O dzisiejszych 14- i 15-latkach mówi się, że są straconym pokoleniem. Głównie dlatego, że w przyszłym roku - ze względu na reformę edukacji i likwidację gimnazjów - w szkole średniej spotka się kilka roczników i nastąpi tzw. wielka kumulacja. O miejsca w szkole średniej w 2019 r. będzie się ubiegać młodzież z roczników 2003, 2004 i niektóre osoby urodzone w 2005 r. W normalnych warunkach o miejsca w szkołach średnich co roku walczy około 300-350 tysięcy uczniów. W roku 2019 będzie ich ponad 730 tysięcy, a szkoły przecież nie są z gumy.
Podczas eksperckiej konferencji "Zrozumieć więcej. Nauczyć łatwiej" zorganizowanej przez wydawnictwo Nowa Era, specjaliści od edukacji uwrażliwiali, że wracamy do dawnego sytemu edukacji z 8-letnimi podstawówkami i 4-letnimi szkołami średnimi, ale nie możemy zapominać o tym, że do szkół średnich trafi młodzież zupełnie inna niż kilkanaście lat temu.
Z raportu Newspoint wynika, że w Polsce mamy pięć grup pokoleniowych. Najmłodsza z nich (osoby urodzone po 1995 r.) to tzw. pokolenie Z czy pokolenie XD (XD to emotikon oznaczający to samo, co skrót LOL, czyli Laughing Out Loud - dosł. "śmieję się w głos", który dzieci i nastolatki nagminnie stosują w SMS-ach czy rozmowach przez internetowe komunikatory). Czasami, w publikacjach naukowych i popularnonaukowych, opisuje się to pokolenie również jako "iGen". Ta grupa liczy niemal dziewięć milionów Polaków. To młodzi ludzie, którzy nie znają świata bez internetu i nowych technologii.
Pokolenie Z, XD, iGen
Philip Kotler w książce o nowych trendach, marketingu i PR, "Marketing 4.0", pisze o pokoleniu Z tak:
Michał Kociankowski, badacz motywacji i zachowań z Pracowni Dobrych Rozwiązań Synergion, zajmuje się badaniami konsumenckimi różnych grup wiekowych, w tym tych najmłodszych, urodzonych po 2000 r.
- Jest kilka cech, które są dla nich charakterystyczne i które pomogą nam lepiej zrozumieć, czym przyszli licealiści odróżniają się od ludzi młodszych i wielu od nich starszych - mówił podczas swojego wykładu "Świat, życie i szkoła w umyśle nastolatków a możliwości angażowania uczniów w naukę". Kociankowski, z wykształcenia pedagog i filozof skupił się w nim m.in. na odpowiedzi na kilka kluczowych pytań, odnoszących się do osób urodzonych po 2000 r.
Jakie są ich potrzeby i cele życiowe? Co ich wyróżnia? Czego oczekują od szkoły? Czy wierzą, że szkoła będzie ich czegoś uczyć? O czym marzą, co ich pasjonuje, kim chcieliby być za kilka lat?
Ich idole mają od sześciu do dziesięciu lat więcej od nich. Osiągnęli sławę i pieniądze, ale robili to na wiele rożnych sposobów, nie tylko - a nawet zwłaszcza nie - przez szkołę i naukę. Nawet jeśli dzisiejsi 14- i 15-latkowie nie chcą zostać gwiazdami popkultury, to chcą mieć pieniądze i kontrolę nad swoim życiem. To pokolenie, które ma poczucie, że ma mało czasu.
- Szkoła, studia, pierwsza praca, druga praca i rysujące się poczucie, że już do czegoś doszedłem, coś się w moim życiu wydarzyło, mogę się już określić jako dorosły człowiek - taka postawa to już przeszłość. Dzisiejsi nastolatkowie uważają, że szybko muszą określić siebie - mówił podczas swojego wykładu eksperckiego Kociankowski.
- Dla nich sześć, dziesięć lat to jest bardzo długo, to jest okres, w którym można zdefiniować swoje życie, stać się "kimś", zyskać "fejm". Ale dla nich fejm (ang. fame, czyli sława) to nie jest bycie po prostu celebrytą. To zrobienie czegoś, za co inni człowieka szanują. Zapytani, kogo szanują, często wskazują na chłopaków z kanału na YouTubie "Abstrachuje", bo robią śmieszne i fajne filmiki, żyją z tego i jeżdżą drogimi samochodami.
Rafał Masny (na zdjęciu poniżej), to idol nastolatków, współwłaściciel i jeden z trzech założycieli Grupy Abstra. Widowni mogą jemu i jego kolegom pozazdrościć największe stacje telewizyjne. Kanał, który prowadzą, subskrybuje blisko trzy miliony internautów. Urodzony w 1992 r. Masny dla nastolatków nie jest już jednak młody, tylko dorosły!
.
Podobnie jest z Tomkiem Działowym, który w polskim internecie zaczynał pod pseudonimem Gimper jako tzw. gamer, pokazując na żywo, jak gra w mniej i bardziej popularne gry komputerowe.
24-latek prowadzi dzisiaj jeden z największych kanałów oraz najpopularniejszy pod względem liczby wyświetleń talk-show na polskim YouTubie. Gimper dla wielu nastolatków to osobowość internetowa, influencer. Młodzi marzą, by tak jak on zarabiać na graniu.
Ten popularny youtuber na co dzień spotyka się i - jak sam twierdzi - dużo rozmawia z młodymi ludźmi. Kiedy pytamy go o pokolenie wkraczające w dorosłość, już w pierwszym zdaniu prosi, aby nie generalizować.
"Patrzcie na nich jak na ludzi, a nie jak na literki"
- Na swojej grupie na Facebooku mam ponad pół miliona obserwatorów i z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że wszelkie generalizacje są krzywdzące. To bardzo zróżnicowane pokolenie. Zgadzam się, są młodzi, którzy chcą wszystko mieć tu i teraz. Takie podejście przejawia się np. na siłowni. Sam ćwiczę i widzę, że jest grupa młodych ludzi, którzy chcą jak najszybciej osiągnąć efekt. Zażywają milion suplementów i po dwóch tygodniach chcą mieć wymarzoną sylwetkę. Myślę, że taka postawa wynika często z młodego wieku i charakterystycznego dla niego zniecierpliwienia - przekonuje nas Tomasz "Gimper" Działowy i dodaje:
Nastolatkowie są pragmatyczni i zapobiegliwi. Gromadzą różne informacje i kompetencje, ale pod warunkiem, że spodziewają się, że będą użyteczne. Wykazują zaskakującą zapobiegliwość. Kiedy czymś się zajmują, traktują to jako pewnego rodzaju inwestycję, chcą wiedzieć, po co to robią i co z tego będą mieli. Widać to wyraźnie u dzieci na młodszych etapach edukacji, kiedy mają ogromną liczbę zajęć pozalekcyjnych.
- Oni są nauczeni, że właściwie już od przedszkola chodzą na zajęcia dodatkowe. Jest taki serwis internetowy Strefa Zajęć. Znajdziemy tam tysiące ofert zajęć dodatkowych z całej Polski. I tam cały czas ktoś się zapisuje na kolejne zajęcia. Dlaczego? Bo dla pokolenia przyszłych licealistów zajęcia dodatkowe są superważne, oni cały czas zastanawiają się, co jeszcze lepszego mogą zrobić, czego jeszcze mogą się nauczyć - przekonywał podczas swojego wykładu Kociankowski.
Kiedy rozmawialiśmy z 15-letnim Mateuszem, uczniem trzeciej klasy warszawskiego gimnazjum, młody człowiek nie miał problemów z określeniem, kim chce być za 10 lat. Zapytany o zajęcia dodatkowe, wyraźnie zaznaczył, że są mu potrzebne do realizacji konkretnych celów:
13-letnia Hania, siódmoklasistka, swoją przyszłość widzi tak:
- Za 10 lat będę miała 23 lata i pewnie będę na studiach. Pewnie jakieś związane z plastyką, uczelnia artystyczna, a może coś z filmem? Będę chciała się też mocniej pouczyć różnych języków, kilku, nie tylko angielskiego. Na pewno chcę mówić już biegle po angielsku. Ale wcześniej chcę osiągnąć sukces w temacie swojego zdrowia, będę chodzić, a co! (Hania zachorowała sześć lat temu, od tego czasu porusza się na wózku, a ortezy ze sztucznym stawem pomogą jej zacząć chodzić o własnych siłach - przyp. autorki).
Ludzie urodzeni po 2000 r. zdają sobie sprawę z faktycznego znaczenia pieniędzy w życiu i nie zamierzają go lekceważyć. Ale nie marzą o pieniądzach.
- Pieniądz to coś, co trzeba oszczędzać. Nie należy się nimi chwalić. Ja wychodzę z założenia, że zanim wydam, to muszę uzbierać taką kwotę, żeby po zakupach jeszcze coś zostało - opowiada nam 13-letnia Hania.
Młodzi wiedzą, że pieniądze są potrzebne tu i teraz, że potrzebują ich do robienia konkretnych rzeczy i realizacji konkretnych celów. Kociankowski wytłumaczył to na przykładzie:
- Kiedy zaczynają się interesować deskorolką, to muszą ją sobie kupić, do tego ochraniacze. Ale jak się przestają interesować deskorolką, to ją sprzedają i za te pieniądze kupują coś nowego, czym się będą teraz interesować. To ludzie, którzy są w ciągłym obiegu pieniądza, a to jest wyraz dojrzałości i racjonalności. Oni to podejście przekładają na przyszłość. I myślą sobie tak: jak będę chciał mieć rodzinę, samochód, to muszę na to zrobić. Pieniądze nie są dla nich negatywnym moralnie tematem, oni konkretnie zastanawiają się, jak zdobyć środki no to, czego akurat chcą i potrzebują.
- o swoich pierwszych zarobionych pieniądzach opowiada 15-letni Mateusz.
Fot: Slajd z prezentacji z konferencji Nowej Ery, październik 2018
Powyższa wypowiedz ośmioklasistki to cytat z prezentacji "Świat, życie i szkoła w umyśle nastolatków a możliwości angażowania uczniów w naukę", podczas której ekspert nie miał złudzeń, że dzisiejsi nastolatkowie zdają sobie sprawę z tego, że osiągnięcie celów wymaga zaangażowania i dobrej organizacji działań.
- Nawet, jak robią coś, co wydaje się dla nich dzisiaj mało potrzebne i mało zrozumiałe, to potrafią robić to z wiarą, że im się to przyda w przyszłości. I nawet jeśli nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie, "kim chcą być w przyszłości", to potrafią dokładnie opisać, w jakim miejscu swojego życia za kilka lat chcieliby się znaleźć. Co istotne, zdobyta wiedza służy im do wywierania pozytywnego wrażenia na innych członkach społeczności i do budowania wysokiego statusu wśród rówieśników - tłumaczył Kociankowski.
Powinno cię również zainteresować:
Lord Kruszwil to kolejna gwiazda polskiej odsłony portalu YouTube. Ma ponad dwa miliony subskrybentów. To nastolatek pozujący na bogatego chłopak, który pokazuje widzom, jak wiele luksusowych przedmiotów posiada i jak powinno się żyć niczym "lord". Jego filmy są powszechnie krytykowane za słabe kadry, kiepski montaż, brak zabawnych treści, a samemu twórcy zarzuca się brak charyzmy specyficznej dla niektórych youtuberów. Dlaczego więc tak podoba się nastolatkom?
- To postać, od której nie da się nauczyć czegoś konkretnego, ale inspiruje nastolatków. Dlaczego? Bo to ich rówieśnik, który wokół jednego tematu zbudował bardzo popularny kanał. I młodzi zadają sobie pytanie: Ej, jak on to zrobił? Jak wyjść na taką pozycję, że tak dużo ludzi mnie zna, ogląda? Nastolatki starają się uczyć życia od tych, którym się udało - tłumaczył Kociankowski.
- Lubią też kanał Tomasz Kammela, bo on im opowiada, jak poczuć się swobodnie, albo jak nosić koszulę, jak skutecznie komunikować się z ludźmi. Oni chcą się nauczyć od kogoś, kto już coś umie. Nie znaczy to, że ludzie z Youtuba to dla nich autorytety. Wcale nie, oni po prostu uczą się kompetencji od ludzi, którzy już je mają - dodał ekspert.
Zdaniem Gimpera młodzi ludzie nie szukają w internecie łatwych rozwiązań. I tłumaczy to na swoim przykładzie:
- Dostaję od nastolatków mnóstwo pytań. Dużo osób pisze tak: "Cześć, zaczynam robić rzecz X, nie wychodzi mi to do końca, widzę, że ty robisz to samo i tobie to wychodzi. Co konkretnie zrobiłeś, że ci się to udało? Kiedy czytam komentarze na mojej grupie facebookowej, nasuwa się wniosek, że młodzi wcale nie szukają prostych rozwiązań, tylko uczą się zadawać konkretne pytania. Oni wiedzą, że jeśli chcą znaleźć wartościową wiedzę w internecie, to muszą nauczyć się wyszukiwać rzeczy i informacje hasłami, które pozwolą im dotrzeć do tego, czego potrzebują. To jest bardzo duża umiejętność i młodzi ją mają.
- uważa Tomasz Działowy.
13-letnia Hania, zapytana o swoich idoli w sieci, wskazała nam kilka typów. Czego konkretnie młoda dziewczyna uczy się od ulubionych influencerów z YouTube'a?
- Lubię spędzać wolny czas z telefonem. Moi ulubieńcy na YouTube to kanał Vito Minecraft prowadzony przez Vito i Bellę, którzy grają w różne gierki. Agnieszka Grzelak - robi tutoriale makijażowe, ma vloga i zwiedza sobie państwa, np. z Dubaju pokazała film, w którym pierwszy raz widziałam pokój pod wodą. I oczywiście Olsikowa - tu jest dużo, dużo rysowania, uczę się od niej wykorzystywania różnych sprzętów do rysowania i technik. Poza tym na YouTube poznaję ciekawe gry w sieci, a w nich rozmawiam z ludźmi trochę po angielsku.
Młodzi ludzie, którzy urodzili się w XXI wieku, żyją w świecie, w którym większość przydatnych im przedmiotów to dzieło kilku, kilkunastu ostatnich lat. Reszta niekoniecznie je interesuje - przynajmniej według specjalisty.
- Kiedy z nimi rozmawiamy, często powtarzają takie zdanie: "To wygląda, jakby było z tysiąc dziewięćset któregoś". Rzeczy, wydarzenia, które miały miejsce w poprzednim wieku i wcześniej, są dla nich w jednym worku. Rodzice, nauczyciele, Grunwald - to worek z dawną przeszłością. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że my wszyscy (z datą urodzenia, która ma jedynkę z przodu) jesteśmy dla nich zamierzchli. Wszystko, co ich interesuje, powstało po 2000 r., czyli urządzenia technologiczne, sposoby spędzania wolnego czasu. Większość świata, który jest dla nich ważny, to świat doczesny, doraźny, tu i teraz - przekonywał Michał Kociankowski podczas swojego wykładu na konferencji Nowej Ery.
Znany z okresu II wojny światowej plakat 'Keep Calm and Carry On' dla dzisiejszych nastolatków ' to coś co wygląda jakby było z tysiąc dziewięćset któregoś'. Fot: materiały prasowe
15-latek z Warszawy, o przedmiotach, które powstały w poprzednim wieku, mówi tak:
- Patrzą na swój plan lekcji i myślą tak: modelingu nie ma, bloggingu nie ma, "Jak zarabiać pieniądze" nie ma, "Jak zostać dyrektorem" nie ma, czyli nie ma żadnych ważnych dla nich przedmiotów. Widzą to tak, jakby wszystkie istotne dziedziny z ich życia w szkole zostały pominięte. Pytają się: "Jakie jest połączenie między tym, co mam w planie lekcyjnym, a pomiędzy tym, jakie mam plany na życie?". I to połączenie jest dla nich zagadką - mówił Kociankowski.
Przykłady? 16-latek z Katowic:
18-latek z Olsztyna:
Mateusz, 15-latek z Warszawy:
13-latnia Hania, ze względu na swoją chorobę kształci się w domu. Marzy o tym, aby chodzić do szkoły, jak inni rówieśnicy:
Zapytana o to, czy jest coś ważniejszego od szkoły, bez wahania mówi, że to jej pasja:
Młodzi ludzie na wszystko, co proponuje szkoła, patrzą przez filtr użyteczności. Oczekują, że wiedza, którą gromadzą, da im lepszą pracę, albo pomoże podejmować lepsze życiowe decyzje. Dla wielu elementów szkolnej wiedzy nie potrafią wyobrazić sobie zastosowania i starają się ich nie uczyć.
- Mają poważne podejrzenia, że to, czego uczą się w szkole, nie przyda się do niczego. Można powiedzieć, że szkoła jest dla nich planem B, a oni cały czas szukają planu A, czyli sposobu na poradzenie sobie z życiem. Kiedy zajrzymy do ich pokoi, na ścianach mają dyplomy z osiągnięciami, np. w różnych dziedzinach sportu, chodzą na różne zajęcia dodatkowe, czasami przez dodatkowe zajęcia nie mają już czasu na odrabianie lekcji. Idealnie byłoby dla nich, aby szkoła nie zajmowała im za dużo czasu, bo oni mają kilka innych planów na życie. Równocześnie uważają też, że lepiej się uczyć, gdyby się okazało, że to im da jakiś sens, na coś się przyda. I inwestują energię tylko w wybrane obszary - podsumował swój wykład "Świat, życie i szkoła w umyśle nastolatków a możliwości angażowania uczniów w naukę" badacz motywacji i zachowań.
Po konferencji podczas panelu dyskusyjnego eksperci od edukacji byli zgodni co to tego, że szkoła średnia to wyjątkowy moment na edukacyjnej drodze każdego ucznia. To moment, w którym młody człowiek podejmuje decyzje, które zaważą na jego przyszłym życiu.
Dlatego ważne jest, aby spojrzeć na wyzwania stojące przed nową szkołą średnią kompleksowo - nie tylko przez perspektywę reformy oświatowej, lecz także perspektywę zupełnie nowego, innego ucznia, który do niej trafi, jak i perspektywę nauczyciela, który będzie się z tymi wyzwaniami mierzył.
Tylko takie całościowe i złożone spojrzenie pozwoli uczniom zrozumieć więcej z otaczającego ich świata, a nauczycielom łatwiej i skuteczniej przygotować swoich wychowanków do życia w świecie, który jeszcze nie istnieje, a w którym przyjdzie im żyć.
Artykuł powstał m.in w oparciu o treści z konferencji Nowej Ery "Jaki jest nowy uczeń i jak wygląda świat jego wartości?". Transmisja online z konferencji jest dostępna na portalu YouTube.
Powinno cię również zainteresować:
Kurator: Bez prac domowych w dni wolne. Rodzice: Dom nie jest filią szkoły