Zegary ze wskazówkami znikają ze szkół, bo dzieci w Anglii nie potrafią odczytać godziny, a tykanie je stresuje

Zegary ze wskazówkami znikają z brytyjskich szkół, w których trwają egzaminy. Powód? Przyzwyczajeni do elektronicznych urządzeń uczniowie nie potrafią odczytać z nich godziny, a tykanie ma ich rzekomo stresować.

Ze szkół w Wielkiej Brytanii znikają zegary analogowe. Tamtejsi uczniowie właśnie podchodzą do egzaminów GCSE i A-Level (można je przyrównać do polskich testów gimnazjalnych i matur) i jak się okazuje czasomierz ze wskazówkami ich przerasta.

W związku ze skargami z ich strony nauczyciele w placówkach na Wyspach musieli wymienić zegary w salach egzaminacyjnych na takie z elektroniczną tarczą.  

- To pokolenie nie jest już tak dobre w odczytywaniu godziny z tradycyjnego zegara jak poprzednie - zauważa zastępca sekretarza generalnego stowarzyszenia zrzeszającego liderów szkół w Wielkiej Brytanii, Malcolm Trobe.

"Walkman? Tak, mieliśmy to na historii" - dzieci o przedmiocie marzeń lat 80-tych [WIDEO]

Mężczyzna przekonuje, że nauczycielom zależy, by ich uczniowie byli możliwie jak najbardziej zrelaksowani w trakcie egzaminów, a zegary ze wskazówkami i ich tykanie mogłoby być "źródłem niepotrzebnego stresu". - Nie chcemy, by musieli podnosić ręce i pytać, ile czasu im zostało - wyjaśnia.

- Zegary elektroniczne w salach egzaminacyjnych to naprawdę duża zaleta, bo o wiele trudniej pomylić się odczytując godzinę, co jest ważne, kiedy robisz coś "na czas" - dodaje.

Zegary ze wskazówkami zostały wymienione na elektroniczne w wielu placówkach na Wyspach, w których uczą się młodsze dzieci. Okazuje się, że wielu tamtejszych 9-11-latków nie potrafi odczytać godziny na tradycyjnych czasomierzach. Według Trobe'a to dość smutne, ale ma nadzieję, że nauczyciele nadal będą uczyć dzieci tej umiejętności. 

"Dzieci nie potrafią utrzymać ołówka w dłoni"

Odczytywanie godziny na podstawie umiejscowienia wskazówek na tarczy to niejedyna kwestia, z którą mają problem dzieci. Pediatra Sally Payne twierdzi, że coraz więcej dzieci nie potrafi utrzymać w dłoniach ołówka czy długopisu. 

- Żeby to zrobić, potrzeba dużej kontroli mięśni w palcach. Dzieci potrzebują dużo ćwiczeń, żeby rozwinąć tę umiejętność - zauważa. - Łatwiej jest wręczyć dziecku tablet i zachęcić je do gier trenujących te mięśnie. Ale przez to nie są w stanie opanować podstawowej umiejętności potrzebnej do utrzymania ołówka w ręku - dodaje.

Źródło: The Telegraph.

Zobacz też:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.