naraża je na większe ryzyko wystąpienia tej choroby.

CZYTAJ WIĘCEJ >> Nowe badania ws. białaczki u dzieci. Zaskakująca zależność choroby od czystości w domu

Dla Tashy Sturm "morał" z całego eksperymentu (oprócz przypomnienia, że sterylność nie zawsze jest dobra dla zdrowia) jest taki, żeby pamiętać o myciu rąk. "Dzieci, myjcie ręce", przypomina. Zawsze po powrocie do domu, po zabawie z psem czy kotem i koniecznie przed jedzeniem. - To po prostu podstawowa higiena - podsumowuje.

Źródła: Medical Daily, Twisted Sifter.

Zobacz też:

Więcej o:
Copyright © Agora SA