Messenger dla dzieci - czy to dobry pomysł? Mówi się o względach bezpieczeństwa, ale nie wszyscy eksperci są zachwyceni

Facebook wprowadza nową wersję Messengera. Jest ona stworzona z myślą o dzieciach poniżej 13 roku życia. Mimo że to rozwiązanie ma na celu zwiększenie ich bezpieczeństwa w sieci, eksperci dostrzegają liczne wady tego pomysłu.
Czy Messenger Kids to dobre rozwiązanie? Czy Messenger Kids to dobre rozwiązanie? shutterstock

Messenger Kids - pod kontrolą rodziców

Do tej pory z Messengera mogły korzystać tylko osoby powyżej 13 roku życia. Tak zakładał  regulamin komunikatora. Wiadomo jednak, że dzieci często w trakcie zakładania kont na różnych portalach dodają sobie lat, dzięki czemu bez problemu zostają ich użytkownikami. Od teraz najmłodsi nie będą musieli już tak kombinować.

Wersja poglądowa Messenger Kids została uruchomiona 4 grudnia. Czym wyróżnia się nowa wersja komunikatora? W Messenger Kids konto dziecka na Facebooku będzie powiązane z kontem rodzica. Dorosły będzie musiał zaakceptować każdą osobę, która chce skontaktować się z jego pociechą. Mimo to rodzic nie będzie miał dostępu do treści wiadomości.

Co więcej, dodatki (naklejki czy GIF-y) zostały dostosowane do wieku dzieci. Nie pojawiają się także reklamy takie jak w wersji dla dorosłych.

Facebook promuje swoje rozwiązanie względami bezpieczeństwa. Pojawia się jednak pytanie, czy zachęcanie tak młodych osób do korzystania z komunikatorów internetowych jest słusznym krokiem i czy nie będzie miało złego wpływu na rozwój dzieci. Zapytaliśmy ekspertów.

Dziecko i smartfon Dziecko i smartfon shutterstock

"To otwiera drogę do uzależnienia od internetowych kontaktów"

Wiele osób zachowuje sceptycyzm wobec pomysłu Facebooka. Pojawia się opinia, że tak wczesne rozpoczęcie przygody z komunikatorami internetowymi grozi problemami z komunikacją w realnym życiu.

- Moim zdaniem nie jest to dobry pomysł. Po co dzieciom taka komunikacja? Na miejscu rodziców nie pokazywałabym tego rozwiązania swoim pociechom. To otwiera drogę do uzależnienia od internetowych kontaktów

- mówi dr Marta Majorczyk, wykładowca akademicki w Collegium Da Vinci w Poznaniu, doradca rodziny z poradni psychologiczno-pedagogicznej przy Uniwersytecie SWPS.

Ekspert dodaje, że tak wczesne wejście w świat internetowych komunikatorów może spowodować, że dziecko potraktuje je jako podstawowy sposób interakcji. - Przez to komunikator przestanie być tylko dodatkiem do normalnych kontaktów - ostrzega dr Marta Majorczyk.

Zdaniem ekspertki istnieje jeszcze inne zagrożenie. Wiele małych dzieci ma problemy z komunikacją, ponieważ w tak młodym wieku dopiero się jej uczą. - Dlatego zbyt wczesne rozpoczęcie komunikacji przez Internet na pewno nie ułatwi im tego zadania - dodaje.

Nasza rozmówczyni zwraca uwagę, że komunikatory to część szerszego problemu. Obecnie wielu uczniów przychodzi do szkoły z telefonami, co utrudnia im skupienie się w trakcie zajęć. Co więcej, przerwy między lekcjami nie wyglądają już tak jak kiedyś. - Starsze pokolenia rozmawiały ze sobą, bawiły się. Teraz dzieci spędzają przerwy ze smartfonami i nie porozumiewają się z kolegami - mówi ekspert.

"Czują się pewnie w sieci, ale nie w realnym świecie"

Z dostępem do komunikatorów w tak młodym wieku wiążą się także inne problemy. Czym grozi przedwczesne wejście w świat Internetu?

- Takie dzieci czują się pewnie w sieci, ale nie w realnym świecie. Internet oferuje wirtualne relacje z innymi osobami, fikcja dominuje nad realnością - mówi Bogumiła Lipka-Bałazy, psychoterapeutka z Centrum Dobrej Terapii w Krakowie.

Jest jeszcze kolejny ważny aspekt. - Dzieci w sieci uczą się otrzymywać natychmiastową nagrodę, trudno im zachować cierpliwość i zapanować nad irytacją. Często korzystają z sieci dla czerpania przyjemności i tego też oczekują. Przez to mogą mieć trudności w samodzielnym i konsekwentnym działaniu - komentuje ekspert.

O czym więc powinni pamiętać rodzice?

- Zanim pozwolimy dziecku na korzystanie z takich komunikatorów, warto zastanowić się, czy dziecko jest lubiane w grupie rówieśniczej, czy potrafi utrzymać przyjaźnie, w jaki sposób panuje nad gniewem i złością

- radzi ekspert.

- Gdy dziecko nie potrafi nawiązać prawidłowego kontaktu w grupie rówieśniczej, może uciekać w świat wirtualny. Wówczas liczba wirtualnych znajomych przewyższa liczbę realnych kontaktów. W wyniku tego pogłębiają się trudności dziecka takie jak nieśmiałość, wycofanie, agresywność czy niska samoocena - podsumowuje Bogumiła Lipka-Bałazy.

Zobacz także: 6-latka okrzyknięta "najpiękniejszą dziewczynką na świecie". Internauci grzmią: "To przerażające"

Uczniowie będą korzystać ze smartfonów na lekcjach Uczniowie będą korzystać ze smartfonów na lekcjach shutterstock

"Dzieci uczą się od dorosłych"

Można jednak na problem Messengera spojrzeć z innej perspektywy. Nie da się ukryć, że w ostatnich latach liczba dzieci korzystających na co dzień z Internetu stale wzrasta.

- To naturalne, że dzieci chcą mieć dostęp do wirtualnego świata, w którym dorośli sami spędzają bardzo dużo czasu. Korzystanie z Internetu i z różnych aplikacji nie jest samo w sobie szkodliwe - pod warunkiem, że pełni rolę rozrywki lub zdobywania wiedzy, a nie służy "zabiciu czasu" lub zastąpieniu bliskich kontaktów

- mówi Joanna Gruhn Devantier, psycholog dzieci i młodzieży, psychoterapeutka, założycielka poradni Dom Rozwoju.

Ekspert zauważa, że aplikacja Messenger Kids ma służyć do kontaktowania się z rówieśnikami, co w praktyce nie jest niczym nowym, gdyż większość dzieci korzysta już między innymi z SMS-ów. - Możliwość kontrolowania przez rodziców, z kim kontaktuje się ich dziecko, sprawia, że przebywanie w sieci staje się bezpieczniejsze - dodaje.

Zdaniem psychoterapeutki dzieci nie powinny jednak mieć całkowitej swobody w tym zakresie. - Konkretne zasady korzystania z Internetu każdy z rodziców musi ustalić ze swoim dzieckiem sam. Najważniejsze jest to, by rodzice interesowali się tym, co dzieci robią w Internecie, dlaczego jest to dla nich ciekawe i ważne. Powinni też rozmawiać z nimi zarówno o zaletach dostępu do sieci, jak i o niebezpieczeństwach, na które można się tam natknąć, a także być otwarci na pytania i przemyślenia dzieci na ten temat - mówi ekspert.

Co w sytuacji, gdy rodzic widzi wyraźnie, że dziecko spędza za dużo czasu w wirtualnym świecie? - Warto pamiętać, że dzieci uczą się od dorosłych. Gdy czas spędzony z najbliższymi będzie dla nas ważniejszy niż utrzymywanie kontaktów przez Internet, nasze dzieci będą mogły uczyć się tego do nas - podsumowuje Joanna Gruhn Devantier.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.